Snajper francuskiej policji, ochraniający prezydenta Francji, postrzelił przypadkowo dwie osoby w trakcie wygłaszania przemówienia przez odchodzącego w niesławie Hollande'a. Z dachu odległego o 100 m. od prezydenckiego namiotu snajper trafił kelnera i pracownika kolei - odpowiednio: w nogę i w kostkę. Miało się to stać kiedy funkcjonariusz policji zmieniał pozycję.
Hollande otwierał nową linię kolei. W trakcie przemówienia dało się słyszeć głośny strzał, Hollande wyraził nadzieję, że to nic poważnego i zerkając w swoją lewą stronę stwierdził: "Nie sądzę" i kontynuował przemówienie.
Inne tematy w dziale Polityka