Klątwa laleczki Kopacz

Przeglądam wiadomości minionego dnia i czego się dowiaduję? Że wszyscy komentatorzy i dziennikarze zrozumieli wypowiedź kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy tak samo, jak premier Ewa Kopacz. Czyli nie zrozumieli z niej nic a nic. Tak przynajmniej ocenił inteligencję ekspertów "zaprzyjaźnionych mediów" i ich redaktorów Michał Kamiński w radio ZET, a redaktor Monika Olejnik nie protestowała. Tak, czyli bardzo nisko. 

To kolejne takie dobrowolne, publiczne przyznanie się lemingozy do debilizmu. Wcześniej, "wsłuchana w problemy górników" Kopacz przekonywała, że "likwidacja kopalń", zapisana i wielokrotnie powtórzona czarno na białym w przeforsowanej czarną nocą ustawie, to nic innego, jak tylko zapewnianie miejsc pracy dla nich, zapewnienie przyszłości i perspektyw, naprawa górnictwa. Boli ręka, noga? Obciąć! Takie leczenie przez amputację... I wszyscy to w centralnych mediach przyjęli, i nad tym grzecznie debatowali po studiach, przekonywała do tego Dominika Wielowiejska, i nawet taki bezpretensjonalny Durczok, "człowiek ze Śląska",  w rozmowie z modelką "Vivy" nie puścił żadnej "k...."? 

Pamiętam też jak zaraz po wyborach samorządowych, a właściwie w reakcji na zarzuty opozycji o ich sfałszowanie przez "unieważnianie" głosów, niemal wiodące redakcje częstowały nas czerstwymi gadkami, jak to właśnie oni na przekór oddawali głosy nieważne. Oni, ich żony, dzieci i ich babcie, którym zabrali dowód. Po prostu nowy trend w promowaniu obywatelskiego społeczeństwa. Głosy nieważne miały być na przekór temu, że kandydaci do sejmików pozostawali dla nich obcy, nieznani, bo nie dość mieli siły przebicia... w mediach. W rezultacie musimy uznać, że co piąty głosujący, to Piotr Maślak albo inny kolega z TOK FM, albo ktoś inny z ich towarzystwa, albo ktoś z ich rodziny... No, muszą to mieć w genach. nic nie poradzą. Klątwa jakaś nad nimi ciąży...?

http://www.stefczyk.info/po-godzinach/ciekawostki/olejnik-rzucila-w-goscia-dlugopisem,12843765424