wiesława wiesława
2925
BLOG

„Naziści” czyli odniemczanie zbrodni

wiesława wiesława Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 114

W styczniu 2019 r.,  w 74. rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz- Birkenau, premier polskiego rządu, Mateusz Morawiecki powiedział: „Tej zagłady, która szła wtedy, nie zrobili żadni naziści, tylko zrobiły ją Niemcy hitlerowskie". 

Po dwóch latach bloger Eternity zdecydował się na polemikę z tymi słowami Mateusza Morawieckiego i napisał notkę:

https://www.salon24.pl/u/eternity/1162955,czy-jest-roznica-pomiedzy-niemcami-a-nazistami-pelne-wyjasnienie

Można powiedzieć, że autor notki cierpi na esprit d’escalier, ale nie to jest najważniejsze w tej sprawie. Bardziej istotna jest forma tej polemiki – omawiana notka stanowi konglomerat kilkunastu cytatów z wypowiedzi różnych ludzi, pochodzących z nieznanych źródeł. Z treści tych wypowiedzi można się domyśleć, że pochodzą z prasy brytyjskiej. Natomiast autor notki nie wyjaśnił, jakie jest jego stanowisko w sprawie przemówienia Mateusza Morawieckiego podczas obchodów 70. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz.  

Pierwsza z cytowanych osób, Jane Caplan (przedstawiona jako „emerytowany profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego), ma za złe premierowi Morawieckiemu, że „chciał koniecznie położyć nacisk na narodowość sprawców”. Jej zdaniem, „wypowiedzi jak ta Morawieckiego bagatelizują nazizm, którego ofiarą padły także setki tysięcy Niemców - chorych, niepełnosprawnych, homoseksualnych. W istocie jest ogromna różnica między Niemcem a nazistą, bo zbrodniczą ideologię może wyznawać każdy, niezależnie od narodowości.” I na poparcie swojej tezy przytacza słowa jakiegoś prezesa think-tanku Global.Lab.: „Niemcy nie mordowali dlatego, że byli Niemcami, ale dlatego, że byli nazistami".

Następnie prof. Jane Caplan stwierdza:

„Każdy, "komu zależy na Holokauście i historycznej dokładności", musi odróżnić nazistów od "Niem-ców" właśnie dlatego, że wyjaśnienia Holokaustu muszą uchwycić jego polityczne przyczyny, a nie opierać się na leniwym - i w rzeczywistości rasistowskim - zrównaniu nazizmu z Niemcami.”

Nie podzielam opinii pani prof. Jane Caplan, podejrzewam bowiem, że jej znajomość historii Niemiec oraz historii WW II jest znikoma.

Dr Bogdan Musiał zajmuje się historią zagłady Żydów już ponad ćwierć wieku. Przebadał dziesiątki archiwów, przeanalizował dziesiątki tysięcy różnych dokumentów i źródeł dotyczących tych tragicznych wydarzeń, przeprowadził setki wywiadów z naocznymi świadkami, sprawcami i ocalałymi. Jest autorem kilku ważnych publikacji na temat Holocaustu. W książce „Kto dopomoże Żydowi…” napisał:

„W książce używam przeważnie sformułowań „niemiecki” i „Niemcy”, a nie „nazistowski” i „naziści” ze względu na fakt, iż większość „nazistowskich”sprawców w okupowanej Polsce była niemieckimi urzędnikami i policjantami przed rokiem 1933, a potem sprawowała te funkcje po 1945 roku, nie wszyscy natomiast byli sensu stricto „nazistami” czyli członkami NSDAP (Narodowosocjalistycznej Partii  Pracy Niemiec). Ponadto używanie pojęć „nazistowski” oraz „naziści” powoduje, że zbrodnie niemieckie w okupowanej Polsce – niekiedy nieświadomie, nierzadko są „odniemczane”, a często wręcz „polonizowane”, gdy np. stosuje się określenie „polskie obozy zagłady”.  (s. 19-20)

Bogdan Musiał zwraca uwagę, że:

„[…] dzięki niemieckiej polityce historycznej panuje dzisiaj przekonanie, że „naziści” niekoniecznie musieli być Niemcami, lecz mogli być również Ukraińcami, Polakami, Litwinami, Łotyszami i innymi przedstawicielami narodów wschodnich. W rzeczywistości pojęcie „nazista” oznaczało i oznacza przynależność do NSDAP, a członkami tej partii mogły być wyłącznie osoby posiadające niemieckie obywatelstwo oraz pochodzenie. „nazista” musiał być więc Niemcem, innej możliwości nie było.

Jednak najbardziej znanym „nazistą” ostatnich lat stal się Iwan Demianuk, Ukrainiec z pochodzenia, skazany przez niemiecki sąd w Monachium za zbrodnie „nazistowskie” w „polskich obozach śmierci”. Lecz Demianiuk nie tylko nie był Niemcem, lecz nigdy nie miał obywatelstwa niemieckiego, zatem „nazistą” być nie mógł.

Równocześnie zadziwia determinacja niemieckich sądów, które tego ukraińskiego „nazistꔜcigały z wielkim zaangażowaniem i szumem medialnym. Dzisiaj to sądy niemieckie jawią się jako ostatni sprawiedliwi, którzy ścigają „nazistowskich zbrodniarzy” po całym świecie, tylko nie w samych Niemczech. Bo przecież w samych Niemczech żyją jeszcze tysiące  "nazistowskich" oprawców narodowości niemieckiej, a nimi niemieckie sądy i prokuratorzy w ogóle się nie zajmują.[…] (s.398-399)

Proces zamiany semantycznej „zbrodni niemieckich” na „nazistowskie” trwał przez dziesiątki lat. Celem tego procesu była rekonstrukcja pojęć pozwalająca rozmyć odpowiedzialność za zbrodnie.  

Jak wskazuje Bogdan Musiał w jednym z wywiadów, po powstaniu Republiki Federalnej Niemiec, kiedy zaczęto dyskusje czy Niemcy wejdą do NATO, trzeba się było zastanowić, co zrobić z faktem, że wszyscy używają terminu „niemieckie zbrodnie” i może dyplomatyczniej byłoby zastąpić je słowem „zbrodnie nazistowskie”.

„To pojęcie było bardziej produktem niemieckim, wewnętrznym. Niemcy używali go na określenie ludzi, którzy byli w NSDAP, a szczególnie w odniesieniu do tych, którzy zajmowali w partii funkcje kierownicze. Kraje zachodnie, jak Francja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone też z czasem zaczęły używać tego terminu z przyczyn właśnie politycznych.

 W RFN zdawali sobie sprawę, że to jest dla nich korzystne, by używać określenia nazistowski, by odniemczyć te zbrodnie. To wpływało na zmianę wizerunku RFN-u. Świadomie więc stawiano na różne projekty.

Niemcy nazywają dziś nazistami wszystkich, którzy kolaborowali z Niemcami w czasie wojny, szczególnie w odniesieniu do narodów Europy Wschodniej, bo na przykład Francuzów czy Belgów tak nie nazywają.

W Polsce po upadku komunizmu, w 1989 roku, pojęcie „naziści” zaczęto wprowadzać w obieg coraz intensywniej. Wcześniej obowiązywał w Polsce termin „hitlerowcy”. Od 1949 roku, z nakazu Moskwy, to właśnie pojęcie było wprowadzane systematycznie w krajach bloku wschodniego. Dopiero z upadkiem komunizmu w Polsce zaczęto wprowadzać coraz częściej termin „nazistowski”, czyli zachodnią wersję pojęcia „hitlerowski”. Chodziło o odniemczenie, odgermanizowanie zbrodni niemieckich, przez nazywanie ich nazistowskimi, hitlerowskimi, faszystowskimi, zamiast niemieckimi.

W latach 60. XX w. potępienie „nazizmu” stało się głównym filarem niemieckiej polityki historycznej. Jednym z elementów tej polityki jest duma z „przezwyciężenia nazistowskiej przeszłości”. W przekonaniu niemieckich elit inne narody powinny też „przezwyciężyć swoją własną przeszłość”. Jest charakterystyczne, że ten postulat odnosi się niemal wyłącznie do Polaków, natomiast Rosjanom, Francuzom, Brytyjczykom, Belgom, Holendrom takich żądań nikt w Niemczech nie stawia.


W wypowiedziach cytowanych przez blogera Eternity pojawia się argument, że o popełnieniu zbrodni decydowała ideologia, a nie przynależność narodowa. Zdaniem dr Bogdana Musiała, który stykał się z takimi konceptami wielokrotnie, najlepszą repliką na ten argument jest casus mordu na rodzinie Ulmów (w 1944 r. w podkarpackiej wiosce Markowa w odwecie za ukrywanie żydowskich rodzin Niemcy zamordowali polskie małżeństwo wraz z szóstką ich dzieci).

„Kto tego dokonał? To nie był nazista, to był policjant niemiecki. Nie był członkiem NSDAP, podkreślam, był niemieckim policjantem, który w 1945 roku wrócił do Niemiec i dalej był tam policjantem do lat pięćdziesiątych. Sędziowie, urzędnicy niemieccy, którzy rządzili w Polsce w czasie wojny, oni wszyscy, jeśli ich Polacy nie dorwali i nie skazali, to po 1949 roku w dalszym ciągu byli w Niemczech urzędnikami, prawnikami, policjantami. Czyli w okupowanej Polsce byli nazistami, a później już znowu uczciwymi Niemcami. Ci ludzie często pracowali w ministerstwach. To nie były jakieś podrzędne posady. To były niemieckie elity. Co jest bardzo istotne: RFN przez własne ustawodawstwo praktycznie ich chroniła.” 

Przypadek por. Eilerta Diekena, odpowiedzialnego za masakrę w Markowej, trzeba poddać pod rozwagę kanonikowi Titleyowi z Richmond, autorowi wypowiedzi przytoczonej w omawianej notce blogera Eternity: 

„Wiemy, dlaczego Guardian i inni opisują okrucieństwa drugiej wojny światowej jako nazistowskie, a nie niemieckie. Chodzi o rozróżnienie między Niemcami pod rządami narodowego socjalizmu a demokratycznymi, otwartymi Niemcami, które w tak niezwykły sposób wyszły z tej wojny, a następnie z zimnej wojny, i które zrobiły wiele, by zmierzyć się ze swoją nazistowską przeszłością.”

Kanonik Titley się myli. Po WW II Niemcy niewiele zrobili aby ukarać sprawców zbrodni – niemieckich urzędników, prawników, policjantów, oficerów Wehrmachtu, którzy organizowali, koordynowali i uczestniczyli bezpośrednio w zbrodniach ludobójstwa popełnianych w okupowanej Polsce: zagłada Żydów, Akcja AB (Ausserordentliche Befriedungsaktion), „Unternehmen Tannenberg” („Przedsięwzięcie Góra Jodłowa”), ludobójstwo na Woli i Ochocie podczas Powstania Warszawskiego i wiele innych.

Jak pisze dr Musiał w cytowanej już ksiązce „Kto dopomoże Żydowi…”: 

„W trakcie moich wieloletnich badań archiwalnych nie udało mi się znaleźć w niemieckich archiwach ani jednego przypadku, w którym praworządne i demokratyczne sądy w RFN skazałaby niemieckiego urzędnika czy prawnika za organizowanie i udział w takich działaniach. […] Ten stan rzeczy nie był i nie jest wynikiem nieudolności lub niemocy niemieckiego wymiaru sprawiedliwości oraz rządów RFN. Należy go raczej uznać za przejaw celowego działania, dzięki któremu większość zbrodniarzy niemieckich, przemianowanych po 1945 r. na „nazistowskich” sprawców, mogła kontynuować swoje kariery po powstaniu RFN jako niemieccy urzędnicy, sędziowie, prawnicy, policjanci. Niektórzy z nich porobili imponujące kariery, angażowali się politycznie i społecznie, stali się szanowanymi  i  zasłużonymi obywatelami demokratycznych Niemiec, przemilczającymi własną „nazistowską przeszłość i popełnione zbrodnie.”



***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z publikacji:

• Bogdan Musiał, Kto dopomoże Żydowi…, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2019 r.

• https://www.tvp.info/51246146/polska-niemcy-adolf-hitler-nazisci-prof-musial-o-odniemczaniu-zbrodni-niemieckich-i-nazywaniu-ich-nazistowskimi-to-byly-dziesiatki-lat-pracy

• https://www.salon24.pl/u/eternity/1162955,czy-jest-roznica-pomiedzy-niemcami-a-nazistami-pelne-wyjasnienie


wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka