nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
154
BLOG

Zdradza go kapelusz...

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 15

Jakoś słabo mi się mieści, by sam w sobie Marek Suski mógł być atrakcyjny dla służb specjalnych. Coś za tym musiało stać, że to właśnie jego wytypowano do narodowego programu zwalczania osób niebezpiecznych, niepożądanych czy też tylko podpadniętych Kaczyńskiemu Jarosławowi. Programu PiS, o którym prezes Kaczyński mówił, że źle by było, gdyby go nie było. 

Marek Suski należy do tzw. zakonu PiS, czyli ludzi, którzy jak były senator Bonkowski, ten od psa, byli przy prezesie praktycznie od zawsze. Czyli albo zaufany, albo pożyteczny. Zaufany jednak umiarkowanie, skoro pracując w przedsiębiorstwie Kaczyńskiego "Srebrna" i tak niżej w nim był, niż Kazimierz Kujda, były wybitny funkcjonariusz służb specjalnych i nie tylko. 

Na światło dzienne właśnie wychodzi, że inny wybitny funkcjonariusz, Maciej Wąsik, a zarazem kolega Suskiego z pracy w firmie Srebrna, postanowił tego właśnie swojego kolegę Suskiego osobiście traktować Pegasusem. Z góry oczywiście zakładamy, że prezes Kaczyński o niczym oczywiście nie wiedział. Gdyby wiedział, nie umieszczałby przecież tych dwóch byłych już kolegów na jednej liście do Europarlamentu. A skoro nie wiedział, to w co grał funkcjonariusz Wąsik, podsłuchując zaufanego prezesa, który głównie zajmuje się służeniem pomocną dłonią i zasłanianiem prezesa przed np. dziennikarzami. 

Pewien trop może rzucać również konspiracyjne zachowanie się samego Suskiego na codzień. Czy najskrytsze tajemnice prezesa są wobec tego bezpieczne? Czy nie odbije się to na samym PiS?

Raczej pewne będą w tej sprawie kolejne zaskakujące zwroty akcji. Jak w prawdziwej opowieści szpiegowskiej.


image

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka