Filip Bramorsk (Wikimedia Commons) - CC licence
Filip Bramorsk (Wikimedia Commons) - CC licence
Bramkarz1984 Bramkarz1984
157
BLOG

Warszawiacy - Kaczyński 1:0

Bramkarz1984 Bramkarz1984 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
wybory, Warszawa, Kaczyński, PiS

Nie jest łatwo porzucać swój dom, dobrze znaną okolicę i ukochane miejsca, które niosą za sobą tyle wspomnień. Stąd, Warszawiakowi z urodzenia i wychowania, prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu z pewnością nie było łatwo uciekać z Warszawy do bezpieczniejszych wyborczo miejsc w kraju, ale jak widać statystycy i socjolodzy PiS zdołali wytłumaczyć szefowi, że w Warszawie w starciu z Donaldem Tuskiem nie tylko przegra, ale dozna druzgocącej, kompromitującej wręcz klęski - stad ucieczka musiała jawić się jako jedyny sensowny ruch.

Warszawiacy, którzy w zdecydowanej większości nie kryją się ze swoją niechęcią do PiS-u w ogóle i Jarosława Kaczyńskiego w szczególności, mogą mówić o sukcesie. Złośliwi mogliby to podsumować "spieprzaj dziadu", ale zgódźmy się, że po tego typu stwierdzenia sięgać jest nie elegancko. Kaczyński nie stanie też z Donaldem Tuskiem do telewizyjnej debaty, bo też wie, że w niej znacząco przegra, Weber, Niemcy itd. to oczywista zasłona dymna. Coś trzeba powiedzieć, jeśli prawdy powiedzieć nie można, gdyż jest zbyt wstydliwa. 

Warszawa oddana walkowerem, przenosimy się zatem na "boisko" do Kielc na starcie aktualnego i byłego wicepremiera (w rządzie PiS) - Kaczyński - Giertych. O ile przegrana Kaczyńskiego z Tuskiem byłaby - jak mawia klasyk - "oczywista oczywistością" te potencjalna porażka wyborcza z Giertychem (na którą dodajmy - póki co się nie zanosi) byłaby tak wstydliwą kompromitacją prezesa, że w zasadzie z marszu musiałaby oznaczać poważne dyskusje o końcu kariery politycznej, a tym samym końcem pewnej ery w polskiej polityce.

W Warszawie wyborcy prawicy mogą czuć się porzuceni, po czmychnięciu prezesa PiS do Kielc. Na pocieszenie mają na listach lidera innej partii prawicowej (Nowa Nadzieja - przyp. autora) Sławomira Mentzena. Czasem widać warto przed podjęciem wyzwania napić się spokojnie piwa i pomyśleć o swoich szansach. Co można wygrać, co można stracić. Piwo, jak wiadomo, jak każdy alkohol, dodaje pewności siebie i pozwala z większym entuzjazmem patrzeć w przyszłość. Przynajmniej na pewien czas. Ale dobrze, do wyborów jeszcze 7 tygodni, więc zobaczymy co się wydarzy, może ta strategia "na ucieczki" (z Warszawy, od debaty) da wyborczy sukces, a wtedy znów będzie można mówić o geniuszu strategicznym prezesa. Czas pokaże, a wyborcy zdecydują. 

Idźmy na wybory - oj będzie się działo...

"Zły? – być może. Dobry? – a czemu? Nie tak wiele znów pychy we mnie. Dajcie żyć po swojemu – grzesznemu, A i świętym żyć będzie przyjemniej!" [Kaczmarski J., 1993, Warchoł]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka