Jeśli nie zostaną zmarnowane owoce wygranej, dzisiejszy dzień złotymi zgłoskami zapisze się w historii polskiego Państwa i Kościoła, jako dzień odniesienia dwóch trudnych, nieosiągalnych do tej pory sukcesów.
Pierwszy z tych sukcesów, to wynik procentowy PiS w głosowaniu do europarlamentu. Wprawdzie przewaga nad totalnie skompromitowaną totalną opozycją wynosi kilka punktów procentowych, ale, jak napisałem w innym miejscu:
Po tak intensywnym straszeniu publiczności przy pomocy:
- księży zdrożnych,
- Żydów wszechświatowych,
- wstrzymania matur,
- pięknej (?) Ludmyły,
- "mienia holokaustu",
- niepełnosprawnych sądów,
- pani ambasador Mossbacher,
to jest jednak sukces.
Drugi sukces wiąże się z przywołaną na czele listy strachów aferą księży zdrożnych; a jest nim odczytywany dzisiaj w kościołach list Episkopatu Polski.
Usiłującym skompromitować duchowieństwo środowiskom "genderowym" i opozycyjnym udało się to, czego nie zdoła;li najgorliwsi kaznodzieje. Teraz nawet najbardziej obojętni i letni urzędnicy Kościoła powstali w gniewie na rozproszonych po zakamarkach tej instytucji dewiantów.
# ad augusta per angusta
PS. Nie biorę żadnej odpowiedzialności za tytuł albo tagi, jakie temu tekstowi nada (w ewentualnym napadzie dobrego humoru) administracja portalu Salon 24. Ani za to, do jakiego działu trafi.
Nie biorę także żadnej odpowiedzialności za wstawki Admina w tekst notki, ani za inne ingerencje w jej treść i układ, ze strony Administracji, bądź innych pracowników Salon 24.
Komentarze