wiesława wiesława
1171
BLOG

Barátok a bajban, czyli przyjaciele w biedzie

wiesława wiesława Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Podczas II WW Królestwo Węgier, będące alientem III Rzeszy, zachowalo neutralność wobec Polski. Już w kwietniu 1939 roku minister Istvan Csaky zadeklarowal:

W akcji zbrojnej przeciwko Polsce ani pośrednio ani bezpośrednio nie jesteśmy skłonni uczestniczyć. Pod pojęciem „pośrednio” rozumiem każde żądanie przejścia oddziałów niemieckich pieszo czy na pojazdach mechanicznych przez nasz kraj w celu zaatakowania Polski. Żądania takie będą odrzucone. Jeżeli Niemcy odpowiedzą na to przemocą kategorycznie odpowiadam, że na broń odpowiemy bronią. Jeśli ktoś bez pozwolenia wstąpi na terytorium Węgier – będzie traktowany jak wróg.

(z listu Istvana Csaky do ambasadora węgierskiego Villaniego w Rzymie, z dnia 27 kwietnia 1939 roku)

Latem 1939 r., mimo zachęt ze strony rządu III Rzeszy (oferta przejęcia okolic Sambora) rząd węgierski odrzucił propozycję wzięcia udziału w agresji na Polskę, argumentując, że przyjęcie takiej propozycji byłoby z punktu widzenia Węgrów niemoralne, czym zresztą wywołał w Berlinie zdziwienie i gniew. Premier Pal Teleki odpowiedział także odmownie na przedstawione  przez Ribbentropa 9 września żądanie przepuszczenia przez terytorium Węgier wojsk niemieckich mających zaatakować południową Polskę w kierunku Stanisławowa.

Minister spraw zagranicznych Włoch Ciano w swoim dzienniku 25 września tak skomentował decyzję węgierskiego premiera: Węgrzy odmówili prawa przejścia wojsk niemieckich i Ribbentrop na to nie zareagował (…) Sądzę jednak że Niemcy nie zapomną tej odmowy i Węgrzy wcześniej czy później za to zapłacą.

10 września 1939 r. na granicy polsko-węgierskiej pojawili się pierwsi uchodźcy, a masowe przekraczanie granicy, przez przełęcze Werecką, Tatarską i Jabłonkowską, nastąpiło po agresji sowieckiej na Polskę, Na Przełęczy Tatarskiej uchodźców witała brama z herbem polskim i węgierskim z napisem Witamy braci Polaków. Po 17 września 1939 r., oprócz cywilnych uchodźców na granicę węgierską dotarli również polscy żołnierze. Jako pierwsze uczyniły to jednostki operujące wzdłuż południowej granicy Polski, głównie z Armii Karpaty, następnie oddziały Frontu Południowego oraz ewakuowane wcześniej sztaby Dowództw Okręgu Korpusów Poznania, Warszawy, Krakowa, Przemyśla i Lwowa. Oprócz oddziałów przeszły granicę jednostki, a nawet instytucje wojskowe i policyjne. Należą do nich m.in.: 10 Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej płk dypl. Stanisława Maczka, oddziały 3 Brygady Strzelców Górskich, ośrodki zapasowe 52 pułku piechoty, 14 pułku artylerii lekkiej, 3 pułku artylerii ciężkiej, ośrodek formowania 5 pułku strzelców podhalańskich, 4 pułku saperów, 2 i 9 pułku ułanów, mniejsze formacje Obrony Narodowej i Straży Granicznej. (Andrzej Przewoźnik, „Polacy w Królestwie Węgier 1939-1945”).

Dnia 18 września 1939 r. – w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych Ferencem Keresztes-Fischerem – premier Pál Teleki wydał polecenie otwarcia granicy polsko-węgierskiej. Wobec uchodźców zamierzano zastosować postanowienia węgierskiej ustawy numer XXX. z 1936 r., opartej na konwencji genewskiej z 1929 roku i podpisanej przez Węgry po przystąpieniu do Ligi Narodów. Sprawę pomocy przybywającym na ziemie węgierskie uchodźcom premier Teleki powierzył resortom Spraw Wewnętrznych i Obrony Narodowej.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nakazało administracji cywilnej zapewnienie uchodźcom tymczasowego zakwaterowania i wyżywienia na zasadach przewidzianych dla wojska, w czym pomocne miały się okazać działania Węgierskiego Czerwonego Krzyża oraz wielu organizacji krajowych i międzynarodowych. W pierwszych dniach października 1939 roku na ziemiach węgierskich działało już 88 cywilnych i 91 wojskowych obozów, w których znalazło się ponad 120 tysięcy polskich uchodźców.

Minister Keresztes powierzył kierowanie sprawami polskich uchodźców dr Józsefowi Antallowi, doradcy ministra, dyrektorowi IX. Wydziału Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ds. pomocy i spraw socjalnych. Z inicjatywy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Zrzeszenie Towarzystw Polsko – Węgierskich przy współudziale Węgierskiego i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i innych organizacji humanitarnych powołało Polsko – Węgierską Komisję ds. Uchodźców (21 września 1939r.). W pracach Komisji brała udział także ambasada polska, a dzięki międzynarodowym organizacjom pomocowym łatwo mogła być ona również wspierana materialnie i finansowo przez rząd polski. Powołano Komisję Koordynacyjną, jako najważniejszy organ decyzyjny.

W tym czasie na terytorium Królestwa Węgier działały legalnie organizacje polskiej emigracji: Polska Komisja Cywilna i Przedstawicielstwo Żołnierzy Polskich w Królestwie Węgier. Ta pierwsza dysponowała nawet własnymi funduszami. Kierował nią  Kierował nią Henryk Sławik, polski działacz socjalistyczny, katowicki dziennikarz, redaktor naczelny „Gazety Robotniczej”, który po 17 września 1939 roku jako jeden z ponad 120 tysięcy polskich uchodźców przekroczył węgierską granicę, zamierzając dostać się do tworzonej we Francji przez gen. Władysława Sikorskiego Armii Polskiej. Zapewne zrealizowałby swój plan, gdyby w obozie pod Miskolcem, gdzie został czasowo zakwaterowany, nie spotkał  Józsefa Antalla, który właśnie otrzymał zadanie zorganizowania rządowej struktury do opieki nad polskimi uchodźcami i dlatego objeżdżał kolejne obozy, by poznać ich potrzeby. Antall zaproponował temu doskonale mówiącemu po niemiecku Polakowi, by udał się z nim do Budapesztu i podjął próbę stworzenia organizacji, reprezentującej interesy uchodźców wobec władz węgierskich. Henryk Sławik przyjął propozycje i już w listopadzie 1939 r. przy pomocy Antalla zaczął organizować Komitet Obywatelski do Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Do podstawowych zadań Komitetu Obywatelskiego (KO) należało zapewnienie opieki socjalno-medycznej, edukacyjnej, zarówno kilku tysiącom dzieci i młodzieży, jak i dorosłym, kulturalno-oświatowej, religijnej, a także tworzenie warunków do podejmowania pracy przez zainteresowanych.

Realizacja tych zadań była możliwa dzięki partnerskiemu współdziałaniu KO z Biurem Pełnomocnika Rządu Królestwa Węgier ds. Uchodźców Wojennych. Prezes Sławik i jego niektórzy współpracownicy uczestniczyli również w działalności konspiracyjnej, m.in. zajmując się przygotowaniami kandydatów do przerzutów do Armii Polskiej na Zachodzie.

Przebywający na terenie kraju wszyscy uchodźcy cywilni otrzymywali diety, zaś żołnierze żołd, stosowny do stopnia wojskowego. Pomoc obejmowała także systematycznie przekazywane pieniądze z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy oraz dary rzeczowe (bieliznę, odzież zimową i letnią, zabawki, książki i słodycze dla dzieci.

W specjalnym okólniku József Antall zwrócił się do szefów samorządów lokalnych o zapewnienie polskim uchodźcom możliwości zatrudnienia, czy też o podjęcie się w tym zakresie pośrednictwa pomiędzy nimi a pracodawcami węgierskimi. W 1943 roku przebywało na Węgrzech niemal 35 tysięcy polskich uchodźców, z czego 6500 osób posiadało stałe miejsce zatrudnienia.

Oprócz pomocy materialnej dla polskich uchodźców cywilnych zorganizowano również placówki oświatowe i sluzby zdrowia. Ze względu na to, że Istotną grupę wśród polskich uchodźców stanowiły dzieci i podlegająca obowiązkowi, zorganizowano szkoły zapewniające im możliwość kształcenia na trzech poziomach (podstawowym, gimnazjalnym – licealnym i zawodowym), z odpowiednią kadrę pedagogiczną. Priorytetową rolę odgrywało szkolnictwo podstawowe, które zostało zorganizowane przez władze węgierskie. W okresie drugiej wojny światowej na Węgrzech działało 18 takich szkół, wśród których wyróżniały się szkoły w Barcs, Keszthely, Kadarkút.

Około 10% uchodźców stanowili obywatele polscy narodowości żydowskiej. Już na początku 1940 roku prezes KO zorganizował tajny sposób wyrabiania im nowych dowodów tożsamości o „typowo polskich” imionach i nazwiskach. Z pomocą przyszli węgierscy księża, którzy potrzebującym wystawiali katolickie metryki chrztu. Dla sierot i oddzielonych od rodziców dzieci żydowskich zorganizowano w 1943 roku w miejscowości Vác polski sierociniec, którego urzędowa nazwa brzmiała Dom Sierot Polskich Oficerów (Lengyel Tiszti Árvák Otthona). Umieszczono tu około 150 dzieci w wieku 4–16 lat. W sierocińcu działała także szkoła i przedszkole. Trzeba podkreślić, że dopiero w chwili wejścia wojsk niemieckich węgierski kontrwywiad i policja poznały prawdziwe „przeznaczenie” polskiego sierocińca, który do tej pory był dla nich zwykłym domem dziecka. Dzieci uczono podstawowych modlitw katolickich, a w niedziele demonstracyjnie prowadzano je do kościoła; aby odrzucić wszelkie podejrzenia węgierskich sprzymierzeńców Hitlera, do sierot z odwiedzinami przyjechał abp. Angelo Rotta, nuncjusz apostolski na Węgrzech. Jednocześnie opiekunowie sierocińca z KO Sławika i Biura Antalla dopuszczali, by nauczyciele żydowscy z Izaakiem Bretlerem (Władysław Bratkowski) edukowali swych podopiecznych w zakresie Starego Testamentu i hebrajskiego języka.

W 2004 roku jedna ze starszych wówczas wiekiem dziewczynek z tego sierocińca – Cipora Lewawi z d. Cyla Ehrenkranz powiedziała: „To Niemcy sprawili, że zostałam sama na tym świecie. Jeśli więc dziś żyję i mieszkam w Izraelu i mam tak dużą, własną rodzinę, dzieci, wnuków i prawnuków, w sumie ponad 30 osób, to dlatego, że Sławik mnie uratował.”

Oprócz tego sierocińca, dla grup polskich dzieci pochodzenia żydowskiego zorganizowano również placówki wychowawcze w innych miejscowosciach, np. w Rákosfalva, gdzie podobnie jak w sierocińcu w Vác w internacie mieszkało 35 zaopatrzonych w fałszywe dokumenty dzieci w wieku 7–13 lat.  Kierownikiem tego internatu był Stanisław Vincenz. Były również internaty w Csillaghegy, przez pewien czas w Szentendre, w Csobánka i Leányfalu, jednak w 1943 pod wpływem nacisków ambasady niemieckiej zostały one zlikwidowane. W Polskim Obozie Młodzieżowym w Balatonboglár otrzymało świadectwa, czy też ukończyło tam szkołę łącznie 123 dzieci pochodzenia żydowskiego.

Szkoła średnia w Balatonboglár była w okresie drugiej wojny światowej ewenementem na skalę europejską. Poza nią wiadomo nam tylko o istnieniu jeszcze jednego polskiego liceum w Szwajcarii, jednak tam tylko częściowo nauka odbywała się w języku polskim.

Niemal we wszystkich obozach wojskowych prowadzono szkolenia elektrotechników, kierowców, monterów i operatorów telefonów.

Na Węgry trafili również jako uchodźcy wojskowi polscy studenci, zmobilizowani w sierpniu 1939 roku. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów na podstawie indywidualnych decyzji udzielała zgody na kontynuowanie studiów wyższych, jednak do wniosku w tej sprawie należało załączyć zaświadczenie z IX. Wydziału Ministerstwa Spraw Wewnętrznych lub osobiste poparcie Józsefa Antalla. Jesienią 1943 roku na uniwersytetach w Budapeszcie naukę rozpoczęło 201 Polaków, w tym 129 mężczyzn i 72 kobiety. Najbardziej popularny był Uniwersytet Techniczny, ale spora grupa polskiej młodzieży studiowała na Uniwersytecie im. Pétera Pázmánya na Wydziale Humanistycznym i Wydziale Lekarskim, a także na Wydziale Metalurgicznym w Sopronie i Wydziale Górniczym w Veszprém. Wielu polskich studentów wybrało również Akademię Muzyczną i Szkołę Główną Weterynarii, ale Polacy studiowali także na uniwersytetach w Debreczynie, w Szegedzie, w Pécs oraz na Wydziale Rolniczym w Keszthely, a ponadto w wielu seminariach duchownych. Wiosną 1945 roku w Budapeszcie przebywało jeszcze 33 polskich studentów, którzy pozostali na ziemiach węgierskich do 1947 roku, do czasu ukończenia przez nich studiów.

We wrześniu 1939 roku podjęto również najważniejsze działania w celu zapewnienia polskim uchodźcom opieki zdrowotnej. Wydany przez MSW okólnik stwierdzał, że każdemu uchodźcy wojskowemu i cywilnemu zostanie zapewniona całkowicie bezpłatna opieka lekarska, zaś wykonanie tego rozporządzenia powierzono organom wojskowej i publicznej służby zdrowia. Rozporządzenie regulowało również zasady zatrudnienia przebywających na terenie Węgier polskich lekarzy i personelu medycznego. W ramach Węgierskiego Czerwonego Krzyża powstała Sekcja Polskich Lekarzy, która  ostatecznie uregulowała organizację opieki medycznej w obozach cywilnych i wojskowych. Działała również Delegatura Polskiego Czerwonego Krzyża w Budapeszcie, która m.in. zorganizowała szkolenia pielęgniarek.

Oprócz polskich przychodni lekarskich w obozach wojskowych i cywilnych, zorganizowano dysponujący 140 łóżkami Polski Szpital Wojskowy w Győr, z polskim personelem lekarskim i pielęgniarskim, którego działalność była finansowana z funduszy węgierskiej wojskowej i publicznej służby zdrowia, przy wsparciu ze strony Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Ponadto w Szentes działał oddział neurologiczny, w Letkés i Ipolyszalka znajdowało się sanatorium internistyczne, a w Mátraháza sanatorium gruźlicze.

Istotny zwrot w losach polskich uchodźców nastąpił 19 marca 1944 roku, kiedy na Węgry wkroczyła armia niemiecka. O świcie 19 marca 1944 roku Gestapo przybyło do Budapesztu z dokładną listą nazwisk i aresztowało kierownictwo polskiej emigracji; większość z aresztowanych została zamordowana  w sierpniu 1944 roku w KL Mauthausen. Wśród aresztowanych znalazł się Henryk Sławik; torturowany przez gestapo nie złożył obciążających Antalla zeznań i zaprzeczył, że pomagał on Polakom w organizacji przerzutów żołnierzy do armii gen. Sikorskiego, a także by ratował Żydów. Deportowany do KL Mauthausen Henryk Sławik został zamordowany 25 sierpnia 1944 r.

Jednocześnie istotne zmiany zaszły w węgierskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych - József Antall jeszcze 20 marca 1944 roku złożył swoją rezygnację na ręce nowego ministra spraw wewnętrznych, po czym kilka dni później sam został aresztowany. Dnia 29 kwietnia 1944 roku zakazano działalności wszelkich polskich organizacji: szkół, zrzeszeń związkowych i kulturalnych. Zakres zadań Polskiej Komisji Cywilnej i wszystkich zakazanych organizacji polskich, przejęła Sekcja Polska w delegaturze Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Budapeszcie.

Pól roku później, w październiku 1944 roku regent Miklos Horthy został zmuszony do rezygnacji z władzy (zrobił to aby uratować życie swojego syna, który został aresztowany i umieszczony w KL Mauthausen). Sam regent został internowany, a stanowisko premiera objął Ferenc Szalasi, przywódca strzałokrzyżowców (węg. Nyilaskeresztesek – organizacja faszystowska, założona w 1935 roku). Oddziały niemieckie i formacje strzałokrzyżowców otwarcie wystąpiły przeciwko Polakom i coraz częściej wywoziły Polaków z objętych nadzorem wojskowym obozów. W wyniku tego, w listopadzie 1944 roku kilka tysięcy Polaków wypędzono pieszo do Niemiec, wielu po drodze zabijając. Za rządów Szalasiego rozpoczęła się zagłada węgierskich Żydów.

Henryk Zvi Zimmermann (urodzony 2.01.1913 w Skale Podolskiej, zmarły 10.06.2006 w Izraelu) – absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, działacz syjonistyczny, po ucieczce z obozu pracy w Bieżanowie i dotarciu do Budapesztu dzięki polskim kurierom, przez pół roku na przełomie 1943/44 blisko współpracował z prezesem Komitetu Obywatelskiego. W opublikowanej w 1997 r.  w książce „Przeżyłem, pamiętam, świadczę” tak wspomina te czasy:

W tym czasie nadszedł tragiczny dzień 19 marca [1944 r.]. O świcie nad Budapeszt nadleciały bojowe samolotyniemieckie, krążyły wokół gmachu parlamentu, w którym posłowie obradowali właśnie na temat kryzysu w stosunkach węgiersko-niemieckich. Niemcy obsadzili parlament i wszystkie ważne punkty strategiczne. Regent Horthy był w areszcie domowym.

Władzę objął Ferenc Szálasi, przywódca partii węgierskich hitlerowców „Strzała i Krzyż”. Zszedłem do przygotowanego bunkra – wiedziałem, że Niemcy będą mnie szukać. Prosiłem Sławika i Antalla, aby się ukryli. Sławik odpowiedział, że piastuje stanowisko, które nakłada nań obowiązek dbania o dziesiątki tysięcy uchodźców, i nie może się ukrywać.

Antall też nie skorzystał z porady przyjaciół, aby uciec. Rychło gestapo obsadziło urząd Delegatury Polskiej. Aresztowano ludzi podczas niszczenia dokumentów. Niemcy byli do tego bardzo dobrze przygotowani. Uwięzili też dra Antalla. I oskarżyli jego oraz Sławika o spiskowanie przeciwko Niemcom, o ratowanie i ukrywanie Żydów. Na argumenty obu, że być może pomagali Żydom nie wiedząc o tym, pokazano im gazety, gdzie na zdjęciach obejmują dzieci w sierocińcu w Vac. Przedstawiono też inne dowody, że ratowali Żydów z Polski. Razem ze Sławikiem aresztowano jego żonę Jadwigę, a ich 12-letnia córka Krystyna ukrywała się po wsiach węgierskich.

Antall i Sławik byli więzieni i katowani kilka miesięcy w lochach gestapo. Sławik wziął całą winę na siebie. Mówił, że Antall współpracował tylko z przekonania, że to dzieci katolickie. W końcu Jadwigę Sławik wywieziono w lipcu do Ravensbrück, gdzie przechodziła męki wraz z uwięzionymi tam Żydówkami. Sławika wysłano do Mauthausen i podobno został tam powieszony 14 lipca 1944 roku.

Żadne tortury nie załamały tego dzielnego Polaka, który swoim poświęceniem uchronił Antalla od podobnego losu. Nie mając dostatecznych dowodów winy Antalla, a licząc się z opinią węgierską, Niemcy musieli go w końcu zwolnić, ale odebrano mu możliwość swobodnego poruszania się. Na jego mogile na budapeszteńskim cmentarzu widnieje wizerunek białego Orła Polskiego z napisem «Polonia Semper Fidelis».

Szlachetna hrabina Szapáry schroniła się podobno do ambasady tureckiej. O dalszym jej losie nie znalazłem żadnych danych. W tym czasie ja, chowając się w bunkrach, utrzymałem kontakt z podziemną organizacją Żydów węgierskich, którzy znaleźli się teraz w okropniejszej sytuacji niż polscy uchodźcy, posiadający dokumenty aryjskie. Niemcy nie mogli zacząć eksterminacji od uchodźców polskich, bo chcieli podjąć akcję skierowaną przeciw węgierskim Żydom, licząc na ograbienie ich z ich majątków.

Pozostawałem w kontakcie z komitetem ocalenia, który zorganizowała część działaczy żydowskich. W porozumieniu z nimi zrealizowaliśmy plan ratowania uchodźców polskich, dzięki któremu kilka tysięcy polskich i węgierskich Żydów zdołało przeżyć wojnę.

Po zakończeniu wojny Polska i Węgry znalazły się na wiele lat pod sowiecką okupacją. Komunistyczne władze Polski nie były łaskawe wobec pamięci o Henryku Sławiku. Decyzję radnych o nazwaniu jednej z ulic w Katowicach imieniem Sławika po 3 dniach anulowano. Przedstawiciel polskiego rządu na wychodźstwie nie mógł patronować ulicy w komunistycznej Polsce.

Współpracujący z nim podczas wojny Joseph Antall był szykanowany przez komunistów w Budapeszcie. Wprawdzie w 1945 roku został szefem ministerstwa ds. odbudowy kraju, jednak nie mogąc pogodzić się z polityką rządu, zdominowanego przez komunistów, zrezygnował ze stanowiska. Został również usunięty ze stanowiska prezesa Węgierskiego Czerwonego Krzyża. W 1953 roku został pozbawiony emerytury, utrzymywał się z udzielania lekcji łaciny i niemieckiego. Przed wysiedleniem z rodziną z Budapesztu uratowała go interwencja rządu PRL. w 1957 roku prowadził bezskuteczne rozmowy z Jánosem Kádárem o możliwości uczestnictwa w życiu politycznym kraju. Od tego momentu sprawa uchodźców polskich stała się na Węgrzech tematem tabu.

Pod koniec lat siedemdziesiątych w Węgierskim Instytucie Kultury w Warszawie wystąpiła historyczka wojskowości płk. Ágnes Gadó, autorka książki Magyar–lengyel kapcsolatok a második világháborúban (Związki węgiersko–polskie w drugiej wojnie światowej, Budapeszt 1976) i publicznie, w obecności córki Antala, oświadczyła, że József Antall był faszystą. Wczesniej, w latach 50. I 60. komunistyczne podręczniki jednoznacznie określały Miklósa Horthy'ego jako „faszyzującego reakcjonistę", odpowiedzialnego za udział Węgier w wojnie po stronie państw Osi i i prześladowania Żydów. Mieszkający na stałe w Polsce Węgier, Ákos Engelmayer wspomina:

w 1969 roku byłem współautorem polskiego filmu dokumentalnego pod tytułem: Droga przez Węgry. Odpowiedzialny pracownik ambasady WRL w Warszawie zwymyślał mnie od faszystów, bo chcę wybielić faszystowski reżim Horthyego. Po dwóch latach film został jednak pokazany w węgierskiej telewizji, choć w wersji skróconej: z godzinnego filmu wycięto 35 minut.

Pierwsze naukowe opracowanie Istvána Lagziego o polskich uchodźcach p.t. Uchodźcy polscy na Węgrzech w latach drugiej wojny światowej (wyd. MON 1980) mogło ukazać się tylko po polsku. Temat ten jednak coraz częściej docierał z Polski do węgierskiej opinii publicznej (miedzy innymi dzięki miesięcznikowi Lengyelország – Polska). Publicyści reżimu Kádára przystąpili do kontrataku. Pál E. Fehér opublikował duży artykuł, w którym twierdził, że lud węgierski pomagał Polakom, natomiast współpraca kół rządowych była współpracą dwóch systemów faszystowskich. Polscy naukowcy i byli uchodźcy jednak obronili honor Węgier, „faszystowskich” Węgier.

W 1977 roku izraelski adwokat Izaak Bretler, jeden z wychowanków sierocińca w Vácu, zgłosił jego założycieli i nauczycieli do  honorowego tytułu „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Z powodu niepełnych danych jakimi dysponował Izaak Bretler, wniosek został pomyślnie rozpatrzony w 1990 r.

Po 1990 roku zaczęto wreszcie przywracać pamięć o tej niezwykłej karcie w węgiersko–polskich dziejach  jaką była pomoc okazana polskim uchodźcom przez państwo węgierskie. Ważna role w tym przywracaniu pamięci odegrały wydane w języku węgierskim i polskim tomy wspomnień polskich uchodźców. A także przyznanie przez Instytut Yad Vashem Henrykowi Sławikowi i Josephowi Antallowi tytułów „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”, do czego znacząco się przyczynił Henryk Zvi Zimmermann, były wiceprzewodniczący Knesetu i izraelski dyplomata. Podczas uroczystości w Jerozolimie poinformowano, że Henryk Sławik przy pomocy m.in. Józsefa Antalla uratował około pięciu tysięcy polskich Żydów. Pośmiertne tytuły dla swych ojców odebrali: w listopadzie 1990 roku Krystyna Sławik-Kutermak, córka Henryka, a w maju 1991 roku József Antall jn., syn Józsefa sen., już jako premier demokratycznych Węgier.

 

Jako że walka z faszyzmem trwa już prawie od 90 lat i nie gaśnie, przedwczoraj użytkownicy portalu S24  mogli przeczytać na jednym z blogów (http://prawdalezynawierzchu.salon24.pl/790521,fikusne-figurki) następującą informację:

Viktor Orban ok. dwa tygodnie przed spotkaniem Grupy Wyszehradzkiej na Węgrzech, na które zaproszony też został premier Izraela Netanjahu – zaczął nagle wychwalać w parlamencie skleszczonego niegdyś z Hitlerem przywódcę Węgier, admirała Miklosa Horthy'ego. Chodzi niby o jego rolę w zaleczaniu traumatycznego dla Madziarów rozpadu Austro-Węgier. Wg mnie jest to jednak kolejna prostacka próba – w warunkach obecnego nawrotu naziolstwa na Węgrzech - rozmydlenia aktywnego udziału tego narodu w Holokauście.

Podjęte przez niektórych komentatorów próby zanegowania tej opinii spotkaly się ze stanowczą reakcja autora owego bloga:

Wszystkim cierpiącym na wybrakowaną wiedzę w tym względzie polecam prozę dwóch wybitnych pisarzy węgierskich, noblisty Imre Kertesza (Żyda) i Sandora Marai (nie-Żyda), która dla mnie samego była mega objawieniem parę lat temu, gdy zaczęła się ukazywać seryjnie w polskich przekładach. 

Głupoty Pan gadasz horrrrendalne, choc np. wiedza o Holokauście w Rumunii, Pribałtyce, na UKR, Słowacji czy Bałkanach jest ogólnie dostępna w byle wiki.

Trudno jest podejmować dyskusję z antyfaszystą; doświadczenie uczy, ze jest to beznadziejna sprawa. Uważam jednak za swój obowiązek powiedzieć wyraźnie:

Regent Miklos Horthy, premier Pal Teleki, minister spraw wewnętrznych Ferenc Keresztesz i József Antall senior, dyrektor IX. Wydziału w tym resorcie, minister spraw zagranicznych István Csáky, to węgierscy politycy, którzy zasłużyli sobie na wdzięczną pamięć Polaków, ze względu na odważne decyzje jakie podejmowali i pomoc udzieloną polskim obywatelom podczas II WW. Za kategoryczną odmowę Hitlerowi przejazdu przez terytorium Węgier wojsk w celu zaatakowania Polski od południa, za otwarcie węgierskiej granicy dla ponad 120 tysięcy polskich uchodźców po ataku Rosji Sowieckiej Polskę w dniu 17 września 1939, za udzielenie im kilkuletniego schronienia.

 

***

Przy pisaniu notki autorka korzystała z następujących publikacji:

1.       Józef Antall, Schronienie uchodźców. Wspomnienia i dokumenty. Zebrał, opracował i przedmową opatrzył Károly Kapronczay. Wyd. Fronda, Warszawa 2009,

2.       Henryk Zvi Zimmermann, Przeżyłem, pamiętam, świadczę, Kraków 1997

3.       Ákos Engelmayer, Opinia w sprawie projektu Uchwały Senatu RP upamiętniającej 70. rocznicę śmierci Henryka Sławika oraz 40. rocznicę śmierci Józsefa Antalla seniora [w] József Antall senior i Henryk Sławik – bohaterowie trzech narodów, Kancelaria Senatu, Wrzesień 2014,

4.       Károly Kapronczay, Polscy uchodźcy na ziemiach węgierskich w czasie drugiej wojny światowej, [w] József Antall senior i Henryk Sławik – bohaterowie trzech narodów, Kancelaria Senatu, Wrzesień 2014,

5.       https://sprawiedliwi.org.pl/pl/historie-pomocy/wiecej-o-henryku-slawiku

6.       http://www.rp.pl/artykul/885720-Wegierski-spor-o-Miklosa-Horthy-ego.html

7.       https://histmag.org/Pal-Teleki-tragiczne-losy-przyjaciela-Polski-7798

wiesława
O mnie wiesława

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura