Ciekawe, czy ktoś jeszcze w Polsce pamięta, do jakich celów jest przeznaczona i dlaczego tak naprawdę istnieje uzbrojona, umundurowana formacja zwana policją. Podpowiem: oprócz ścigania bandziorów i złodziei (najlepiej tych od kradzieży batoników i przechodzących nie na pasach przechodniów) ma służyć obywatelom - zapewniać im ochronę, bezpieczeństwo i POMOC.
Przypomniałem sobie o tym w moim obecnym miejscu zamieszkania. Podczas jazdy samochodem obok mnie na światłach zatrzymuje się radiowóz, uchyla się okno i pani z przemiłym uśmiechem przypomina mi o zapięciu pasów. W ślicznej nadmorskiej miejscowości policjant wręcz namawia do przekroczenia jezdni w niedozwolonym miejscu, powstrzymując na chwilę ruch uliczny, bo inaczej ucieknie nam wskazany przez niego, czekający właśnie na przystanku autobus. Przykłady, które można podawać w nieskończoność.
Najpierw pomoc, później kara. Obywatel nie czuje strachu, nadchodzący policjant to tu, w UK, nie jest powód do panicznego lęku - o mój Boże, ciekawe jaki przepis to ja złamałem tym razem i ile będzie mnie to kosztować.
U nas w kraju nagminnie przedstawiane są przypadki, w których ludzie pełniący policyjną służbę nadużywają swej władzy, wykazują się skrajną niekompetencją, złośliwością, nieudolnością. Zła sława, którą cieszą się policjanci, może i jest nad wyrost niesprawiedliwa, ale niestety jednak, tak często uzasadniona. Mandaty za najmniejszą głupotę, skrajna niekonsekwencja, korupcja, skandale.
Jestem ostatnim, który będzie się rozpływał nad "niewinnym" ochlapusem Wiplerem, ale tak często analizowany dziś filmik z jego zatrzymania to klasyczny przykład policyjnej indolencji. Fatalnie wyszkoleni, agresywni policjanci - którzy braki w inteligencji i sprawności fizycznej (oni w ogóle trenują w tych szkołach policyjnych?) nadrabiają waleniem na oślep pałą i gazowaniem.
Ja rozumiem, że ogólnie łatwiej się bije pijanego, sympatyczniej i niegroźnie karać staruszki albo chuderlawych studentów niż próbować podchodzić do jakichś oprychów, których postura fizyczna wzbudza niekontrolowany odruch ucieczki. Tylko niech się później nie dziwią niewinnie, że mury blokowisk przepełnione są hasełkami różnego typu (od "ch" zaczynamy słynny skrót, pozwolę sobie na wtręt edukacyjny) a mecz piłkarski bez przyśpiewki związanej z miłością kiboli do sił porządkowych to mecz stracony.
A z drugiej strony, jak widzę dziś przedstawiciela władzy Niesiołowskiego, który z wrodzoną sobie pasją chwali zachowanie policjantów, to co tutaj dodać? Na jaką pozytywną zmianę liczyć? Pozostaje się cieszyć, że (na teraz) wybrani politycy jeszcze pał przy sobie nie noszą - oni także z chęcią by sobie walili po łbie i nie tylko skopanego, skundlonego obywatela... Ku jego chwale i dla jego bezpieczeństwa, oczywiście.
Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo