Po 11 listopada 2017 roku Antifa, prawica i „narodowcy” wspólnie odcinali się od haseł nacjonalistycznego Czarnego Bloku – pisaliśmy o tym TUTAJ.
W komentarzu dla tzw. Mediów Narodowych w dniu 2 listopada 2018 roku, zastępca kierownika głównego tak zwanego stowarzyszenia ONR (nie mylić z przedwojennym Obozem Narodowo-Radykalnym; kto myli, zalicza się do intelektualnych ameb) oraz prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości podkreślił, że nacjonaliści chcący w trakcie wydarzenia uformować Czarny Blok nie są mile widziani. Zaapelował wręcz, aby nie przychodzili i pozwolili „świętować” stulecie odzyskania niepodległości razem z innymi „patriotami” – w tym ze zwolennikami masowej imigracji z szeregów PiS-uaru. Przypomnijmy, iż koncesjonowani narodowcy wielokrotnie zapraszali reżimowych polityków do wspólnego przemarszu ulicami Warszawy. Radykalni nacjonaliści, którzy manifestowali rok wcześniej w absolutnym porządku i spokoju, mogą według „narodowców” zepsuć wizerunek Marszu w oczach zagranicznych i liberalnych mediów.
Czyżby środowiska „ruchowców” już dostrzegały na horyzoncie potencjalne korzyści ze współpracy z władzą? „Nacjonaliści” zapraszający na marsz zdrajców z PiS-uaru to już doprawdy kuriozum. Ale kto tam zrozumie bezideowe grupy rekonstrukcyjne troszczące się o opinie liberalnych mediów….Szkoda, że na początku lat 90. kierownictwo NOP nie zarejestrowało osobnego stowarzyszenia o nazwie ONR – wtedy być może nazwa zasłużonej przedwojennej organizacji nie byłaby kompromitowana.
Na podstawie: autonom.pl/YouTube
