Jeśli Kościół to wspólnota, a mnie jako nieświadomie ochrzczonemu odmawia się apostazji na moich warunkach, przez co wciąż używa się moich danych w statystykach katolickich, to rzeczą oczywistą jest, że formalnie jestem członkiem Kościoła. Zabawne ale prawdziwe. Chcecie mnie, to mnie macie...
Jeśli jawnie eurosceptyczny PiS może rozbijać Unię Europejską od środka, to ja mogę zmieniać Kościół jako jego formalny członek. Przy czym moje zmieniać nie równa się pisowskie rozbijać, chciałbym wyraźnie podkreślić. Nie będę jako przysłowiowy ateista miał nic przeciwko Kościołowi, który na sztandary wciągnie prawdziwą tolerancję dla wszystkich, a nie tę tylko dla swoich. Tolerancję i równość - żadnego stawiania bóstw przed człowiekiem.
Tylko taka tolerancja i równość oferują możliwość pojednania i przebaczenia, czego symbolem jest ponoć chlebowy opłatek. Takim opłatkiem z dziką radością się połamię.
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,26571396,klubokawiarnia-z-warszawy-sprzedaje-oplatki-z-znakiem-strajku.html