...Ile trzeba mieć w sobie nienawiści do innych, by co roku bleblać takie bzdury...
Nie wiem w jakim trybie zaplanował prezes Kaczyński swoje dzisiejsze wystąpienie w telewizji, ale wiem, że godzina 20 to najlepsza antenowo godzina. Sam znam kilka osób, które punkt 21:00 to spać się kładą. No i prezes wybrał właśnie tą 21:00. Nigdy nie uwierzę, że to np. z powodu tego, by chociaż w najmniejsze dzieci tych swoich kłamstw nie miotać, więc szukać trzeba gdzie indziej.
To w zasadzie kanon, że prezydenckie i premierowskie orędzia w tym tolerancyjnym i budowanym zawsze i tylko na prawdzie kraju emitowane są o 20:00. Musi być zatem jakiś powód przekładania aż o godzinę występu tego jedynego dysponenta prawdy o wypadku w Smoleńsku. Nie chcę przy tym broń boże zapeszać, ale pamiętamy, czym się skończyło m.in. właśnie opóźnianie tamtego wylotu.
Powód widzę w asekuracji. W pewnym taktycznym kunktatorskim imposybilizmie. Mówiąc wprost, pan prezes mógł chcieć uniknąć zbyt łatwego kojarzenia jego prywatnej politycznej hucpy z defraudacyjnym nadużyciem, jakim bez wątpienia jest traktowanie publicznej telewizji jako prywatnego folwarku. Wpasowanie się w czas najważniejszych orędzi byłoby zbyt agresywną prowokacją do nieuniknionych przecież interpretacji. A pan prezes kocha przecież kotki.
W każdym razie Polska już odlicza godziny do startu. Może Kura po wydarzeniu obwieści rekordową oglądalność? Może będzie chociaż jakiś niespotykany dotąd skandal, a może wręcz nowa wojna, a nie tylko coroczne bleblanie? Gwizdać na te syreny, od samego początku wyjące tę samą pisowską melodię: słychać wycie? znakomicie! Gwizdać na Dudę, zaliczającego dzisiaj uroczyste tourne po Polsce. Najważniejszym dzisiaj wydarzeniem będzie przemówienie pana prezesa, w trakcie którego - i nie mam tutej najmniejszych wątpliwości - pan prezes Jarosław Kaczyński na ścieżce przyzwoitości i prawdy jak zwykle zmieści się śmiało.
Prezes o 21:00 będzie się wstępnie rozliczać ze Smoleńska. No i nie mogę się wprost doczekać. Będą jaja?
