Wymowa senackiej uchwały w 50-tą rocznicę Marca jest następująca: „w 1968 roku komuniści o nieokreślonej narodowości zmusili Polaków do udziału w antysemickiej nagonce. Nie mamy sobie nic do zarzucenia, bo to nie my, nas wtedy nie było”. Autorem tegoż filozoficznego w gruncie rzeczy wywodu jest profesor i senator przy okazji Jan Żaryn.
Niestety, sądząc po roczniku (1958), to ON wtedy jak najbardziej był! A nawet jako dziesięciolatek, mógł biegać wówczas po ulicach, acz niech tylko w mojej złośliwej wyobraźni pozostanie, za kim biegał i z czym. Inni też wtedy byli, być może też biegali i niech teraz nie udają, że nie istnieli.
Ale w gruncie rzeczy to nie jestem jakoś szczególnie zaskoczony, bo w mojej pamięci Żaryn zapisał się (i na zawsze tam pozostanie), jako przedstawiciel opcji masochistycznie kato-narodowej. Zdecydowanie broni na przykład kolaborujących z hitlerowcami Narodowych Sił Zbrojnych i oraz „żołnierzy wyklętych” jak leci, bez względu na ciężkie zbrodnie które ci popełniali. Tłumaczy mniej lub bardziej zgrabnie objawy zezwierzęcenia przedwojennych nacjonalistów, oraz niezmiennie podkreśla wielką w Polsce rolę kościoła, tego samego kościoła, który w obronie ofiar marcowej nagonki nie kiwnął nawet palcem, a być może rozwojem sytuacji był ukontentowany.
Teraz tę sakralizującą de facto polski naród („my zawsze niewinni”) uchwałą, senat najpewniej zajmie się jeszcze dziś. Zobaczymy kto za tym gniotem zagłosuje, kto podda się manipulacji zorganizowanej przez coraz bardziej chore środowiska nacjonalistycznej popprawicy.
Póki co jednak, mam proste dwa-trzy pytania do pana profesora Jana Żaryna i jemu podobnych kundelków.
• Czy to państwo w którym szanowny profesor się urodził, wychował, skończył szkoły a nawet studia, nie istniało wtedy na stałe (to znaczy od roku 1939 aż do 1989, a może nawet do 2015), czy jednak tu i ówdzie zdarzały się jakieś przebłyski państwowości? To dla mnie niezwykle istotne, bo chciałbym ustalić skąd jestem, kim jestem i w sumie jakiej jestem narodowości.
• Pytam też pana profesora, w jakim de facto kraju on się urodził i jakiej jest narodowości, bo chyba nie polskiej. Proszę nam przedstawić swój profil narodowościowy a przy okazji wiarygodne zaświadczenie od psychiatry.
• A może jest tak, panie Żaryn, że to państwo istniało tylko od czasu do czasu, tylko w wygodnych i chwalebnych momentach? Nie było go w lipcu 1946 roku w czasie pogromu kieleckiego, absolutnie nie było go też w marcu 1968, ale na chwilę odrodziło się w momencie choćby wyboru Wojtyły na papieża („Polska jest dumna, syn Polski, zasiada oto na tronie piotrowym”).
O to samo zresztą chciałbym zapytać pana premiera Morawieckiego, który w Berlinie również twardo obstawał przy wersji, iż w 1968 państwo polskie nie istniało. Urodził się 20 czerwca 1968, czyli tuż po pogromie marcowym, a więc można przyjąć, że urodził się już w wolnym – przez moment przynajmniej – kraju, z którego z niemałym trudem i z poświęceniem wypędzono destrukcyjny element narodowo i rasowo obcy, który niewolił i łupił naród nieistniejącego przecież państwa, na różne wymyślne sposoby. Gdyby było inaczej, to tak wybitna jednostka jak Mateusz Morawiecki, Polak i patriota, syn Polaka i patrioty Kornela, odmówił by pewnie ewakuacji z ciepłego maminego brzuszka.
Profesor Żaryn pisze tak: „władze komunistyczne wprowadziły w przestrzeń publiczną patologiczne nastroje antyżydowskie”. Ciekawe czy potrafi odpowiedzieć przeto, skąd te „patologiczne nastroje” się wzięły, oraz jak to się stało, że po raz kolejny tak łatwo dało się je „wprowadzić”.
Czekając na ewentualne odpowiedzi, zdiagnozuję dzisiejszą sytuację, stosując tę samą co Żaryn receptę.
Władze PiS wprowadziły w przestrzeń publiczną patologiczne nastroje antyżydowskie. Ciekawe skąd te „patologiczne nastroje” się wzięły, oraz jak to się stało, że po raz kolejny tak łatwo daje się je znów wprowadzić.
Wtedy nas nie było, ale teraz przecież jesteśmy!!!
Komentarze