Moment do tupnięcia na już z natury nienachalnie przecież odważnego prezesa jest całkiem dobry. PiS wykonał właśnie kolejne ruchy, których już w fazie zapowiedzi postanowił żałować, więc nastroje lepszego sortu jeszcze niżej pod kreską. Próby robienia dobrej miny do złej gry skutkują co najwyżej kolejnymi erupcjami bezdennej żenady, jak w przypadku marszałek Witek. Nad Żolibórz nadciągają więc czarne chmury.
Ale do istoty. Co przy tak niesprzyjającej pogodzie zrobi mały krzykacz?
Honorowo zrobi sobie krzywdę? Czy korzystając z okazji wykorzysta zaległy urlop? Czyli też weźmie w pysk...
Komentarze