W notce Niegracza vell Quwety jest fragment nagrania, na którym ów buduje całą mającą podsycić ogienek smoleńskiej dezinformacji narrację
http://wrzucplik.pl/pokaz/1893208---lqot.html
Pierwsze co się zauważa, że powyższy fragment nagrania raczej nie pochodzi ze znanych, oficjalnie opublikowanych zgrań dokonanych przez MAK czy IES (Instytut Ekspertyz Sądowych). Z prawdopodobieństwem dążącym do pewności mamy do czynienia ze zgraniem dokonanym przez biegłego (znanego zainteresowanym z imienia i nazwiska) na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej. Zaznaczyć warto przy tym, że odpowiadał on za stronę techniczną zgrania.
Jako, że z treści tfurczości Niegracza można przypuszczać, że nadaje z kręgów zbliżonych do wiadomej "podkomisji" widzimy, że ktoś się tu bardzo brzydko bawi. Niecałe dziesięć lat temu środowisko skupione wokół Antoniego Macierewicza żądało autorytatywnie upublicznia materiałów postępowania. W momencie gdy Smoleńsk spełnił swoje zadanie i beneficjanci tej katastrofy objęli rządowe urzędy zapał do dzielenia się z opinią publiczną efektami postępowania znikł jakby go nigdy nie było.
Taki (nie) przypadkowy wyciek z quwety daje nam jednak ciekawy wgląd w funkcjonowanie propagandy mającej za cel instrumentalizację Smoleńska do celów partyjnej propagandy.
Skoro fragment pochodzi ze zgrania prokuratury i Niegracz vell Quwety przytacza fragment stenogramu będącego załącznikiem opinii dla prokuratury zainteresowało mnie jak się ten fragment ma do upublicznionych wcześniej materiałów. W pierwszym rzędzie należy podkreślić, że mamy do czynienia ze zmanipulowanym, odszumionym nagraniem opublikowanym w stratnym formacie mp3. Czyli ktoś chce byśmy usłyszeli to co on chce, a nie oryginał.
Tam gdzie pracują ludzie zdarzają się błędy i będą się zdarzać. Taka jest ludzka natura. W kwestiach gdzie chodzi o subiektywny odsłuch mocno zaszumionych, niewyraźnych nagrań zawsze będziemy mieli do czynienia z marginesem niepewności. Niestety, ale obecnych władz RP nie stać na odwagę by opublikować to o co jako opozycja codziennie w mediach niezależnych (od rozumu) gardłowali. Na oryginale nagrania każdy by sobie mógł własnymi uszami odsłuchać i wyrobić zdanie.
Z uwagi na ww. notkę odsłuchałem jeszcze raz ten fragment. IES usłyszał go jako "sto, ... chodzimy na drugie", biegli prokuratury jako "narwańcy, dochodź wolniej".
Jeśli chodzi o tych narwańców, to ja tego nie słyszę i wydaje mi się to mało prawdopodobne, by osoba zza pleców pilotów odzywała się na tyle głośno. Raczej tu podzielałbym opinię IES co do sto. Co do drugiej części, to w zależności od okoliczności można usłyszeć jedno albo drugie. Nasz umysł, który odpowiada za analizę impulsów z ucha w tym galimatiasie płata nam figle. Dla mnie pozostanie tu po prostu margines niepewności. Za to 1,25 sekundy wcześniej słyszę cicho, ale wyraźnie zigno.., jakby "zignorowaliśmy". Pokrajać się za to nie dam.
Uzupełnienie:
Człowiek sobie tak pisze, a tu nagle coś mu ćwierka i wróbelki podrzuciły link (niestety, ale aktywny tylko przez tydzień)
https://wsi.li/dl/pmcY7tmKJ4aSeqRTB/
Prawdę mówiąc nie rozwiał moich rozterek co tam rzeczywiście zostało powiedziane, ale teraz każdy ma okazję sam się z tym zapoznać. Możemy też porozmawiać, czy 1,5 sek wcześniej słychać "zignorowaliśmy". Bo tu słyszę to dosyć wyraźnie i za każdym razem.
Dla mnie o pracy załogi świadczą kwestie które słychać wyraźnie i nie budzą wątpliwości. Cała dyskusja o potencjalnie spornych fragmentach służy jedynie odwróceniu uwagi od rzeczywistego przebiegu lotu. Fragmenty wypowiadane przez osoby trzecie, niesłyszane wyraźnie z możliwą wieloznacznością odsłuchu mają znaczenie jedynie w kwestii motywów działania załogi. A te do sądnego dnia pozostaną sprawą dyskusyjną. Możemy sobie podyskutować o ich większym bądź mniejszym prawdopodobieństwie.
Do momentu wyraźnie słyszalnego "odchodzimy", z owym "odchodzimy" włącznie nic nie wskazuje, na jakiekolwiek zdarzenie niespodziewane dla załogi i "kibiców" za ich plecami. Tylko owo "odchodzimy" padło na 90 m wysokości geometrycznej gdy maszyna znajdowała się nad obniżeniem terenu. Cała reszta była wielokrotnie opisywana przez KBWL na całym świecie. Ostatni znany mi przypadek to przytoczony przez Niegracza wypadek w Hiroszimie. Tam też było "odchodzimy" i bum.
Po prostu warto sprawdzać Niegracza. Tak jak Provoc grzebie bezmyślnie, za to z zapałem, własne brednie.
*(wielu z opisywanych rzeczy nie odnajdziecie obecnie w notkach Niegracza von Quwety, bo oszust je przeredagowuje :D )
...
20:04:35.4 F/O One hundred above.
20:04:37.0 PIC Check.
20:04:38.7 F/O Wow, getting invisible in a second.
20:04:42.3 A/C Minimum.
20:04:42.7 F/O Minimum.
20:04:43.3 PIC Continue. (PIC=dowódca, kontynuujemy)
20:04:44.1 F/O Ah~ Runway not in sight.
20:04:46.7 PIC Wait a second. (poczekaj sekundę)
20:04:52.0 PIC Shoot, Wait a second.
20:04:55.9 PIC We have RA is there~
20:04:57.5 F/O Yes, nine hundred, eight hundred.
20:05:00.0 PIC Please keep your eye on RA. (RA, RadioAltimeter, radiowysokościomierz, dokładnie jak w Smoleńsku)
20:05:00.6 F/O Yes, six hundred, five hundred.
20:05:07.2 F/O Five hundred.
20:05:07.5 A/C Four hundred.
20:05:08.8 A/C Three hundred.
20:05:10.0A/C Two hundred. (automat "dwieście" stóp, ok. 60 m)
20:05:10.8 F/O Five hundred. (drugi pilot z radiowysokościomierza "pięćset" stóp, ok. 150 m)
0:05:10.8 PIC No runway, Go-around. ("No runawy", nie ma pasa!!! ...)
20:05:11.0 A/C One hundred. (100 stóp, ok. 30 m)
20:05:11.9 F/O Yes, Go-around.
20:05:11.9 A/C Forty.
20:05:13.3 F/O Yes.
20:05:13.7 (Abnormal Ending Sound - 0.65 seconds long)
20:05:14.3 (End of CVR record)
