I w tej kwestii mam rację
a Fizykom smoleńskim
pozostaje tylko
zamilknąć.
-----------------------------------
Kto chodził do szkoły to te prawa zna:
Przytoczmy tylko I zasadę, gdyż w podanym przykładzie to ona została nie dotrzymana..przez MAK i dra Laska.
I zasada dynamiki
W inercjalnym układzie odniesienia, jeśli na ciało nie działa żadna siła lub siły działające równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku lub porusza się ruchem jednostajnym prostoliniowym.
Prawa fizyki są oczywiście niezmienne i obowiązują zawsze i wszędzie ;także działały one w Smoleńsku.
Jeżeli liczne ślady wyglądają tak , że w żaden sposób nie pasują do skutków wynikających z działania zasad dynamiki Newtona to wniosek jest tylko jeden:
Narracja MAK/Laska nie jest zgodna z rzeczywistym przebiegiem tego zdarzenia:
"Eksperci " Laska bezmyślnie wkleili w raporcie takie zdjęcie:
Ten rysunek skopiowałem z raportu dra Laska i stosownie uzupełniłem .
Wg komisji samolot zderzył się z podłożem właśnie w takim położeniu ,przy czym samolot obracał się z prędkością obrotową
co najmniej kilkadziesiąt stopni na sekundę w swoją lewą stronę -tak więc ogon, który zaczepia o podłoże porusza się na prawą stronę rysunku.
Gdyby nawet pominąć ten obrót- gdyż siła uderzenia mogłaby zdecydowanie zahamować ten ruch - to i tak bruzda musiała by być wyryta w kierunku ruchu samolotu - schematycznie wskazanym przez czarną strzałkę - zgodnie z I zasadą dynamiki Newotna( kierunek) a jej wyrycie i niszczenie konstrukcji ogona - zgodne z III zasadą dynamiki -( III zasada tu tylko na marginesie).
Tymczasem bruzda w rzeczywistości ma inny kierunek:
a na przedłużeniu kierunku ruchu nie ma dużego fragmentu Tu-154:
c.d
Statecznik.
Z raportu Jerzego MIllera/ dra Laska.
Uderzenie statecznika pionowego o ziemię spowodowało oderwanie prawego statecznika poziomego, który zatrzymał się na połamanych drzewach po przebyciu kilku metrów.
Opisane w raporcie zdarzenie jest fizycznie niemożliwe; autorzy opisali je bezmyślnie- jest to niezgodne z zasadami dynamiki Newtona ;statecznik nie mógłby wyhamować z prędkości 76 m/sek na kilku metrach, tym bardziej że frunął -po odłamaniu - w powietrzu -; na zdjęciu widać, że bruzda kończy się przed miejscem spoczynku statecznika - brak śladów ( hamowania)na podłożu.
Komentarze