PiS i Obajtek są już na tyle tożsami, że rozłączyć składniki tego pasztetu mógłby tylko ten, który Kaczyńskiemu ten niewątpliwy dar rekrutowania partyjnych kadr dał. Cóż, darczyńca musi nie być pisowcem.
Obajtek to symbol, i na jako taki należy starannie chuchać. Nie naciskać na ujawnianie przez Obajtka pochodzenia zagrabionego, bo to wyłącznie jego potrzeba. I jego patrona. Niech tylko czują, że nie pasują do normalnego świata, do normalnej społeczności.
Ale nie zapominać. Pokazywać nieustannie i na wszystkie możliwe sposoby. Oto jest PiSiO.
Z Panem Obajtkiem, drodzy parafianie.
