Bloger CC... to nieustraszony krytyk obliczeń YKW dotyczących beczki. Mnie temat przechylenia tupolewe interesuje glownie w aspekcie błędów i fałszerstw dokonywanych przez ludzi związanych z Macierewiczem. Nie mampodstwa aby nie ufać obliczeniom P.Artymowicza i G.Kowaleczki.
Na uboczu tekstów docenta CC... pojawiają się jednak inne tematy. Ostatnio zwróciłem mu uwagę, że w kontekście przeciążena rzędu 0,4g rejestrowanych przez system MSRP w czasie dobiegu jako ślady dylatacji przeciążenia z koncówki w Smolensku nie są niczym niezwykłym. Tym samym oznacza to, że "dwa wstrząsy", które kiedyś znalazelm a od których Nowaczyk został profesorem i szefem ekspertów ZP są moją nadinterpretacją ale nadużyciem, kiedy inni przerabiają je na wybuchy.
Zaczęło się tak:
"Czy autor wie, jakie przyspieszenia rejestruje ten sam układ pomiarowy w czasie kolowania po pasie?"
"Po czwarte - nie dostałem na nie odpowiedzi a ona byłaby kluczowa dla dywagacji o przeciążeniach. Otóż te przeciążenia dochodzą do 0,4g, tak więc zarejestrowane skoki nie muszą mieć "mocy wiążącej" co wypada po tylu latach wiedzieć".
Potem było tak:
i tak:
"Docencie, od kasowania moich komentarzy dylatacja w pasie sartowym nie zmieni się w uskok 3 cm * 70 cm i zdanie "Przyjęte jest przemieszczenie pionowe osi koła 0,03m (inaczej 3cm)" pozostanie absurdem."
"Tu http://faktysmolensk.niezniknelo.com/files/foto/plyta/DSC_0299m.JPG docent może sobie poszukać "uskoków" w których na 3 cm zapadnie się koło tupolewa"
fragment rzeczonego zdjęcia
ponieważ kasowane przez docenta komentarze na moim koncie pozostają, o czym pewnie CC.. nie wie.
Źródłem mojej i niezainteresowanych wyłącznie szukaniem dowodów na zamach informacji jest firmowe opracowanie Synicyna.
45 sek.rozbiegu
105 sek dobiegu
wysokość ramek około 0,53g
Metoda -zakładamy że dźwigar ma 12 mm grubosci i wtedy on bez szwanku przecina brzozę a skoro był zamach "w którym wszyscy musieli zginąć" to znaczy że ma co najmniej 12 mm jest skądinąd znana i stosowalna do dylatacji, w których koło samolotu zapada się na 3 cm, bo tyle potrzeba, żeby "dwa wstrząsy" stały się wybuchami.
Ostatnie, ale ważne - z wyrzutami sumienia i zażenowaniem obserwuję, że moje pomysły i podejtrzenia z przełomy 2011/2012 są nadal przetwarrzane -tylko, że moje niedoinformowanie z tamtego czasu zastąpiła bezczelna niekompetencja. Na tym daleko ujechać się nie da bo jezeli ja zdobyłem informacje to tym bardziej moi adwersarze z tamtych czasów. W mojej ocenie da się ujechać kilka numerów po ulicy Kolskiej.
I to by było na tyle.