wiesława wiesława
1279
BLOG

Tupet i bezczelność nie mogą zastąpić znajomości historii

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Oj, chcesz Pan, żeby Moczarski stał się wrogiem publicznym PiSu? Na pewno mu coś znajdą, a jak nie jemu, to krewnym. - napisał pod notka http://stanica.salon24.pl/760257,departament-propagandy-pis-zdemoralizowani-wykleci-w-ocenie-moczarskiego jeden z komentatorów.

Komentator ma niewielką wiedzę w zakresie historii Polski, natomiast wiele tupetu i bezczelności. Bo  tylko tak można wytłumaczyć treść tego komentarza.

O Kazimierzu Moczarskim pisałam w notce: http://nanofiber.salon24.pl/606937,pas-trop-de-z-le. Przypomnę więc fakty z jego biografii.

Kazimierz Moczarski przeszedł do historii przede wszystkim jako autor książki „Rozmowy z katem”, która powstała w szczególnych okolicznościach. W czasie okupacji aktywnie uczestniczył w działaniach Polskiego Państwa Podziemnego. W ZWZ od stycznia 1940, od sierpnia 1942 pracował w Wydziale Informacji Biura Informacji i Propagandy (BIP) Komendy Głównej AK, używając pseudonimu "Rafał". Ponadto od stycznia 1944 r. kierował działem dochodzeniowo-śledczym w Okręgowym Kierownictwie Walki Podziemnej Warszawy, używając pseudonimu "Maurycy". Oprócz tego bezpośrednio uczestniczył w kilku akcjach bojowych m.in. w uwolnieniu więźniów ze Szpitala Jana Bożego przy ulicy Bonifraterskiej w dniu 11 czerwca 1944 roku.

Po upadku powstania próbował wznowić działalności BIP AK w Częstochowie i Krakowie. Był we władzach Zjednoczenia Demokratycznego i współautorem memoriału przekazanego Delegatowi Sił Zbrojnych na Kraj Janowi Rzepeckiemu w którym poinformowano o tym ,że władze Zjednoczenia postanowiły ujawnić organizację władzom i wezwać członków aby wstępowali do oficjalnego Stronnictwa Demokratycznego.

Po wojnie 11 sierpnia 1945 roku został aresztowany, i poddany brutalnemu śledztwu, a następnie skazany na 10 lat. Od 2 marca do 11 listopada 1949 roku był przetrzymywany w jednej celi z Jürgenem Stroopem. Moczarski przeprowadził z nim wiele rozmów, które po latach zostały spisane w formie reportażu. Poniżający pobyt w celi z niemieckim zbrodniarzem dal Moczarskiemu możność stworzenia dzieła, które wprowadziło go do grona świadków historii.

W 1948 roku proces Kazimierza Moczarskiego został wznowiony i trwał do 18 listopada 1952 roku.

W dniach 6, 7, 8 i 15 listopada Sąd Wojewódzki dla m. st. Warszawy w składzie: przewodniczący: sędzia H. Stępczyński, ławnicy: M.Polkowski, B.Malinowski; protokolant apl. Sądowy Godzjaszwili, w obecności wiceprokuratora Generalnego B. Wajsblecha rozpoznawał sprawę Kazimierza Moczarskiego.  Z aktu oskarżenia wynika, że Moczarski był oskarżony z art.1 pkt.2 Dekretu z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego (Dziennik Ustaw 1946 nr 69 poz. 377) czyli tzw. "dekretu sierpniowego", zwanego często "sierpniówką". Wymieniony przepis stanowi:

Art.1 Kto idąc na rękę władzy państwa niemieckiego lub z nim sprzymierzonego

[…]

2. przez wskazanie lub ujęcie działał na szkodę osób ze względów politycznych, narodowościowych, wyznaniowych lub rasowych poszukiwanych lub prześladowanych przez władzę

podlega karze śmierci.

Cytowany art. 1 „sierpniówki” był jedynym w historii dwudziestowiecznego karnego prawa polskiego, który przewidywał sankcję bezwzględnie oznaczoną tj. ściśle określającą rodzaj i wymiar kary, w postaci kary śmierci.

18 listopada 1952 roku Sąd Wojewódzki w podanym składzie, uznawszy za udowodnione, że Kazimierz Moczarski „działając we wspólnym porozumieniu wraz z innymi osobami w interesie hitlerowskiej władzy okupacyjnej", wskazywał osoby do likwidacji ze względów politycznych” ,  na tej  podstawie skazał go na karę śmierci.

9 października 1953 roku  Sąd Najwyższy (przewodniczący: zastępca I prezesa SN, M. Tomzik, sędziowie: Emil Merz, Jerzy Bafia, protokolant: S. Wojciechowska), uznając za ustaloną „zbrodniczą działalność oskarżonego, skierowaną przeciwko ruchowi lewicowemu” i „trafną ocenę szkodliwości społecznej dokonanego przez oskarżonego czynu”, uwzględnił jednak „jedynie wykonawczą rolę oskarżonego”  i w rezultacie zamienił mu karę śmierci na dożywotnie więzienie. Mimo to przez dwa lata Moczarski przebywał w celi śmierci.

W kwietniu 1956 roku Sąd Najwyższy wznowił postępowanie w sprawie Moczarskiego, uchylił poprzedni wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. 24 kwietnia Moczarski został zwolniony, a 11 grudnia 1956 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie wydał ostateczny wyrok uniewinniający go od zarzutu kolaboracji z Niemcami.

To są fakty znane z oficjalnych biografii Kazimierza Moczarskiego. Natomiast mniej znane są informacje o zachowaniu Kazimierza Moczarskiego w okresie pobytu w więzieniu, przedstawione przez Annę Machcewicz w książce „Kazimierz Moczarski. Biografia” (wyd. Znak, Kraków 2009). Z dokumentów, do których dotarła Anna Machcewicz, wynika, że na początku 1947 roku, Kazimierz Moczarski, przebywający wówczas w więzieniu w Rawiczu, podpisał zobowiązanie agenta celnego:

W związku z oświadczeniem władz więziennych, że sprawa pewnego więźnia X ma decydujące znaczenie państwowe i wymaga szczególne dobrego rozpracowania, zobowiązuje się do…

Anna Machcewicz traktuje ten dokument jako „wyraz słabości, chwilowego załamania” i podkreśla, że brak jest dokumentów świadczących o wykonaniu przez Mocarskiego zadania agenta.  Jednak kilka tygodni później Moczarski po raz kolejny podpisał kolejny dokument, w którym zobowiązuje się do współpracy z władzami bezpieczeństwa w celu „Wykrycia wrogich elementów, które chciałyby obalenia ustroju demokratycznego Państwa Polskiego”.

Autorka biografii Moczarskiego stara się pomniejszyć znaczenie tego typu deklaracji,  pisze o masowości tego typu decyzji i wzywa do powściągliwości w ocenie tamtych czasów i ludzi. O ile można przyjąć punkt widzenia autorki w przypadku tych nieszczęsnych deklaracji współpracy, to nie sposób zachować się tak powściągliwie w odniesieniu do sytuacji, kiedy Kazimierz Moczarski występował jako świadek oskarżenia na procesach działaczy podziemia niepodległościowego.

Wiosną 1947 roku naczelnik wiezienia w Rawiczu zakomunikował Moczarskiemu wyjazd do stolicy „na zwolnienie”. Faktycznie zaś Moczarski został przewieziony do Warszawy, jednak nie w celu zwolnienia, ale do odegrania roli świadka oskarżenia w kilku procesach politycznych. Jesienią 1947 roku miał miejsce jeden z najsłynniejszych procesów pokazowych w PRL - proces działaczy Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Niepodległościowych i III Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Jednym z głównych oskarżonych w tym procesie był Wacław Lipiński, (ps. "Obywatel", "Socha", "Aleksander"), ppłk Wojska Polskiego, dr hab. historii, żołnierz pierwszej Brygady Legionów Polskich, uczestnik obrony Lwowa i wojny polsko-bolszewickiej, historyk zmagań o niepodległość i granice II Rzeczypospolitej, dyrektor Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie, szef propagandy podczas wrześniowej obrony Warszawy, jeden z przywódców konspiracji piłsudczykowskiej w czasie wojny, działacz antykomunistycznego podziemia niepodległościowego.

Kazimierz Moczarski szczerze nienawidził sanacji, do czego oczywiście miał prawo, jednak nie był to powód, aby występując jako świadek oskarżenia w tym procesie  opowiadać o rzekomej współpracy Lipińskiego z Gestapo.

Płk. Wacław Lipiński został skazany na karę śmierci, zamieniona później na karę dożywotniego więzienia. Odbywał tę karę najpierw w więzieniu mokotowskim, a później w Rawiczu, gdzie 4 kwietnia 1949 r. zmarł w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach , najprawdopodobniej zamordowany na polecenie władz komunistycznych.

Po raz drugi jako świadek oskarżenia wystąpił Kazimierz Moczarski przed warszawskim Wojskowym Sądem Rejonowym, w procesie przeciwko ostatniemu komendantowi NSZ, Stanisławowi Kasznicy. Również w tym procesie świadek Kazimierz Moczarski złożył obszerne zeznania, w których mówił o współpracy  z Niemcami oskarżonych należących do ścisłego kierownictwa podziemnych struktur narodowych.  Implikacją tych zeznań był wyrok  skazujący Stanisława Kasznicę na karę śmierci, utrate praw i przepadek całego mienia, wydany 2 marca 1948 roku  przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie (Rs. 68/48). Na prośbie o ułaskawienie Bolesław Bierut napisał „nie wyrażam zgody”. Stanisław Kasznica został zastrzelony 12 maja 1948 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie. W 2012 roku, podczas prac archeologiczno-ekshumacyjnych na powązkowskiej Łączce, odnaleziono jego szczątki. Wcześniej, 30 września 1992 Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego uznał wyrok byłego WSR w Warszawie za nieważny.

Zdaniem Anny Machcewicz Moczarski „zeznawał zgodnie z własnym sumieniem, być może licząc na wyjaśnienie zbrodni z czasów okupacji” (zastrzelenie w 1943 roku Jerzego Makowieckiego, kierownika Wydziału Informacji BiP ZWZ AK) . Osobiście uważam takie wyjaśnienie za mało wiarygodne. Trudno przyjąć, że po trzech latach ścisłej „znajomości” z reżimem komunistycznym (tzn. po przebyciu trzech lat w więzieniu MBP), znalazł się ktoś, kto wierzyłby w możliwość szukania wyjaśnień tak ważnej sprawy przez komunistyczny sąd.

 

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z publikacji:

1.       Tomasz Stańczyk, Andrzej Kunert, Oskarżony Kazimierz Moczarski. Wydawnictwo Iskry. Warszawa 2006

2.       Anna Machcewicz, Kazimierz Moczarski. Biografia, Wydawnictwo Znak, Kraków 2009

3.       Grzegorz Eberhardt, Moczarski ciągle nie przedstawiony, [w] Jednak świat jest normalny, Wydawnictwo Zysk i S-ka. Poznań 2014

4.       http://www.waclawlipinski.pl/Biografia

5.       http://nsz.com.pl/index.php/zyciorysy/231-stanisaw-kasznica


Edycja godz. 17:10

do komentatora Lubońskiego - doradzam, aby w przyszłości wykorzystać okazję i siedzieć cicho, zamiast demonstrować ignorancję.

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura