szpak80 szpak80
778
BLOG

Misja aliancka i nafta we wschodniej Polsce (1919 r.)

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

.

Misja aliancka w Warszawie w lutym 1919 r.

Pierwszy z lewej francuski gen. Joseph Barthelemy przewodzący misji wojskowej przybyłej do Polski (Kraków) wraz z początkiem paryskiej konferencji pokojowej w styczniu 1919 r. Sprawa, którą się zajmował: wojna polsko-ukraińska. Obok siedzi Brytyjczyk gen. Carton de Wiart, rezydent. Gen. Barthelemy podobno wkurzył brytyjskiego premiera Lloyd George, sprzeciwiającego się tworzeniu "jakichkolwiek faktów dokonanych przez Polaków na wschodzie". Być może Lloyd George ukrył w ten sposób swoją złość na zaproponowaną przez generała granicę nazwaną linią Barthelemy. Wkurzył bo zagłębie naftowe zostawił generał po polskiej stronie. Złoża ropy naftowej w Małopolsce Wschodniej były przedmiotem rywalizacji mocarstw zachodnich, ostatecznie górą okazali się...Francuzi. [swoją drogą, tajemnicza postać, ten pan generał, taki nieobecny, zresztą nie tylko on]

Po poniższym wstępie - interesujący, pisany na bieżąco polski raport z rozmów, długi, ale warto bo są "momenty".

***

"Gdy 31 lipca 1853 roku naftowa lampa oświetliła salę operacyjną szpitala lwowskiego u Pijarów na Łyczakowie, nikt nie przypuszczał, że rozpoczęła się epoka nafty, która pół wieku później rządziła światem.

Lwowski szpital kupił od aptekarzy: Piotra Mikolascha, Ignacego Łukasiewicza oraz Jana Zecha, 500 kg nafty. Łukasiewicz i Zech otrzymali w Wiedniu 2 grudnia1853 roku patent na rafinację ropy naftowej oraz na produkcję świec parafinowych z wosku ziemnego. W 1854 roku ruszyła pierwsza na świecie kopalnia ropy naftowej, założona w Bóbrce k. Krosna przez Łukasiewicza i Tytusa Trzecieskiego na ziemi Karola Klobassy. W 1856 roku Łukasiewicz zaprojektował i zbudował z pieniądze Trzecieskiego pierwszą na świecie destylarnię ropy naftowej w Ulaszowicach (przedmieście Jasła). Pierwsza rafineria w USA powstała dopiero w 1861 roku. (...)

Od 1909 do 1912 roku wydobycie ropy w Galicji spadło o połowę. Cena ropy skoczyła do 42 koron za tonę. Inwestycje zagraniczne sypały się jak z rękawa: w 1914 roku weszło do Galicji osiem brytyjskich spółek, cztery niemieckie, amerykańska, dziewięć francuskich i belgijskich oraz osiem austriackich. Swoje przedsiębiorstwa sprzedawali Polacy, którzy inwestowali w posiadłości. W momencie wybuchu wojny największy był brytyjski Premier Oil and Pipeline Company o kapitale 4,35 mln funtów.

„17 maja 1919 roku, była to niedziela, nocą wpada na przedmieścia Drohobycza lotna kompania por. Stanisława Maczka. Na ulicach miast zawrzała walka wręcz (z Ukraińcami – przyp. R.P.). (...) Nazajutrz zajęto Borysław” – pisał Melchior Wańkowicz w „Sztafecie”.

Po odzyskaniu niepodległości państwo polskie miało 28 pól naftowych. Francuzi, za popieranie polskich granic na wschodzie i dostawy broni, opanowali większość przemysłu wydobywczego. W miesięczniku „Nafta” z 1924 roku napisano: „Rząd polski nie skorzystał z wyraźnego brzmienia traktatu, a niesłychane bogactwa austriackich i niemieckich firm wydano w ręce podstawionych kapitalistów francuskich i innych”.

Już w 1920 roku Francuzi kontrolowali 55 procent przemysłu naftowego w Galicji, a trzy lata później [1923 r.] 75 procent. Największym przedsiębiorstwem była Dąbrowa (późniejsza Małopolska), spadkobierczyni firmy Szczepanowskiego i MacGarveya. Kontrolowała 25 procent wydobycia. Rząd Polski zatrzymał dla siebie rafinerię w Drohobyczu, która w tamtym czasie była największa w Europie." - rp.pl

Borysław - od 1 listopada 1918 do maja 1919 pod okupacją wojsk Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. W maju 1919 roku oddziały Wojska Polskiego pod dowództwem gen. Wacława Iwaszkiewicza i Stanisława Maczka toczyły walki o miasto z oddziałami Ukraińskiej Armii Halickiej dowodzonymi przez gen. Mychajła Omelianowicza-Pawlenkę, ostatecznie wyzwalając miasto. Od maja 1919 do 14 marca 1923 na mocy decyzji aliantów Borysław znajdował się pod tymczasową administracją Polski, zatwierdzoną przez paryską konferencję pokojową 25 czerwca 1919. Suwerenność Polski na tym terytorium Rada Ambasadorów uznała 15 marca 1923r.

***

Inż.Por.S.Szczepanowski
Komisja Polska Lwów
L.spr.5
2 lutego 1919. Linja demarkacyjna a nafta
Sprawy ewentualnej demarkacyjnej linii były dotąd omawiane chyba okolicznościowo, np. przy sposobności rozważań co do przyszłości zagłębia naftowego i w tym związku przykładowo była mowa o linii kolejowej przez Stryj (major Fordham). Ja stanowiska nieokreślałem, zachowywałem rezerwę.
 Sprawy naftowe wymagają stale wielkiego pilnowania, gdyż mam bardzo poważne obawy aby nafty nie zneutralizowano z naszą ogromną szkodą w ten sposób, że anektowaliby ją dla siebie Anglicy z Francuzami. W tej sprawie natrafiłem na następujące fakty:
 I. Pewne małoznaczące konsorcyum przedstawiło generałowi Berthelemy przez p. Świerczewskiego /agenta konsularnego Francyi/ memoryał proponujący objęcie wszystkich kopalń, rafineryi i zapasów przez specyalnie założone towarzystwo z siedzibą np. w Paryżu a z ekspozyturą we Lwowie a to celem uchwycenia własności niemieckiej choćby ukrytej pod obcą firmą, przy pozostawieniu innym właścicielom możności dochodzenia swych praw potem. Jako cel dalszy podaje memoryał uchwycenie wartości kopalń na rachunek zwrotu kosztów wojennych (czy nam?).
 II. Major Fordham z tutejszym Anglikiem (.) /którego znam od paru dziesiątek lat/. p. George Mac Intosh ułożyli projekt skłonienia Ukraińców do wycofania się oddaniem im 50% zapasów i produkcyi w czasie zawieszenia broni zagłębia Borysław-Drohobycz i połowy wagonów naftowych. Wojska ukraińskie miałyby się wycofać poza Stryj, wojska polskie poza Dniestr zaś obszar naftowy byłby neutralny z polską policyą i polskim zarządem kolei. Obszar naftowy i wszystkie kopalnie rafinerye i zapasy miałyby zostać oddane bez względu na to kto jest ich posiadaczem komisyi Ententy pod przewodnictwem p. Mac Intosha. Kontrola i rozdział produkcyi oraz oznaczenie przyczynienia się do kosztów ze strony ukraińskiej i polskiej odbywałoby się przy współudziale 4 delegatów, po 2 z każdej strony i t.d.
 Dowiedziawszy się o wręczeniu memoryału gen. Berthelemy poszedłem do niego zaraz i zawiadomiłem go, że jako referent naftowy Dowództwa Wschodu przedłożyłem jeszcze przed kilku tygodniami plan szczegółowy uchwycenia własności wrogów, natychmiast po wejściu wojsk naszych do zagłębia naftowego, że plan ten został przez Dowództwo zatwierdzony a następnie aprobowany przez p.Prezydenta Paderewskiego że zatem wszystko tu już jest przewidziane i zarządzone. Ze względu na skuteczność i wykonalność tych zarządzeń jest konieczna zupełna poufność aż do chwili wykonania planu.
 Majora Fordhama poinformowałem, że wedle mej prywatnej opinii jego projekt jest nie do przyjęcia gdyż zawiera w sobie zbyt wiele czynników (.) które mogłyby być niebezpiecznym precedensem, co mu szczegółowo wyjaśniłem. Zaznaczyłem dalej że wczasie inwazyi Ukraińców produkcya Borysławia zupełnie upadła bo nikt dla nich niechce pracować a jeżeli my wznowimy produkcye to conajwyżej możemy jakiejś tam firmie w Kijowie lub gdzieindziej dostarczać jakich kilkuset wagonów miesięcznie produktów wzamian za transporty żywności dla robotników, których potrzebujemy, lub za jakie dobre pieniądze. Na ten temat wywiązały się dłuższe rozmowy i mam wrażenie, że te niekorzystne plany wybiję im z głowy.
 O stanie tych spraw poinfromowałem pp.Wańkowicza i Dr.Dąbrowskiego, którzy godzą się z moim sposobem postawienia sprawy. W razie potrzeby Komisya Polska wyraźnie określi swe stanowisko. Już po tych rozmowach parlamentarze ukraińscy, którzy byli tu dziś (Iwan Omelianowicz Pawlenko pułkownik, brat generała, (w żupanie i przy karabeli) i Dr.Jarosław Oleśnicki major, adwokat z Drohobycza) mówili, że mają miesięcznie coś dziesięć milionów dochodu z nafty, której produkują około tysiąc wagonów. Uważam te cyfry za nieco przesadzone, ale maj.Fordham widzi już w nich potwierdzenie mych informacyi (spadek produkcyi na jedną siódmą) i już mi mówi, że zapewne moja propozycja będzie jedyną praktyczną.
 Gdy parlamentarze za trzy dni przyjadą znowu sprawa ta będzie aktualną.(.)

Inż.Por.S.Szczepanowski
Komisja Polska Lwów
L.spr.6
Sprawa okolic naftowych i niebezpieczeństwo ich zagarnięcia na korzyść konsorcyów angielskich lub francuskich przy zupełnem wykluczeniu naszych praw zagraża i nadal.
 Konsorcyum operujące przy Francuzach taksuje wartość kopalń na dwa miliardy przeszło. Pod pretekstem polskim chcieliby zaprojektować wzięcie tego całego zagłębia jako rzekomej własności niemiecko-austryackiej na rachunek odszkodowań wojennych do kasy koalicyi. W tych warunkach my z tego nicbyśmy nie zobaczyli a mamy przecie przygotowane inne plany.
 Za inicyatywą galicyjskiego Anglika p.Mac Intosha a na zaproszenie p.Wolskiego odbyło się posiedzenie mające charakter prywatny którego celem wedle zagajenia miało być danie oświadczenia misyi francusko-angielskiej imieniem polskiego przemysłu naftowego odnośnie do projektu p.Mac Intosha /jak załącznik/ co do neutralizacyi części środkowej Galicyi i objęcia kopalń /własności/ przez komitet aliancki z p.Mac Intoshem na czele. Zebranie nie miało ani formalnego ani moralnego tytułu do składania oświadczeń w tej sprawie w stosunku do misyi zagranicznych, byłem na niem w porozumieniu z p.Wańkowiczem (.) jako gość a dziwiłem się bardzo, że był na niem obecny major Fordham, który rozumie po polsku i słyszał niejedną rzecz dla sprawy naszej niekorzystną.
 Zazanczyłem przedewszystkiem, że do zastępowania interesów państwa polskiego jest uprawniona Komisya Polska delegowana przez rząd warszawski i z jej pominięciem nic się dziać nie powinno.
 W zebraniu wzięli udział p.W.Wolski, prezes Związku Producentów z r.1909-1911 dziś nie reprezentuje produkcyi i były właściciel kopalń p.Przybyłowicz dyrektor Zw.Prod.,p.Fabiański profesor politechniki, były właściciel kopalń, p.W.Dziedzic adwokat i pośrednik naftowy., p.W.Sulmirski współwłaściciel kopalń, p.Mac Intosh były właściciel kopalń i major angielski Fordham.
 Dyskusja była chaotyczna: p.Mac Intosh referował projekt (jak załącznik) p. Sulmirski wyrażał niezadowolenie, że rząd mianuje Komisyę i rzeczoznawcę podczas gdy tego nafciarze powinni delegować, inni uczestnicy wyrażali też żal, że nie zostali powołani do zadecydowania o warunkach projektowanego zawieszenia broni odnośnie do przemysłu naftowego. Wobec tego poinformowałem zebranie, że wedle instrukcyi rządu polskiego zawieszenie broni może być zawarte jedynie przez komendy wojskowe i nie może być połączone z żadnymi układami politycznemi lub ekonomicznemi. (.) które mogłyby nadać mu cechę rozejmu lub układu, że projekt przedłożony tu ma charakter czegoś, co przestawi trwale następstwa i już dlatego jest niedo przyjęcia. P.Przybyłowicz powiedział nato, że musi być inaczej ponieważ wraca właśnie z Warszawy gdzie mu p. minister Hącia miał powiedzieć, że rząd bliski jest pogodzenia się z myślą, że znaczną część produkcyi Borysławia będzie trzeba nastałe oddać Ukraińcom.
 Udało mi się wreszcie skłonić uczestników zebrania do oświadczenia Anglikom, że muszą się jeszcze naradzić między sobą i że opinie swoje podadzą Komisyi Polskiej do zakomunikowania Misyi franc.-ang..
 Na to wszczęła się bardzo żywa wymiana zdań o następującym przebiegu:
Mac Intosh: projekt ten jest życzeniem stanowczem misyi angielsko-franc.i generał [Barthelemy] żąda natychmiastowej opinii panów! (Fordham potakuje, obecni proszą o 3 godziny zwłoki, Mac Intosh i Fordham conajwyżej 2 godziny).

inż.Szczepanowski: zarówno geograficzna jak i polityczno ekonomiczna strona projektu zupełnie sprzeciwia się instrukcyom rządu polskiego z Warszawy.
Mac Intosh: instrukcje z Warszawy nic nie znaczą i są bezprzedmiotowe, decydują intrukcyje z Paryża, gdyby Wam kazano zupełnie wycofać z Galicyi wschodniej czy moglibyście co odpowiedzieć? (.)
Inż.Szczepanowski: Ręczę Panu, że odpowiedźby się znalazła, żadna zaś instrukcya z Paryża nie jest mi znana.
Maj.Fordham: czyta z notesu wyjątek z depeszy zawierającej nakaz nałożenia pewnej linii demarkacyjnej.
inż.Szczepanowski: kiedy ta depesza nadeszła?
Maj.Fordham: przed 5 dniami.
Inż.Szczepanowski: jestem w osobliwej sytuacyi, gdyż gronu prywatnych osób zakomunikowana została instrukcya pierwszorzędnej doniosłości nieznana Komisyi reprezentującej rząd polski. Bez porozumienia się z członkami tej Komisyi niemam nic do powiedzenia ale zaznaczam, że instrukcye rządu polskiego będą przeprowadzone i że o żadnem ultimatum z dwugodzinnym terminem niema mowy.
 Na tem zebranie się zakończyło.
 Gdy zagadnął mnie o to generał Berthelemy przeprowadziłem z nim w tej sprawie dłuższą rozmowę dość ożywioną i o żadnej podobnej instrukcyi ani o ulitmatum niema mowy, prosił mnie jedynie generał aby jutro lub pojutrze był mu przedstawiony jakiś projekt uregulowania tymczasowego spraw naftowych co mu przyrzekłem. (.)
 Wedle informacyi prywatnej rzekoma instrukcya czytana przez majora Fordhama była porzuconym dawno projektem instrukcyi. Wyjaśnienie tej sprawy może przeprowadzić najlepiej senior Komisyi Polskiej p.Wańkowicz, którego o stanie rzeczy bezzwłocznie informuję.
Konferencya: Dnia 4/II 1919. Streszczenie dysk.Wańkowicz: instrukcya rządu polskiego nie dopuszcza podobnych układów, które mogą pozostawić trwałe następstwa.
Dr.Dąbrowski: projekt panów na razie przedwczesny, będzie on mógł być rozważony, gdyby co nieprzypuszczam podobne ewentualności miały [być] rozważane.
Dr.Dziedzic: tłumaczy genezę projektu i dyskusyi.
Fabjański: My byliśmy wprowadzeni w błąd, gdyż p.Mac Intosh w towarzystwie majora Fordhama przedstawili nam rzecz jako mającą być narzuconą przez Misyę fr.ang.choćby wbrew naszej woli.
Dr.Dąbrowski: Takiej ewentualności jeszcze niema i jej nie oczekujemy, ale gdyby miało przyjść narzucenie, to my nie powinniśmy niczego niekorzystnego aprobować i powinniśmy zająć własne stanowisko.
Inż.Szczepanowski: Załatwieniem prowizorycznem sprawy nafty może być tylko prosty interes wymiany oznaczonej ilości wagonów produktów naftowych za żywność i towary. Co do tego wśród nas panuje jednomyślność.
 Potem uradzili obecni interesanci, że aby (.) nie zrażać p.Mac Intosha wręczą mu prywatny swój memoryał, w którym wszystko co jest przeciwne instrukcyi warszawskiej będzie wyemilinowane.
 Zaraz potem opracowałem projekt transakcyi (umyślnie to słowo) naftowej jaki miał być na życzenie generała Berthelemy przedstawiony z naszej strony. Na podstawie narady z posłem Wańkowiczem i Dr. Dąbrowskim projekt ten uzupełniłem i podam go w załączeniu przy jutrzejszym sprawozdaniu, wraz z relacyą o odnośnej rozmowie z generałem.
 Projekt ten przewiduje dostarczenie Ukraińcom (a une "Compagnie Ukrainienne") pewnej ilości produktów naftowych, których ilość ma być potem oznaczona, załadowanych w cysterny kolejowe, wzamian za potrzebne dla ludności okręgu naftowego transporty żywności i innych towarów. Projekt jest tak ujęty aby w niczem nie zawierał jakiegoś uznania władz lub granic ani wogóle istnienia państwowego drugiej strony, natomiast daje szereg punktów dla nas bezprzedmiotowych a które druga strona przedstawiała generałowi jako dla niej istotne (możność osiągnięcia dochodów fiskalnych z taks i opłat konsumpcyjnych).
 Jutro odnośna konferencya z generałem który tę sprawę wysuwa na pierwszy plan, ponieważ druga strona tak sprawy stawia.(.)
 

Inż.Por.S.Szczepanowski
Komisja Polska Lwów
L.spr.7
Projekt "transakcyi naftowej" z "Compagnie ukrainienne" przedłożyłem dziś gen.Berthelemy (jak załącznik)
 Zawiadomiłem go zarazem (za uprzednią zgodą posła Wańkowicza), z zastrzeżeniem poufności, o dalszych planach co do nafty jakie są brane w rachubę, a które mogą być przeprowadzone jedynie przy bezwarunkowem objęciu okolicy przez nasze wojska, co gen.uznał za ogromnie ważne. Rozmowę podaję w streszczeniu.
Gen.Barthelemy: To jest sprawa najtrudniejsza i dla Ukraińców najważniejsza. Projekt panów jest rozsądny i będę się starał go przeprowadzić, ale to jest punkt wyjścia dla układów. Sądzę, że druga strona tego stanowczo nie przyjmie, proszę zatem też o dalszy projekt, który po odrzuceniu tego mógłby być wysunięty jako kompromisowy.
Inż.Szczepanowski: To jest projekt ostateczny i przy instrukcyi jaką mamy z Warszawy inaczej nie możemy ująć sprawy. Targować się możemy jedynie o ilość nafty, jaką mamy dostarczyć i o ceny i warunki.
Gen.Berthelemy: Dla Ukraiców jest to z jednej strony kwestia dochodów z nafty, a z drugiej strony kwestya zasadnicza miłości własnej i ogólnego nastroju żołnierzy. Tak jak Polacy nie usłuchaliby rozkazu cofnięcia się ze Lwowa tak i Ukraińscy żołnierze nie usłuchają rozkazu oddania Borysławia Polakom. Pozatem nie wierzą oni aby owa umowa (.) potem była dotrzymana.
Inż.Szczepanowski: Kwestyę Borysławia i nafty rozumieją tylko przywódcy Ukraińców, żołnierze i chłopi zrozumienia tej rzeczy nie mają, w gruncie rzeczy tyle ich obchodzi co każdy inny powiat. Chodzi tu przywódcom jedynie o kwestyę dochodów pieniężnych jakie z tego otrzymają a jeżeli im dostarczymy nafty to będą mogli ją obłożyć takimi podatkami i opłatami konsumpcyjnemi o jakich mówią (do 15 koron za [??]), to jeżeli to będą umieli przeprowadzić to będą mieli dochody[?] o jakich myślą. Za dochowanie umowy przyjmujemy odpowiedzialność wobec Anglii i Francyi, jeżeli to nie wystarcza to żadna inna forma nie wystarczy.
Gen.Barthelemy: Więc obecnie delegacya Polska nie może przedłożyć innego projektu ale jeżeliby o to się miało rozbić, to może byłoby dobrze uniknąć walki i niszczenia kopalń na ten wypadek możeby Pan prywatnie, jako fachowiec, opracował inny projekt kompromisowy dający Ukraińcom też odpowiednie korzyści.
inż.Szczepanowski: Prywatnie i jako fachowiec nie lekceważę strat jakie obecnie ponosimy, na wypadek niszczenia kopalń jestem przygotowany na to, że moje szyby spalą jako pierwsze, jednak stanowisko i instrukcya naszego rządu odpowiada zupełnie moim przekonaniom i prywatnie dałbym taki sam projekt. Co do kwestyi niszczenia kopalń, to jest to sprawa ważna ale nie najważniejsza, Ukraińcy choćby chcieli nie potrafią zniszczyć dużo, to nie tak łatwo. Dla Polski zaś może ewentualnie być korzystniej aby nawet po zniszczeniu jednej trzeciej kopalń, pozostałe dwie trzecie dostać w swoje (.) ręce, niż aby nie było zniszczone i jako całość służyło na źródło sił wrogom przeciw nam.
Jeżeli Ukraińcy dobrze kalkulują to transakcyę proponowaną przyjmą, bo da im ona więcej niż obecnie są w stanie wydobyć własnymi rękoma bez Polaków.
Gen.Bartholemy: Zatem wiem jak stoimy. A jaka ilość nafty dla Ukraińców mogłaby wchodzić w rachubę? Czy n.p. 1500 wagonów miesięcznie?
inż. Szczepanowski: To byłoby zadużo: chyba jako ostateczna granica żądań. (.)

za: piłsudski.org (kopie dok. Instytutu Piłsudskiego w NY).

 

 

 

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura