Sikorski na pytanie redaktora Polskiego Radia o Ukrainę, czy to jest wojna, odpowiada, że to jest kryzys. Nie nazywa rzeczy po imieniu. Kryzys, choćby i największy, nie znaczy tego samego, co wojna. Nie ma za tym słowem odgłosu wybuchających pocisków, krzyku rannych, krwi zabitych. Sikorski cedzi słowa, kopiując styl zachodnich polityków. Mówi to o eskalacji, to o deeskalacji konfliktu. Mówi miękkim tonem, językiem Putina: bla, bla, bla, potrzeba decyzji, dialogu, rozmów... Sikorski pozostawia bieg spraw rozstrzygnięciom USA i Niemiec. On sam najwyraźniej powstrzymuje się od działań innych niż te, dotyczące zabiegów o stanowiska dla siebie i Tuska w Unii. Znajduje nagle wiele bardzo ciepłych słów dla Camerona, który był mu do niedawna wstrętny ze względu na konszachty z PIS-em w ramach Parlamentu Europejskiego. Cameron był be, ale teraz o tym zapominamy, już jest cacy. "Tradycyjnie przyjazny wobec Polski". Minister zatem w sprawie Ukrainy nie ruszy palcem, będzie patrzył, co zrobią inni. Niechętnie przyznaje, że potrzebna jest rewizja stosunków z Rosją. Należy to rozumieć tak, że to inni mają robić tę rewizję u siebie, bo Sikorski najwyraźniej żadnych porozumień z Ławrowem nie zamierza wypowiadać. Jeśli Rosja je egzekwuje, to oznacza, że Sikorski w pierwszej kolejności konsultuje swoje poczynania z Ławrowem, zanim wyrazi swoje stanowisko na forum jakiejkolwiek instytucji międzynarodowej(zob. notatnikmieszczucha.salon24.pl/556261,cyrograf-z-lawrowem). Najwyższy stopień lojalności.
Sikorski po raz kolejny krytykuje opozycję za nawoływanie do radykalnych działań. Wszelkie działania stają się w tej sytuacji radykalne. Wychodzenie przed szereg może bowiem zaszkodzić w uzyskaniu oczekiwanych stanowisk unijnych. Wcześniej to opozycja "nieodpowiedzialnie" domagała się sankcji. Teraz USA z UE rozważają kolejne, poważniejsze sankcje i to już jest OK, i nikt nie zarzuca Sikorskiemu, że się mylił. Przeciwnie, ciągle można jeszcze usłyszeć, że politycy PIS niepotrzebnie pchali się na Majdan...
Tak czy owak, rząd rządzi, a za błędy polityki zagranicznej krytykuje się PIS i Kaczyńskiego.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
