Do kątów w płaszczyżnie poziomej podkomisja raczej nie sięgała, ale o ile mnie pamięć nie myli, kiedy sięgali jej przyszli członkowie, nie było problemów z rozumieniem tego.
Nie było aż do momentu, kiedy wiceprzewodniczący podkomisji Nowaczyk nie pokazał swojego najnowszego dzieła.
Sposób otrzymania swojego dzieła Nowaczyk omawia w filmiku od 11 minuty. Uznał, że kurs magnetyczny (zapisywany z kwantyzacją 1,4st. a nie 1) to kierunek, w jakim leci samolot. podczas gdy to kierunek, w jakim celuje oś kadłuba. Kierunki pokrywają się kiedy samolot leci w bezwietrznym powietrzu i bez ślizgu (nie leci bokiem) albo kiedy odchylenie spowodowane wiatrem i ślizg wywołany usterzeniem znoszą się (stosuje się do ustawiania samolotu w czasie lądowania).
Skoro kierunek z jakiego nadleciał samolot i miejsce, w którym uderzył w ziemię są znane, to rożnica kierunków jest po prostu kątem ślizgu a nie podstawą do snucia spiskowych teorii.
Jak wcześniej napisałem, fakt że oś samolotu w momencie uderzenia była odchylona od kierunku lotu o około 20 stopini był ludziom Macierewicza znany od niemal początku i nie wywoływał kontrowersji.
Wobec tego mamy do czynienia albo z faktyczną albo z udawaną na potrzeby wizyty w TV Republika amnezją wiceprzewodniczącewgo. To ciekawie rokuje wobec nadchodzącej dziewiątej rocznicy katastrofy i jeszcze ciekawiej gdyż mamy rok wyborczy czyli czas rozliczeń partii Kaczyńskiego z obietnic smoleńskich.
Na marginesie:
1. Położenie punktu "FMS1" jest zapisane w FMS2 (komputerze drugiego pilota) gdyż komputery wymienają się informacjami. W tym samym czasie FMS2 zpisał wyliczone przez siebie położenie około 10 metrów na południe i to ono lepiej trafia na wrakowisko.