Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
2462
BLOG

W cokolwiek gra Viktor Orban, trzeba przyznać, że gra skutecznie

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 83

Subiektywnie patrząc nie lubię Viktora Orbana. Dla mnie jest on takim cwaniaczkiem - liberałem sprytnie podszywającym się pod "obrońcę wartości konserwatywnych", oportunistą i lawirantem biorącym jednocześnie pieniądze z UE i utrzymującym konszachty z Putinem na obraz i podobieństwo Niemiec, wieloletnim członkiem EPP (dzięki któremu to członkostwu to Polska a nie Węgry była częściej i boleśniej chłostana pod unijnym pręgierzem) który w decydujących momentach potrafił niespodziewanie zagłosować z "mainstreamem" lub wstrzymać się od głosu (jak chociażby w trakcie słynnego głosowania 27:1). Jedyną rzeczą za którą można go pochwalić, jest to, za co jest najostrzej krytykowany: pozbycie się zewnętrznej agentury w postaci "uczelni", "mediów" i "organizacji pozarządowych" sponsorowanych przez George'a Sorosa, Wiaczesława Mosze Kantora i Władimira Putina. I zrobił to (co by tu mówić) skutecznie i bezkompromisowo, ale metodami prawnymi - w przeciwieństwie do tego co robił Donald Tusk (jak ktoś nie wie o co chodzi niech sobie przypomni choćby wkroczenie ABW do siedziby redakcji "Wprost", nocną rozmowę pod śmietnikiem, rzecznika rządu Donalda Tuska i właściciela wydawnictwa po której nastąpiła "czystka" w redakcjach dziennika "Rzeczpospolita" i tygodnika "Uważam Rze", zatrzymanie Roberta Frycza - autora strony "Antykomor.pl" - oraz jego całego sprzętu komputerowego i wiele wiele innych podobnych zdarzeń). Patrząc od strony ideologicznej, a tym bardziej od strony polityki gospodarczej i społecznej, Orbanowi dużo bliżej jest do Donalda Tuska niż do Jarosława Kaczyńskiego, z którym jest utożsamiany. Dlatego go nie lubię. Dokładnie przed miesiącem (04.03.2022) napisałem na temat jego postawy wobec Rosji bardzo krytyczny artykuł "W co gra Viktor Orban?" którego tezy ani odrobine się nie zdezaktualizowały (gorąco polecam). 

Jednak bez względu na moje subiektywne antypatie trzeba zwrócić uwagę na kilka niezaprzeczalnych faktów. 

  1. Polska i Węgry przyjęły dwie skrajne postawy wobec napaści Rosji na Ukrainę. Polska przyjęła postawę AKTYWNĄ - ugościła ogromną większość Uchodźców, stała się dyplomatycznym liderem działań mających zmobilizować Stany Zjednoczone i Europę do militarnego, finansowego i moralnego wsparcia Ukrainy oraz nałożenia skutecznych sankcji na Rosję w celu pohamowania jej neoimperialnych zapędów. Węgry przyjęły postawę PASYWNĄ - starają się nie drażnić Rosji, nie psuć relacji z Putinem, nie zgodziły się na przekazywanie Ukrainie broni na terytorium Węgier, w sprawach sankcji ograniczyły się do nieblokowania tego, co ustalą inni. O ile Rząd RP każde wystąpienie Wołodymira Zełeńskiego traktuje z estymą, to Viktor Orban bez kompleksów i oglądania się na to "co inni powiedzą" wszelkie zaczepki i apele Prezydenta Ukrainy krótko kwituje jako wypowiedzi "wrogie Rządowi Węgier i niebezpieczne dla węgierskich obywateli". Mimo tych wszystkich ogromnych różnic Polska tak jak i Węgry jest traktowana z WROGOŚCIĄ i POGARDĄ przez lewicowo-liberalne "elity" UE. Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do szybkiego uruchomienia wobec Polski mechanizmu warunkowości w budżecie UE. Głosowanie odbyło się w środę 9 marca wieczorem, jego wyniki podano dzień później rano. Rezolucję przyjęto 478 głosami za wobec 155 przeciw i 29 wstrzymującymi się. Jak poinformował europoseł Prawa i Sprawiedliwości Bogdan Rzońca „W środę w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, po raz kolejny odbędzie się debata dotycząca »braku praworządności« w Polsce i na Węgrzech. Sprawdziłem porządek obrad sześć razy. To nie żart. O planie pomocy UE dla Państw pomagającym uchodźcom z Ukrainy debaty brak.”
  2. "3 kwietnia prawicowy Fidesz (startujący w koalicji wyborczej z Chrześcijańsko-Demokratyczną Partią Ludową) po raz czwarty z rzędu wygrał wybory, co oznacza, że Viktor Orbán po raz piąty (i czwarty z rzędu) obejmie funkcję premiera (kadencje w latach 1998–2002 i od 2010 r.). Po przeliczeniu 99% głosów wiadomo, że partia uzyskała 53% poparcia, co dzięki premiującej zwycięzcę ordynacji przełożyło się na 135 mandatów w 199-osobowym jednoizbowym parlamencie – jest to liczba zapewniająca większość konstytucyjną (68% przy progu konstytucyjnym dwóch trzecich, tj. ok. 66,6%). Sojusz sześciu partii opozycyjnych Wspólnie dla Węgier uzyskał 35% głosów i obejmie 56 mandatów, tj. 28% wszystkich. Do parlamentu dostała się jeszcze skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna – poparło ją 6% wyborców, co zapewniło jej 7 mandatów (4%). Frekwencja wyniosła 70%." Źródło: Andrzej Sadecki "Miażdżące zwycięstwo Fideszu" Ośrodek Studiów Wschodnich. Czyli partia Orbana osiągnęła CZWARTE z kolei zwycięstwo wyborcze. Co ważniejsze jest to NAJWIĘKSZE zwycięstwo tego ugrupowania, które zostało osiągnięte w momencie kiedy "niezależne" ośrodki sondażowe wróżyły walkę łeb w łeb, a może nawet sukces opozycji. Proszę zwrócić uwagę, że także w Polsce niektóre pracownie "cuda, cuda ogłaszają" - według nich poparcie dla partii od momentu rozpoczęcia wojny zostało zamrożone lub wręcz... "spada" poparcie dla PiS (mimo nieustannej ofensywy dyplomatycznej Prezydenta, Premiera i Ministra Spraw Zagranicznych) a "rośnie" dla PO-KO (mimo oczywistych aktów zdrady takich indywiduów jak Tomasz Grodzki i Janina Ochojska). Efekt jest taki, że po policzeniu średniej ze wszystkich sondaży wychodzi takie dziwadło, że tzw. "efekt flagi" (porzucenia przez obywateli małostkowych sporów i skupienia się wokół władzy w momencie szczególnego zagrożenia) w sytuacji ataku hybrydowego Łukaszenki na polską granicę był dużo silniejszy niż w momencie PEŁNOSKALOWEJ WOJNY u naszej granicy, choć i obecne zagrożenie jest dużo większe od tego z sierpnia ubiegłego roku i działania polityków PiS dużo bardziej jednoznacznie oceniane POZYTYWNIE przez ogromną większość społeczeństwa (przepychanki na granicy u niektórych budziły mieszane uczucia).
  3. W perspektywie krótkoterminowej Viktor Orban zapewnił Węgrom POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA. Więc choć od strony moralnej nie zachował się tak jak trzeba, ale SKUTECZNIE zrobił to, co było jego obowiązkiem wobec narodu węgierskiego. Jak to będzie wyglądało w dłuższej perspektywie tego nie wiemy. Ale pewne jest, że Rosja nie zaatakuje Węgier przez najbliższe dziesięciolecie niezależnie od tego co by się nie działo, zaś Polacy z niepokojem spoglądają w niebo i po nocach śnią im się rozbłyski i grzyby atomowe. Jeśli Prezydentowi i Rządowi RP nie uda się zbudować bardzo silnego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, to będziemy zgubieni (nawiasem mówiąc gorąco polecam artykuł pod linkiem oraz kilka innych z bibliografii w stopce artykułu). Więc wcale nie dziwię się Węgrom, że zagłosowali na Fidesz - ja na ich miejscu zrobiłbym to samo (ale nie jestem Węgrem - jestem Polakiem i całym sercem i rozumem popierając ofensywę dyplomatyczna Rządu RP jednocześnie mam świadomość jak ogromnym ryzykiem jest obarczone to działanie). 
  4.  Orban zachował się tak, jak się zachował, bo MÓGŁ SOBIE NA TO POZWOLIĆ. Cała "V kolumna" na Węgrzech została przez niego skutecznie rozmontowana (o czym wspomniałem na wstępie), więc nie został "zadziobany" nawet z powodu uległości wobec Putina. Tymczasem nad Wisłą (bo w tym kontekście nawet nie wypada napisać "w Polsce") owa "V kolumna" ma się znakomicie, bezkarnie popełnia kolejne akty zdrady (dyplomatycznej i nie tylko), kolportuje putinowską propagandę o "polskim faszyzmie", "antysemityzmie", "łamaniu praw człowieka", "rasowej dyskryminacji uchodźców", "planach rozbioru Ukrainy" i (co chyba najistotniejsze) równie zaciekle "dziobie" Prezydenta za obecne budowanie sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, jak Premiera za niegdysiejszy sojusz z Węgrami. 

Więc cóż mogę napisać na zakończenie. Chyba tylko ze smutkiem życzyć, aby ryzyko podjęte przez obecny Rząd RP opłacało się Polsce i Polakom oraz aby opozycja do spółki z euro-lewicą nie zgotowały nam takiego losu, że będziemy zazdrościć Węgrom i uciekać z kraju.... na Węgry... o ile zdążymy uciec. 

Bibliografia:

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1210457,w-co-gra-viktor-orban 

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1216256,punkt-krytyczny-albo-albo 

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-rosja-ukraina-putinowi-zalezalo-na-trzech-kwestiach/bjzv7ns,79cfc278 

https://teologiapolityczna.pl/jan-rokita-doktryna-cichockiego-felieton 

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka