Króciutko. Co powiedział Donald Tusk? Ano w zasadzie tylko to, co od kilku tygodni mówili mi wszyscy wiozący mnie taksówkarze. To co mówią coraz liczniej ludzie w Polsce. To, co wszyscy przecież od pięciu lat doskonale widzimy, a w ostatnim czasie z okazji kumulacji widzianego zwyczajnie przecieramy oczy ze zdumienia. Pamiętacie czym była stadnina w Janowie? Widzicie jak wyglądają tam dzisiaj konie? Widzicie ten żywy niesprzątany gnój w stajniach? Uważacie, że gdzie indziej gdzie PiS ulokował swoje fajtłapy jest inaczej?
Tusk dobitnie powiedział tylko to, do czego polską ulicę nadzwyczaj udanie ostatnio przekonuje swoim rządzeniem prezes Kaczyński. Łżeelit przekonywać już dawno nie musi.
Przepraszam, było coś jeszcze. Tusk zaledwie wspomniał o solidarnościowych miliardach z Unii. Nie musiał oczywiście mówić, że Kaczyński dla Szumowskich i Banasiów ich nie dostanie. Te pieniądze będą dla Polaków, o ile Polacy Unię przekonają, że ich nie zmarnują. Chyba o to właśnie chodziło.
