Marcin Tomala Marcin Tomala
128
BLOG

Czy śmierć królowej przyspieszy wprowadzenie wirtualnej waluty?

Marcin Tomala Marcin Tomala Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Politycy w Wlk. Brytanii i urzędnicy Banku Anglii od jakiegoś czasu kreują scenariusz wprowadzenia w tym kraju cyfrowej waluty. Nie są w tych planach osamotnieni, podobne działania rozważa co najmniej 90 innych państw na całym świecie. Czy śmierć królowej Elżbiety II i koszty związane z wymianą banknotów i monet z jej wizerunkiem staną się impulsem do szybkiego zaimplementowania finansowej rewolucji?

Śmierć królowej Elżbiety II to ogromne wydarzenie nie tylko w życiu mieszkańców Wlk. Brytanii czy państw należących do Wspólnoty Narodów, lecz dla całego świata. Rola monarchii (niezależnie od naszych osobistych opinii) w historii, także współczesnego świata, jest niepodważalna, a życie Elżbiety II było wypełnione wydarzeniami ważnymi, spektakularnymi. Brytyjskie społeczeństwo pogrążone jest w żałobie, odwoływane są spotkania i imprezy a media wypełnione są pięknymi, indywidualnymi wspomnieniami, trybutem dla zmarłej królowej.

Śmierć Elżbiety II to wydarzenie nie tylko spektakularne, lecz także kosztowne. Szczegółowo wyjaśniono to w artykule: Duże zmiany w Wielkiej Brytanii, jedną z najważniejszych i koniecznych inicjatyw jest wymiana fizycznej waluty. Wizerunek królowej Elżbiety widnieje bowiem na każdym banknocie i monecie tego kraju. Warto wspomnieć, że podobny kłopot mają inne kraje Wspólnoty Narodów (jak Australia i Kanada).

Obecny, lapidarny komunikat Banku Anglii zaznacza, że obecnie używane banknoty pozostaną ważne, ale dalsze informacje i szczegóły będą podane w najbliższym czasie.

Popularność zdobywają sensacyjne teorie i spekulacje, że może to być idealny moment na przyspieszenie prac nad Central Bank Digital Currency (zwanym dla uproszczenia "Britcoinem"), czyli walutą wirtualną. Prace nad nią są zaawansowane, choć analitycy oficjalnie podają, że implementacja systemu nie będzie możliwa wcześniej niż w 2025 roku.

Faktem jest, że coraz trudniej w Wielkiej Brytanii płacić gotówką. Wiele z punktów usługowych, sklepów całkowicie zrezygnowało z tej opcji (wykorzystując Covid i bezpieczeństwo klientów jako oficjalny powód), supermarkety instalują kasy samoobsługowe, których znakomita większość obsługuje wyłącznie płatności kartą.

Sam system wirtualnego pieniądza budzi ogromne wątpliwości u wielu świadomych powagi sytuacji komentatorów. Co w teorii wydaje się być gigantycznym ułatwieniem i technologiczną rewolucją, szansą (ułatwienia przeprowadzania wybranych transkacji, transfery międzynarodowe, koszty) w praktyce niesie także wiele niebezpieczeństw, jak chociażby ryzyko uczynienia z "Britcoina" narzędzia kontroli obywateli przez państwo.

Eksperci (jak Laith Khalaf, dyrektor ds analizy inwestycji w firmie AJ Bell) przyznają, że wirtualny pieniądz charakteryzuje się tzw. "programowalnością", czyli transakcje mogą dojść do skutku dopiero po spełnieniu określonych warunków. 

Co to oznacza w praktyce? Chociażby to, że państwo może określać, jaki procent zarobionych pieniędzy obywatel może wydać na jedzenie, jaki na rachunki, a jaki na używki. Możliwe jest także wprowadzenie terminu ważności wybranych środków, które gdy niewydane, po prostą utracą siłę nabywczą.

Można także wprowadzać dodatkowe kryteria, jak "system oceny obywatela", jego wartości, kredytu społecznego (na wzór chiński). Wymagane procedury medyczne, dieta, wpływ na emisję dwutlenku węgla (ochrona klimatu) i nagle okazuje się, że brak twojej zgodności z wybranymi regulacjami nie tylko wpłyną na to, że nie możesz pojechać na zagraniczną wycieczkę, lecz także na to, że zostaną zablokowane Twoje fundusze.

Futurystyczna mrzonka? Zabawne wynurzenia zwolenników spiskowej teorii dziejów? Rok, dwa lata temu, być może. Obecna rzeczywistość zmienia jednak się na naszych oczach w tak gigantycznym tempie, że to, co jeszcze niedawno wszyscy wyśmiewali dziś jest traktowane z lekceważącym wzruszeniem ramion.

Kraje europejskie, na czele z Wlk. Brytanią są dziś w wyjątkowo trudnym położeniu ekonomicznym i społecznym. Drukowane na potęgę pieniądze (bez pokrycia), rosnący dług publiczny, inflacja, perspektywa kryzysu i recesji są jak najbardziej realne.

Wizja rewolucyjnego resetu systemu finansowego, która rozwiąże wybrane problemy i jednocześnie wzmocni autorytarne zapędy wielu z polityków/rządzących musi być zatem wyjątkowo kusząca.






Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka