A nawet jak nie nazywa, to jej się podoba nazywanie tak osoby odznaczonej Krzyżem Wolności i Solidarności.
Odpowiedź Bogny Janke jest bezpośrednieo pod skierowanym do mnie wyzwiskiem - nie mogła go nie widzieć.
Nadal uważam, że tylko psychoprawacka hołota może nazywać osoby, którym - jakby nie było - pani Janke zawdzięcza, że nie musi dzisiaj przyrządzać kawy zalewanej redaktorom Trybuny Ludu albo Żołnierza Wolności.
Nie o takiej DZIENNIKARSKIEJ UCZCIWOŚCI dyskutowno na Zjeżdzie Prasy Związkowej w Ursusie.