Poniższy artykuł zamieszczam w całości. Bez żadnego komentarza.
A po co? By komentarze jakie znajdą się pod notką pokazać długo nie widzianej znajomej, która poczęstowała mnie pytaniem, czy nie uważam, że PiS jednak coś tam dla ludzi przez to 500+ zrobił...
Jak myślicie, Wasze komentarze - niewykluczone że milczenie - chyba najlepiej pokażą co "im" zrobił?
Jacek Żakowski
...Ile osób zabiła władza Jarosława Kaczyńskiego? Ile jeszcze zabije, by się utrzymać?
To nie jest metafora. Nie pytam o „mordowanie" talentów, karier, demokracji, prawa, złotówki, firm, instytucji, szkół, kultury i nauki. Nie pytam o dzieci, które się nie urodzą, bo po decyzji Przyłębskiej pary boją się ciąży. Nie pytam o ludzi, którzy umrą za 10 i 50 lat, bo PiS rozkrada i marnuje miliardy, dzięki którym moglibyśmy mieć lepsze powietrze, opiekę medyczną, dietę.
Zbyt wiele jest ofiar, by owijać w bawełnę. Starczy paplania o politycznej odpowiedzialności, grzechu, zaniechaniu, niedopełnieniu obowiązków, sumieniu i nawet o krwi na rękach – bo to jest metafora.
Kaczyński, jak wielu hersztów, nie ma krwi na rękach, bo zabija cudzymi rękami. Ale nie zabija bezwiednie. O krwawym żniwie tej władzy mówimy na co dzień. A wszystko, co władza konsekwentnie robi, jest robione na jego polecenie albo za jego przyzwoleniem – więc na jego rachunek i odpowiedzialność. Nikt nie sprawuje dziś w państwie żadnej ważnej funkcji bez rekomendacji lub akceptacji Prezesa. Czyli wszystko się dzieje na jego rachunek i (pełną!) odpowiedzialność. Od tego Prezes nie może uciec ani się uchylić.
Kim są zabici przez władzę Kaczyńskiego?
niezaszczepieni, którzy umierają w szpitalach, a by się zaszczepili, gdyby zamiast głupkowatych konkursów PiS wprowadził obowiązkowe szczepienie albo zakaz pracy w zamkniętych pomieszczeniach, korzystania z transportu publicznego, wchodzenia do kin i knajp bez covidowych paszportów;
ci, którzy się zakazili i zmarli, bo PiS nie egzekwował noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach;
chorzy, którzy nie dostają na czas medycznej pomocy, bo PiS nie dostosował służby zdrowia do warunków pandemii;
wywożeni do lasu uchodźcy, którzy tam umierają;
ciężarne, które nie dostają pomocy, bo Przyłębska im tego zabroniła;
mordowane w aresztach ofiary policjantów, którym PiS daje poczucie bezkarności, sabotując śledztwa;
osoby LGBTQ+ zaszczuwane z poduszczenia PiS i jego sojuszników siejących homofobię;
młodzi samobójcy, którzy nie mogą liczyć na psychiatryczną pomoc, bo PiS na psychiatrii oszczędza;
otruci i uduszeni zanieczyszczonym powietrzem, które by mniej truło, gdyby PiS szybciej odchodził od węgla i modernizował ogrzewanie domów;
uczniowie i ich bliscy, którzy zostali zakażeni, bo PiS nie zaopatrzył szkół w oczyszczacze powietrza, nie przerobił ławek na jednoosobowe, nie wprowadził nauki hybrydowej zmniejszającej zagęszczenie w klasach.
Ile jest tych ofiar? Dużo więcej niż znanych ofiar rządów Jaruzelskiego. Rząd wielkości jest bliższy bilansowi Bieruta. Ale to była wojna domowa. A tylko w tym roku ubyło nas 200 tys. Liczba niespotykana w warunkach pokoju. Zapewne przynajmniej połowa z tej liczby obciąża Kaczyńskiego. 100 tys. to by był początek rachunku.
Nikt w dzisiejszej Polsce do władzy nie strzela, więc ona nie musi zabijać, by przeżyć. Zabija, bo chce. Morduje dla posad, dla kasy, by paść swe narcystyczne ego. W historii Polski tylko najeźdźcy tak beztrosko zabijali ludzi.
Czy Kaczyński i wszyscy, którzy dziś mu służą, rozumieją, z kim stają w szeregu? I co z tego dla Polski, dla nas wszystkich oraz dla nich samych wynika?
Komentarze