niiskuneiti1 niiskuneiti1
1109
BLOG

Sprawa zerwania nośnika pokładowego samolotu Jak-40

niiskuneiti1 niiskuneiti1 Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Tych, którzy śledzą jeszcze komunikaty PG dotyczące katastrofy w Smoleńsku nie zaskoczył zapewne fakt, że nośnik z rejestratora pokładowego samolotu Jak-40, jedyny dowód który nie dostał się w ręce rosyjskiego prokuratora lub pracownika rosyjskich służb dyplomatycznych, uległ uszkodzeniu przy wykonywaniu kopii. Wszak w tej sprawie zdarzyło się już tyle nieszczęśliwych wypadków, że można by obdzielić nimi setki śledztw. Uszkodzony kabel rejestratora na stanowisku kierowania lotami w Smoleńsku, nieobecność polskich prokuratorów w czasie sekcji zwłok ofiar w Moskwie i nieprzeprowadzenie stosownych czynności w kraju, zamiana ciał ofiar, różniące się od siebie poszczególne kopie rejestratorów dźwięku z kokpitu, niszczony i myty wrak, który w dalszym ciągu leży na smoleńskim lotnisku, dziesiątki odczytów urządzeń rejestrujących śladową obecność materiałów wybuchowych na szczątkach TU-154M, które nie uzyskały potwierdzenia w toku badań laboratoryjnych, śmierć jednego z kluczowych świadków, bezprzykładna kampania dezinformacyjna zarówno rosyjskich, jak i polskich mediów. Można jeszcze długo wyliczać. A tutaj badamy przecież okoliczności śmierci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i 95 towarzyszących mu osób, w tym dowódców rodzajów sił zbrojnych, Prezesa NBP, Rzecznika Praw Obywatelskich, parlamentarzystów. Oddelegowano do tego zadania, jak rozumiem, najwybitniejszych fachowców w Polsce i Rosji...

Dlaczego nośnik Jaka-40 jest w mojej opinii tak istotnym dowodem? Ponieważ podważyłby ostatecznie wartość dowodową kopii nagrań uzyskanych od Rosjan. Gdyby okazało się, że komenda o zejściu na 50 metrów rzeczywiście padła, raport Premiera Tuska i wszystkie ekspertyzy zlecone przez prokuraturę wojskową nadawałyby się do kosza.

Ostatnio przypadkowo natknąłem się na komunikat Prokuratury Generalnej z dnia 17 lutego 2015 r., stanowiący jednocześnie odpowiedź na zapytanie Pana Janusza Wojciechowskiego, posła do Parlamentu Europejskiego. Komiczne są dwa ostatnie akapity, w których Pan Seremet żali się, że forma (!?) zadawanych przez europosła pytań jest niesprawiedliwa w swej wyraźnie negatywnej ocenie pracy prokuratury (przewrażliwienie Prokuratora Generalnego jest doprawdy zabawne, gdyż trudno dopatrzeć się w piśmie Pana Janusza Wojciechowskiego próby oceny czegokolwiek; ugodziło widocznie prokuratorską próżność przesączone sarkazmem pytanie: Kto zajmował się kopiowaniem nagrania - elektronik, czy kowal?). Ciekawsze są jednak początkowe fragmenty tej zdawkowej odpowiedzi. Wbrew intencjom autora, nie zostają wyjaśnione żadne wątpliwości, one wręcz się potęgują.

Otóż dowiadujemy się, że do zerwania nośnika doszło w dniu 7 lipca 2010 r. w czasie wykonywania kopii przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Dla Pana Seremeta jest oczywiste, że nie zostały wypełnione znamiona czynu zabronionego. Jasne, komu mogłoby zależeć na utrąceniu jakiegoś tam dowodu w tak arcyboleśnie prostej sprawie?

Prokurator nie podjął zatem jakichkolwiek czynności sprawdzających. Nie zainteresował się, jak często wcześniej zdarzało się zerwanie podobnych nośników podczas ich badania przez KBWLLP. Nie zastanowiło go, dlaczego kopie wykonywano dopiero w dniu 7 lipca 2010 r., a więc niemal 3 miesiące po katastrofie. Z tego co opowiadał w mediach śp. Remigiusz Muś, nagrania odsłuchał niezwłocznie po powrocie do Polski w obecności Żandarmerii Wojskowej i słyszał na nim komendę zejścia do 50 metrów. Co działo się z nośnikiem do 7 lipca 2010 r.? Tego z pisma Pana Seremeta się nie dowiemy.

Niezmiernie dziwne jest to, że do kopiowania i zerwania nośnika doszło NAZAJUTRZ po ukazaniu się pierwszego wywiadu z Remigiuszem Musiem (6 lipca 2010 r. ukazał się wywiad, a 7 lipca 2010 r. zerwał się drut magnetyczny). Pan Seremet zapewne powiedziałby, że to czysto przypadkowa koincydencja i nie można się tu dopatrywać żadnych zależności przyczynowo-skutkowych. Nie za dużo tych koincydencji i przypadków Panie Prokuratorze Generalny? Czy Pan jeszcze wierzy w te naiwności, które przedkładają Panu do podpisu?

 

 

 

zapytanie Janusza Wojciechowskiego z dnia 26 stycznia 2015 r.:

http://www.npw.gov.pl/files/0/62408/tresc%20listu%20J_%

pismo Prokuratora Generalnego do Janusza Wojciechowskiego z dnia 17 lutego 2015 r.:

http://www.npw.gov.pl/files/0/62408/pismo%20PG%20do%20J_%20Wojciechowskiego.pdf

wywiad z Remigiuszem Musiem zamieszczony na portalu tvn24.pl w dniu 6 lipca 2010 r.:

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/dostalismy-zgode-na-50-metrow-tu-154-i-il-tez,508034.html

artykuł z portalu wp.pl z dnia 6 lipca 2010 r. dotyczący rewelacji Musia:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,opage,11,title,Zezwolili-Tu-154-na-50-m-Klich-nic-na-to-nie-wskazuje,wid,12448760,wiadomosc.html?ticaid=1147b2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka