nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
93
BLOG

Odchodzenie do Boga klasy premium

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 0

Umrzemy wszyscy, ten jeden raz więc wszyscy będziemy absolutnie równi. Już chwilę potem wrócą lepsze od sąsiada marmury, Wawele, tworzone mity i legendy. Równość społeczną u homo sapiens reguluje bowiem chciwość, tupet, poczucie wyższości. Czyli jeśli ktoś za młodu nie był socjalistą, ten na starość na bank będzie się pchał na Wawel.

Osobniki z dłuższymi pazurami, bardziej chwytnymi paluszkami, a zwłaszcza z mniemaniem o sobie klasy premium, zawsze dążyć będą do złapania jak największej ilości kawałków tortu. Ukryją się za polityką, religią, za zamachem, czy za rolnikami z ich gnojowicą. Więcej kawałków złapią, bo im się po prostu należy. Za te dłuższe pazury chociażby.

Za klasę premium uważają się wyznawcy wszelakich religii. W Polsce segment ten to katolicy. Prawo do niego z jednej strony podsuwa im tradycja, z drugiej niestrudzenie ćwiczone szpony.

Religijna modlitwa jest nie tylko transakcyjną operacją wykorzystującą ludzką pożądliwość. jest też nauką, że to nie praca przynosi chleb, ale sam tylko apetyt. Za pieniądze klecha oferuje tylko podostrzenie apetytu. Perfidia administratorów wierzeń i zabobonów idzie jednak znacznie dalej. Skoro sprzedają życie wieczne i pośmiertne zbawienie, to śmierć jest wybawieniem. Pożądanym radosnym zwieńczeniem. Życie biologiczne z obiecywanym, uwiarygadnianym śmiercią, sakramencko się coś gryzą. 

Pisząc o moralności i podejściu do śmierci niekoniecznie chciałbym rzucać kamieniem w pojedynczego człowieka, zaledwie niewolnika ideologii, która czyni go szamoczącą się i wykorzystywaną marionetką. Elżbiecie Witek, której sztucznie utrzymywany przy życiu mąż odszedł, współczuję. Niewolnicze tkwienie w uścisku religijnej blagi nie usprawiedliwia jednak okrucieństwa wobec klasy budżetowej, blokowania jej szansy na przeżycie.

Pani Witek była świadoma swojej uprzywilejowanej pozycji ale i oczekiwań swojego Kościoła. Wymagał nie tylko udawania, że pomaga mężowi, ale i traktowania życia swojego bliskiego lepiej niż życie innych. Skąd my to znamy... Mój ból jest większy niż Twój?

Marszałkini zapewniła swojemu mężowi odchodzenie klasy premium bo była prominentnym politykiem i wzorową katoliczką. A może tylko chciała za taką uchodzić. Nie mogła mieć pewności, czy szpitalną wegetacją faktycznie zapewnia mu lepsze odchodzenie, ale na pewno wiedziała, że za takie uznaje je Kościół. Godne, czyli wg nauk KK za wszelką cenę. Pani Witek za takie odchodzenie zapłaciła wyróżnieniem siebie i swojego męża z ludzkiej społeczności. O czym tylko w trakcie akurat opiłowywania paznokci przypominam.


Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka