Podróże cz.2

Podróże cz.2

Na marginesie należy zauważyć że w Hiszpanii zachowało się bardzo dużo śladów islamskiej kultury, wystarczająco dużo by się zachwycić.

O sposobach podróży skoncentruję się na tych regionach w których byłem. Wspomnę jednak o niedostępnych mi sposobach podróży do krajów o odwiedzenie których marzę.

Młodzi ludzie, którzy zbiorą grupę, mogą tanimi liniami lotniczymi, /które przechodzą kryzys/ dolecieć do centralnej Azji, np. wymarzonych przez zemnie Indii, i poruszać się po kraju, różnymi dość tanimi wewnętrznymi liniami komunikacyjnymi. Trzeba jednak znać nieco lokalne warunki. Jako ciekawostki, podam że trzeba mieć własną kłódkę do spięcia istniejących łańcuchów przeznaczonych do mocowania bagaży w pociągu. Powinno się przyzwyczaić to braku papieru toaletowego w niezwykle tanich we hotelikach. Papier ma zastąpić lewa ręka. Bardzo tanie jest wyżywienie, materiały i usługi łącznie z krawcem. Nie do pomyślenia jest samotna podróż w takich warunkach musi być grypa ludzi. W podobny sposób już cywilizowanych warunkach można podróżować po każdym kraju świata. Wspomnę tylko, że niezwykle wg. mnie jest zwiedzenie Lalibeli w Etiopii /Abisyni/ Jest to grupa chrześcijańskich kościołów. wydrążonych w głąb płaskiego skalistego podłoża. Kościoły wydrążone są w litej skale łącznie z nawami. ołtarzami i figurami itp. Z biurem podróży za taką 14 dniową wycieczkę musiałbym zapłacić ok.12.000zł.

Po Europie można podróżować bezpiecznie.

 > Z pielgrzymką, podróż dość męcząca.

   W czasie audiencji u naszego Papieża, byłem niesamowicie znużony, bolała mnie głowa i byłem wściekły bo przedemną posuwała się wtyczka Ubecka. /UB uprzedziło księdza że nie dostanie paszportu jak ta osoba nie zostanie zakwalifikowana do pielgrzymki/Papież pogłaskał mnie po głowie, coś mi na głowie zapulsowało i całe zmęczenie prysło.

Przed wizytą planowałem, że będę prosił Papieża by się nie narażał, ale nie uczyniłem tego, w czasie audiencji jak błyskawica, poraziła mi myśl że to na nic, że dla Niego jego życie nie ma znaczenia, że liczy się tylko maksymalna skuteczność szerzenia idei.

Po dziś nie mogę sobie wybaczyć że nie wszedłem w dłuższy dialog

z Papieżem który mnie zagadywał różnymi pytaniami, na które odpowiadałem bardzo zwięźle, mając na uwadze straszne zmęczenie malujące się na tworzy Papieża poprzedniego ranka. Stojący z boków księża wcale mnie nie poganiali do przejścia dalej, w przeciwieństwie do pani z pielgrzymki która nie mogła się oderwać od Papieża a przesuwających ją do przodu księży, pól okrągłym uderzeniem szerokiej puby mało nie zwaliła z nóg.

Po wyjściu od Papieża nie mogłem zrozumieć co się stało że nagle czuję się taki wypoczęty i świeży

Przypominam sobie zabawna migawkę, studiujący że mną na pierwszym roku pochodzący z okolic Żywca kolega o nazwisku Wojtyła chwalił się ciągle że ma wujka biskupa wykładowcę jakiejś uczelni. W rozmowie wyraziłem pragnienie że chciałbym by kiedyś jakiś Polak został papieżem. Ten Wojtyła wyzwał mnie od głupich romantyków, nie wiedzących nawet że od kilkuset lat tylko Włoch może zostać papieżem 

> W parę osób etapami, rożnymi środkami komunikacji.

 > Samochodem dzieląc się kosztami benzyny i śpiąc jak kto chce na w hotelikach lub campingach. W ten sposób dawniej zwiedziłem północne i centralne Włochy./ Zwiedzając Rzym w którym wtedy jeszcze nigdy nie byłem mówiłem kierowcy kiedy ma skręcić w jaką ulicę. Wzbudziłem u niego podejrzenie że go okłamuję i że już znam miasto/. W obu w/w sposobach podróży najwięcej się zobaczy, pod warunkiem gdy choć jedna osoba w grupie dość dobrze zna się na tym jakie cuda architektury, przyrody widoków, wytworów sztuki gdzie można zobaczyć.

>Można wybrać sobie hotelik nad morzem w którym chcemy się pluskać lub w górach w okolicy którą chcemy zwiedzić. Hotelik możemy zarezerwować przez internet opłacając zaliczkę w dowolny sposób. Dolot tanimi liniami lotniczymi. Dla przykładu podam ostatnio dla pożegnania z Rzymem zamówiłem sobie pokoik jednoosobowy u zakonnic w centrum Rzymu.

Cena jak na warunki Rzymu bardzo niska. Dolot tanimi liniami. Samolot zamawiać dużo wcześniej, bo im bliższy wylot tym cena rośnie. W tym pensjonacie spotkałem ojca Heno, który donosił na Papieża. O tej sprawie nie chciał w ogóle rozmawiać. A siostry bardzo go broniły twierdząc, że on był szczęśliwy, że mógł się pochwalić przed kimś z znajomości Papieżem, a pieniądze brał, bo myślał ze Pan niebios zsyła mu kasę. Porażała mnie szalona naiwność sióstr i straszny brak wiadomości, że dla wywiadu każda nieistotna z pozoru wiadomość jest cenna.

 Inny przykład przed operacją stawów biodrowych, gdy miałem duże trudności w chodzeniu, a chciałem zwiedzić tanio Barcelonę Gaudiego skorzystałem z w/w sposobu.

Wycieczki autokarowe były względnie tanie, ale trzeba było tłuc się

w autokarze parę nocy i wiele godzin i zwiedzać to, co ci łaskawie pokaże przewodnik. Wycieczka lotnicza z lotniska w moim mieście kosztowa 6.700zł /14 dni/ i też byłbym na łasce przewodnika i musiałbym swoim tempem opóźniać grupę.

Wobec tego straciłem 2 dni na poszukiwania w internecie,znalazłem hotelik nad samym morzem z 3-ma posiłkami za 1.100zł. Miałem pokój jednoosobowy z widokiem nad morze. Za przelot tanią linią w obie strony zapłaciłem 400zł. Na punktualność przelotu tanią linią lotniczą nie można liczyć. Samolot spóźnił się, tak, że uciekł mi ostatni pociąg z Barcelony do hoteliku i musiałem za taksówkę zapłacić 200zł. Ale 1700zł. to nie 6.700zł. Dodatkową atrakcje miałem zbierając pochwały pań na plaży, że o panu opowiadają, że taki nie pełnosprawny pan tak dobrze sobie radzi w samotnej podróży. W przerwie pluskania zwiedziłem Barcelon i okolicę, tak

jak nie było by to możliwe z żadnym przewodnikiem. Dodatkowo zwiedziłem przepięknie położone sanktuarium maryjne na Monserat.

>Innym sposobem podróży jest wykupienie w dobrym biurze w ofercie las minut stałego miejsca pobytowego w nad morzem w okolicy, którą chce się zwiedzić. W ten sposób łączy się zwiedzanie z pluskaniem. Parę dygresji.

Wolę jechać z biurami podróży z Niemiec jeszcze z innego powodu zachodni szkopy są bardziej przyjaźni niż rodacy. Parę przykładów: W kanionie rzeki /obok Taorminy/ wypływającej tunelem z pod ziemi jest duży głaz zagradzające drogę, nie mogłem podnieść tak wysoko nogę by wejść w strumień. Nie wiadomo skąd zjawiło się niemieckie małżeństwo pytając czy mogą mi pomóc. W czasie jazdy miejscowym autobusem zdjąłem but i miałem trudności w zasznurowania buta w ciasnym miejscu, zjawił się Niemiec z zapytaniem czy może mnie zasznurować but. Przyznam nie zdarzyło mi się by kiedyś rodacy ofiarowali mi taką pomoc. Nawet ślubna żona, gdy po operacji stękałem przy sznurowania buta mruczała staraj się. Niemcy przyuważyli mnie, gdy spinałem się na Etnę zbyt lekko ubranego, gdy dotarłem ledwo żywy na szczyt. /Znowu drapałem się gdzie nie swędzi w brew zaleceniom swego Rektora/ . Konsekwencji w czasie wałęsania /stop by nie zarzucono obrazy znanej osobistości/ w czasie łazęgi po Taorminie szkopy na mnie wołali ten dzielny turysta. Odpowiadałem muszę być dzielny. Na pytanie, dlaczego odpowiadałem, bo jestem Polakiem / Ich bin ein Pole/ kręcili głowami. Co to znaczy nawyk propagandy idei Solidarności. Zaznaczam, że j. niemiecki zapamiętałem w szczątkowej formie. Zdarzały się sytuacje nieco humorystyczne jak ta, gdy płacząca Niemka błagała żeby ją puścić z psem na Etnę, bo piesek się męczył w skrzyni w samolocie, żeby zobaczyć Etnę. Nie weźcie mnie za wroga psów, wręcz przeciwnie darzymy się wzajemną sympatia z psami. Jeszcze rada, gdy niema, kto wam nasmarować pleców na plaży, stańcie tak by zasłonić słonce jakiejś przystojnej Niemce i stękając próbujcie się nasmarować, prawie na 100% Niemka pomoże. Podobnie jak Niemcy Japończycy są chętni do pomocy Przykład włóczyłem się w nurcie rzeki mając w jednej ręce buty w drugiej laskę nie byłem w stanie podwinąć opadających nogawek, przyleciała śliczna jak anioł Japoneczka i odkrzykując się wołającemu ją angielskiemu towarzystwu, zajęła się moimi nogawkami.

Dość degresji. CDN w cz.3