Była już dziś notka jak polski Kościół dzieli ludzi, to teraz jak włoski łączy. Jak będąc wierny zasadzie 2w1, zbawia i zabawia włoską "hołotę" włoski kler. Przy czym ta hołota, to nie ta, która polskiego księdza poniża staniem w kolejce do sikania, tylko postępowa, która nie widzi nic złego w odprawianiu Mszy św. w samych majtkach. No więc i nie moja, ja nawet Jędraszewskiego z Oko i Rydzykiem nie nazywam hołotą, tylko co najwyżej świętą trójcą. Jak dorzucić ks. Dembskiego, to nawet i wspólnotą.
Z góry też informuję, że na chwilę obecną włoski Episkopat nie ma nic przeciwko tej Mszy. Nie ma Marek Jędraszewski, nie ma papież, nie ma nawet red. Terlikowski, który w swoim mówionym podcaście 'Tak Myślę' jednym słowem nie pomyślał. Była ponoć jakaś burza medialna we Włoszech, ale sezon ogórkowy, to pewnie na siłę szukali sensacji. Albo w ogóle nie dostrzegają piękna liturgii, tylko są zwykłymi wyznawcami awanturnictwa religijnego.
Zatem sprawy w zasadzie nie ma, chociaż sam nieco rozczarowany ksiądz mówi, że to ostatnia w tym sezonie w tym rycie.
...Ks. Bernasconi przyznał, że był zszokowany pełnymi oburzenia reakcjami na swoje postępowanie. - Obwiniam się, że jestem może trochę naiwny...
Mszę odprawił ostatniego dnia turnusu z młodzieżą z antymafijnej organizacji. Możliwe więc, że w następnym sezonie pójdzie dalej. A jak nie on, to może inny odważny.

Inne tematy w dziale Kultura