Grupa Anonymous przeprowadziła atak na rosyjską agencję transportu lotniczego. Z serwera instytucji zniknęły kluczowe dane, co doprowadziło do całkowitego paraliżu.
Anonymous sparaliżowali kluczową rządową agencję
Hakerzy z grupy Anonymous zaatakowali infrastrukturę Federalnej Agencji Transportu Lotniczego "Rosaviatsia". To najważniejsza rządowa instytucja, która zajmuje się organizacją cywilnego transportu lotniczego, jego bezpieczeństwem i ochroną. Co więcej, Rosaviatsia zarządza przestrzenią powietrzną nad Rosją i rejestracją samolotów w kraju.
Hakerom udało się włamać na serwer Rosaviatsy w sobotę, 26 marca. Od tego momentu, aż do poniedziałku, zdążyli skasować wszystkie dokumenty, pliki czy dane rejestracyjne samolotów, a także e-maile z ostatnich 18 miesięcy. Łącznie usunięto około 65 terabajtów danych. Awarii uległa także witryna agencji - favt.ru. No dobra, w takiej sytuacji z pomocą powinna przyjść kopia zapasowa. Ale okazuje się, że Rosjanie jej nie mieli.
Polecamy:
Były szef polskiego MSZ pyta KE o ekologów na usługach Kremla. "Agenci wpływu Putina"
Były szef MON o wizycie Bidena. „Realne wsparcie. Berlin i Paryż patrzą z zazdrością”
W konsekwencji Rosaviatsia musiała przerzucić się na papierowe dokumenty i ich obieg za pomocą zwykłej poczty. Oficjalnie Rosjanie podają za przyczynę wyłączenia strony i serwera "restrukturyzację agencji", ale nie jest to prawda, a FSB i prokuraturą prowadzą śledztwo w sprawie.
Według specjalistów tak skuteczny atak jest związany ze słabymi zabezpieczeniami, tworzonymi dla rosyjskiej agencji przez firmę infAvia.
Tak czy siak Rosjanie nie mogli nigdzie latać, ale obecna sytuacja jeszcze bardziej to komplikuje.
SW
Czytaj dalej:
Wniosek o areszt dla Romana Giertycha. Sąd podjął decyzję, jest uzasadnienie
W pobliżu granicy z Polską rozpoczęły się manewry taktyczne. Resort potwierdza
"Russkij wojennyj korabl, idi nachuj". Pogranicznik z Wyspy Węży został właśnie odznaczony
Donald Tusk zwołał konferencję w Zduńskiej Woli między blokami. Internet zasypały memy
Decathlon zawiesza działalność w Rosji. Ale nie z „dobrego serca”
