kemir kemir
2075
BLOG

To nie My, to Oni...

kemir kemir PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 97

To nie my
To nie my
To oni
Wiedzą lepiej co ocalić chcemy
Uczą kamień, jak łzy ronić
Wznoszą święty stos
To nie my
To nie my
To oni
Święcą cudzych bogów posąg niemy
Wciąż przed nami chcą nas bronić
I przydzielać głos


Wiele mądrości jest w tym tekście wyśpiewanym przepięknie przez Zbigniewa Wodeckiego. W Polsce jedni wciąż przed nami chcą nas bronić, święcą cudzych bogów posąg niemy, drudzy uczą kamień, jak łzy ronić i wznoszą święty stos. Nieważne, kogo te słowa dotyczą - ważne, że narracja "to nie my, to oni" nie tylko absolutnie zdominowała wszelki dyskurs polityczny, ale sama w sobie stworzyła "święty stos" na którym ochoczo pali się wszelkie wartości i pozytywy. Nie jestem zwolennikiem wymiany ciosów w płomieniach tego osobliwego stosu, ale nie ma sposobu, żeby przejść do porządku dziennego, kiedy na tym nieszczęsnym stosie próbuje się palić też pewne prawdy - na dodatek kompletnie te prawdy przeinaczając. Nawiązuję tu do słów Jarosława Kaczyńskiego mówiącego, że to nie "my", ale "oni" złamali Konstytucję, "to nie my strzelaliśmy do górników " i to nie "my", ale "oni" robią z ludzi złapanych na gorącym uczynku przestępstwa bohaterów.

Słowa Kaczyńskiego to drobiazg wobec wiedzy ulicznej tej części społeczeństwa, która jest chociaż trochę zaangażowana polityczne - licznych afer, aferek i pospolitego złodziejstwa na państwową skalę, z udziałem Tuska, Komorowskiego, ministrów poprzedniej władzy, związanych szemranymi interesami z tłustymi kotami biznesu, nie da się wymienić jednym tchem, ale wszystkie są klasyką "tajemnicy poliszynela". Śmieszą mnie w tym kontekście argumenty "onych", że przecież nie ma żadnych dowodów i sądy nikogo nie skazały - przypomnę zatem, że na Al Capone też niczego nie było, chociaż wiedza o jego zbrodniach była powszechna. Można tutaj dyskutować o skuteczności prokuratury i nieudolności PiS w tym zakresie, ale dużo bardziej irytuje strategia socjotechniki przyjętej przez "onych". polegająca na nieproporcjonalnym wyolbrzymianiu wyprodukowanych fake newsów o rzekomych aferach PiS. Chciałem w tej kwestii skrytykować partię Jarosława Kaczyńskiego za zbytnią tolerancję, ale byłby to zarzut głupi, zważywszy, że wszelka walka z polityką fake newsów bijących w PiS to tak naprawdę kopanie się z koniem. Jest zatem i śmieszno i straszno, bo w mediach wychodzi na to, że to nie "my" - czyli PO/PSL - niszczyli Polskę, ale czynią to "oni" - czyli PiS. "To nie my, to oni", zdominowało też retorykę PiS - co swoją nachalnością i topornością w przekazie wręcz irytuje - ale w swojej istocie jest bliskie obiektywnej prawdy. Ten sam manewr -  tak chętnie stosowany przez antypis - jest już tylko brudną grą, pozbawioną zasad spalonych wcześniej na płonącym, "świętym" stosie fałszywej narracji.


Wobec tak daleko posuniętej politycznej walki, podział na MY i ONI jest dziś tak naprawdę polską racją stanu - zwłaszcza, że straciliśmy lata całe na bezproduktywne próby budowania fałszywej wspólnoty narodowej: na destrukcyjnej polityce "pojednania" i mitycznej "zgodzie narodowej" Okazało się, że szukanie "dróg kompromisu", to pójście ścieżkami prowadzącymi na manowce. Józef Mackiewicz - nieco zapomniany wielki polski patriota, pisarz i publicysta -  opisał jak widzi walkę  z komunizmem. W tekście z 1936 roku napisał: " My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną ! ".


Pasuje jak ulał - jeżeli tylko "komunizm" zastąpimy neoliberalizmem i narodowym zaprzaństwem, cechami tak bardzo charakterystycznymi dla środowisk antypisu. Dla mnie są to właśnie ONI i śmiem twierdzić, iż bez podziału na My i Oni, nie będzie Polski. Nie będzie patriotyzmu, poczucia dumy narodowej, ruchów politycznych czy religijnych. Co więcej - bez tego podziału nie byłoby wcześniej  w naszej historii oporu przeciwko okupantowi i sprzeciwu wobec komuny, nie byłoby zrywów powstańczych i niepodległej Polski. Poczucie odrębności bowiem wyznacza granice tego, kim jesteśmy, do jakiego kręgu kultury należymy, co identyfikujemy jako nasze. A ONI boją się podziałów. Boją się straszliwie - szczególnie wówczas, kiedy prowadzą one do budowania narodu i definiowania wartości typowo polskich, wynikających z naszych korzeni i tradycji. Stąd wynika ich skłonność do obrony komuny: gloryfikowaniu generała, solidarności z ubeckimi emerytami, głuchocie na podłości TW Bolka i nazewnictwie ulic i placów. Nie pozwolili dobić nam komuny, czyniąc z tego zaniechania największą winę mojego pokolenia. Dziś doprowadzają nas do muru, poza którym nie ma już nic. To ONI zieją nienawiścią do człowieka prawego - jeśli tylko jest 'pisem" - drwiąc z jego wartości, marzeń i dążeń. Gdy pod ciężarem ich nienawiści zginął Prezydent Lech Kaczyński, zażądali od nas milczenia, wezwali do "pojednania " i narodowej wiary w błąd pilota, pijaństwo Błasika i upartość pierwszego pasażera. Jeżeli był to tragiczny wypadek lotniczy, to po co to czynili, po co tyle zaniechali w badaniach wypadku i po co tyle nakłamali? Mógł to spowodować tylko lęk i paniczny strach przed katem. W tym strachu nazywają czołobitność europejskim pragmatyzmem, kłamstwo wyjaśnianiem , sprzedajne sądy niezawisłymi, a zwykłą zdradę - dobrem Polski. W obronie swoich parszywych życiorysów i jeszcze bardziej parszywych interesów, narzucają nam narrację oszustwa i ograniczają prawo do nazywania rzeczy po imieniu.


Konstytucję wdeptali w brudne i przepocone t-shirty, krzycząc przy tym o nieomylności prawa unijnych traktatów.Wszystko co polskie jest im obce, bo "pisowskie" , ale za swoich przyjmują brukselskich bogów, bo to takie "nowoczesne". To ONI -  liberalni naprawiacze świata, tchórzliwi konformiści, bufoni, karierowicze i pospolite kanalie, stworzyli przestrzeń własnej miernoty,  w której próbują dyktować fałszywą wersję historii i rzeczywistości - załganą do granic absurdu. W ich matrixie zaprzaństwo ma znieść wszelkie granice, zatrzeć hierarchie i zniszczyć wszelkie normy wynikających z uniwersalnych wartości. W tej podłej retoryce -  oprócz ping-ponga "to nie my, to oni" - wykuwa się przekonanie, że nic od nas nie zależy, bo wszystkie ważniejsze role rozdano. A to jest mentalność człowieka zniewolonego, mentalność która jak złośliwy nowotwór niszczy - bo ma zniszczyć - wszelkie racjonalne myślenie i przytomne postrzeganie świata.


Jak już napisałem, ma rację prezes Kaczyński, wytykając "Onych". Tyle tylko, że taką retoryką wyborów się nie wygra. "To nie my, to oni", chociaż prawdziwe, jest niesłychanie nudne i mało chwytliwe -  tym bardziej, że czynione jest topornie. Może zatem to czas, żeby zaufać Polakom bardziej i nie pokazywać palcem dziesięć razy, że ten z PO to kanalia, a ten "nasz" to prawdziwy anioł. Nie zawsze przecież tak jest, a nawet gdyby zawsze byłaby to prawda, to i tak niczego to nie zmienia. Tefałeny do końca świata będą obwieszczać "zbrodnie" PiS i "patriotyzm" zaprzańców. Dla jednych to antypisowska religia, dla drugich okazja do pokazania tym pierwszym środkowego palca. A tu trzeba czegoś więcej - świadomości że nie potrzebujemy obecności Onych w życiu publicznym i że to nie My znajdujemy się na ich ziemi. Nie można budować społeczności ludzi wolnych wraz z tymi, którzy noszą piętno ludzi zniewolonych -  czy to postkomunizmem czy neoliberalną i lewacką Europą. Krótko pisząc - ONYCH trzeba wyrzucić poza granicę naszej uwagi, pozbawić tych ludzi podstaw politycznej egzystencji i zepchnąć ich w otchłań zapomnienia. Czyli  przestać o nich mówić, pokazywać i wskazywać palcami.  Zatem raz jeszcze: Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system.
 
 I tego oczekuję od PiS!


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka