Nagle - po 10 latach -wyciąga jak królika z kapelusza jakieś zdjęcie czarnej skrzynki, nie wiadomo jakiej, nie wiadomo kiedy zrobione i dorabia fałszywą narrację - jakoby jest to dowód wyrwania czarnej skrzynki Tu-154 w trakcie "katastrofy"
Jeszcze raz to zdjęcie:
karlus pisze:
"Czy teraz ten przytepiony jednowymiarowiec będzie nadal wypisywal bzdury na temat niemożliwosci wyrwania tych skrzynek w wyniku uderzenia o grunt ?"
To jakaś mistyfikacja czy manipulacja.
W warunkach katastrofy przy parametrach zderzenia jak wg narracji MAK/Laska wyrwanie skrzynek z icch miejsc zamocowania jest fizycznie niemożliwe.
Po katastrofie skrzynki winny znajdować się nie naruszone w luku technicznym - tak jak to miało miejsce w przypadku katastrofy samolotu Ił-76 na wyspie Timor czy w katastrofach innych samolotów, przy porównywalnych parametrach zderzenia.
Nie ma znaczenia , gdy samolot upada w pozycji odwrotnej, a nawet jest to korzystniejsze dla obniżenia sił działajacych na skrzynki i konstrukcję luku bagażowego.
a
Miejsce zamocowania skrzynki ani skrzynka nie uderzyły by bezpośrednio w podłoże; są chronione przez konstrukcje ogona i wlotu silnika środkowego; w trakcie ich zgniatania niszczenia, odłamania ogona od kadłuba następuje wytracanie energii kinetycznej i w rezultacie wielkość przeciążeń i wynikających sił byłaby niewielka , na pewno nie wystarczająca do oderwania skrzynek od konstrukcji luku technicznego.
Jak wygląda mocowanie skrzynki do konstrukcji ?
Jest to mocna konstrukcja , która wytrzyma przeciążenia grubo ponad 50 g ; w ogonie mogło być przeciążenie rzędu 20g.
Stan czarnej skrzynki ze zdjęcia karlusa wskazuje raczej na demontaż.
__
Po tymi manipulacjami podpisał się mgr fizyki Michał Jaworski :
'Michał Jaworski
29 czerwca 2020, 22:59
'O tym. że czarne skrzynki mocuje się na amortyzatorach pisał Buster. Poa tym nie ma żadnego powodu aby były szczególnie mocno przytwierdzane do konstrukcji bo jak się urwą to mają wieksze sznas znależć się poza na przyklad centrum pożaru albo zostać zgniecione przez to, do czego były przymocowame.
Być może żle oceniam,alee gdyby w Smoleńsku nie urwały się to znalazłyby się z metr pod ziemią. '
Szczególnie to ostatnie zdanie to bzdura sprzeczna z fizyką newtonowską
Po pierwsze nawet po rzekomym wyrwaniu się z miejsca zamocowania skrzynka po katastrofie spoczywała na powierzchni gleby !!
Jak więc niby miała by się wbić cała konstrukcja luku technicznego ze skrzynkami !!!!!!????
Komisja Laska w ogóle nie zainteresowała się tą kwestią;
nie badano śladów, nie analizowano ich.
Charakterystyczne, że komisja Laska w swych zasobach nie pokazała zdjęcia przedstawiającego ów luk techniczny
po"katastrofie" z którego rzekomo wskutek zderzenia z podłożem wyrwała się ta skrzynka;
skoro jest wyrwana to możliwe to było tylko albo wskutek wybuchu
albo innych działań osób trzecich.
Komentarze