kemir kemir
3603
BLOG

Restaurator i gangsterzy, czyli geneza i tło ustawy JUST

kemir kemir USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 212

Wyobraźmy sobie sytuację, w której właściciel atrakcyjnej restauracji przez 25 lat płaci haracz "za ochronę" tzw. chłopcom z miasta. Aż pewnego dnia smutnych panów, którzy przyszli po comiesięczną opłatę, szczuje psem i każe się wynosić do diabła. Gangsterzy, chociaż zdają sobie sprawę, że haracz był rozbojem w biały dzień, ani myślą o zaprzestaniu ściągania kasy i w ich mniemaniu restaurator albo chwilowo zwariował i mu przejdzie, albo należy go ręcznie pouczyć lub zniszczyć i restaurację puścić z dymem. Polska znajduje się mniej więcej w sytuacji restauratora, przy czym gangsterzy to nie tylko środowiska żydowskie. Polska jest na etapie "wstawania z kolan” (pojęcie trafne, chociaż zostało obśmiane i wyszydzone - tylko po części słusznie) po dwóch dekadach mroku peerelu bis. Kraje ościenne są wielce zdziwione, że wasal (restaurator) nagle bezczelnie szczuje psem i mówi dość. Ale kim dokładnie są są gangsterzy i jakie mają cele?


Głównym "gangsterem" są Niemcy. Tego, że mityczni naziści byli Niemcami i tego, że Polska nie wywołała II Wojny Światowej nie mam zamiaru tutaj tłumaczyć, bo to chyba oczywiste, szkoda czasu na elementarne fakty historyczne. Łączenie Niemców z nazizmem jest jednak od lat wygaszane, przy okazji holocaust jest starannie "odpinany" od wszystkiego, co może być kojarzone z Niemcami. Skoro to nie Niemcy zorganizowali holocaust, to zrobili to..  Polacy. Niemcy natomiast nie dość, że holocaustu nie zorganizowali, to jeszcze bronili Żydów przed krwiożerczymi Polakami. Taka machina historyczno-edukacyjna w Niemczech pracuje od lat pełną parą - na dzień dzisiejszy w niemieckich szkołach nie ma ani słowa o niemieckich nazistach, ale tylko patrzeć jak nazista pojawi się w polskim mundurze - jako sprawca wywołania II Wojny Światowej. Motywy działania tak bardzo wykoślawionej machiny propagandowej są dwojakiego rodzaju: po pierwsze służy wyzbyciu się niemieckiej odpowiedzialności za skutki wojny i holocaustu, po drugie jest środkiem do "legalnej" wasalizacji Polski, jako państwa kompletnie nieodpowiedzialnego i winnego zbrodniom wojennym. ( o tym niżej)


Przy gangsterskim stole obok Niemca siedzi Żyd, co samo w sobie jest czymś zupełnie nieprawdopodobnym, ale - jak widać - prawdy historyczne są niczym, wobec wspólnych interesów i brzęczącej monety. Łatwo to zrozumieć, kiedy zacytuje się założyciela znanej marki samochodowej Henry'ego Forda : "Żydowskim talentem jest życie z ludzi, nie z ziemi, ani z produkcji, ale z ludzi. Niech inni uprawiają ziemię, Żyd, jeśli będzie w stanie, będzie ciągnął zyski z rolnika. Niech inni zajmują się handlem i przemysłem; Żyd będzie eksploatował owoce ich pracy. To jego szczególny talent. Jeśli użyjemy tu słowa "pasożytniczy” do opisania go, to będzie to trafne określenie.” Idąc dalej, kluczowe są też słowa Izraela Singera, byłego sekretarza Światowego Kongresu Żydów, wypowiedziane w 1996 roku: "Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy nękać ich tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym". Prawda historyczna jest jednak dla Żydów dosyć brutalna, bo Żydzi (przynajmniej ich część) odgrywali niemałą rolę w pomaganiu Niemcom w czasie holocaustu, a także piastowali najwyższe stanowiska w stalinowskim aparacie represji wobec schwytanych patriotów w powojennej Polsce. Zwalając winę za niemieckie zbrodnie na Polskę, Żydzi odwracają uwagę od tych ciemnych kart swojej historii. Ale ich głównym celem jest wyłudzenie odszkodowań finansowych, a że Polska jest coraz lepiej rozwijającym się krajem, Żydzi nabrali przekonania, iż wobec Polski istnieje duży potencjał do "skubania” i spowodowania zapożyczenia się Polski w żydowskich bankach, celem wypłacenia "odszkodowań”. [Tu mała dygresja - roszczenia Żydów byłyby funta kłaków warte ( i tak takie są, ale wywołują presję) gdyby nie niemiecka machina wybielania i "naziści" z Marsa. Furtkę do ustawy JUST otworzyli Niemcy - właśnie kłamliwą polityką historyczną. Dlatego uważam Niemców (a nie Żydów) za głównego"gangstera".]


Na niemiecko-żydowskim antypolonizmie korzystają też Amerykanie - co prawda nie tak bardzo, ale jako tańczący w rytm żydowskiej muzyki zyskują profit historyczny, odwracając uwagę od tego, że sami nic nie zrobili, żeby holokaustowi zapobiec. A przecież doskonale wiedzieli, co w okupowanej Polsce się wyrabia:  np. z raportów Karskiego czy Pileckiego, lub od pasażerów zawróconego statku St. Louis. Teoretycznie Polska jest sojusznikiem USA, ale nie łudźmy się, że jest to sojusz z "miłości" - Polska jest amerykańską klamką do Europy, ale klamka nigdy nie będzie ważniejsza od drzwi na Bliski Wschód, czyli Izraela. Priorytety Amerykanów są niezmienne i podyktowane interesami brzęczącej monety, zatem przy gangsterskim  stole - chociaż trochę z boku - zasiada też Yankes. 


Czwarty gangster nazywa się Putin. On także nie zyskuje zbyt wiele pod względem historycznym, ale finansowo zależny (w niemałym znaczeniu) od Żydów i Niemców, chętnie staje po ich stronie, a to przecież kraj potężny, z wielką agenturą i niesłychanie sprawnym aparatem uprawiania propagandy i dezinformacji. Rosja przy okazji ataku propagandowego na Polskę umacnia status wyzwoliciela nazistowskich obozów oraz odwraca uwagę od 17 września i paktu Ribbentrop-Mołotow oraz zbrodni Armii Czerwonej, która w swym marszu na zachód rozkradała i gwałciła wszystko, co nie uciekło na drzewo.


Mamy zatem  przeciwko sobie czterech bezwzględnych gangsterów - Żydów, USA, Rosję i Niemcy zarządzające Unią Europejską. Polityka historyczna, którą gangsterzy uprawiają jest jasna: Polacy są głównymi sprawcami holokaustu, Żydzi są jego jedynymi ofiarami, Rosja i Niemcy są wyzwolicielami i antyfaszystami, a Stany Zjednoczone o niczym nie wiedziały, więc nie mogły w porę zareagować. Oczywiście nie można tej bzdury wprowadzić do obiegu od razu (zwłaszcza, że żyją jeszcze świadkowie, którzy pamiętają, jak było naprawdę), ale jest to proces wieloletni, realizowany małymi kroczkami, co zresztą wyraźnie widać. Warto tu zwrócić uwagę na medialną burzę wokół słynnej już ustawy IPN, kiedy środowiska żydowskie mocno grały kartą polskiego "szmalcownika". Na tym przykładzie, jak na dłoni widać olbrzymie zaległości, a właściwie bezradność polskiej polityki historycznej. Bowiem klasyczny polski "szmalcownik" to wg. żydowsko-niemieckiej propagandy, ktoś, komu do domu zapukali Niemcy"naziści" twierdzący, że w tym domu ukrywany jest Żyd. Następnie złożona została propozycja: albo dobrowolnie oddajecie Żyda, albo wchodzimy siłą, przeszukujemy chałupę i jeżeli znajdziemy Żyda, to go zabieramy, ponadto za karę cała polska rodzina, która go ukrywała będzie rozstrzelana, a dom spalony. Nie będę się rozpisywał na temat dylematów moralnych w tego rodzaju sytuacjach, bo jest to zupełnie bez sensu, ale taki przykład pokazuje skalę i rozmiar kłamliwej narracji, wobec której Polska nie ma szans na wybicie się z prawdą. To tak, jakby wszystkie media w Polsce ogłosiły, że "kowalski" to złodziej i morderca, a "kowalski" w swojej obronie miał do dyspozycji flamaster, kartkę i słupy, na których kleiłby karteczki "jestem niewinny".


Skutkiem działania żydowsko- niemieckiej machiny propagandowej jest nie tylko kompletne zafałszowanie historii, ale także ukucie tezy, iż Polacy to plemię tak bardzo dzikie i prymitywne, że gdy w 1944 roku w "polskich" obozach zagłady skończył się holocaust, to zaczęto zabijać  własnych obywateli - co trwało jeszcze kilka lat po wojnie. Na szczęście pokojowa i antyfaszystowska "społeczność międzynarodowa” zmusiła Polaków do nie zabijania się nawzajem, więc ci nudów z powrotem zaczęli nienawidzić Żydów. Co prawda oficjalnie Żydów w Polsce nie ma, ale cóż to szkodzi - Polak kto rasista, ksenofob i antysemita. Czy takie plemię zasługuje na własną ziemię? Nie - trzeba ich ściśle kontrolować, pisać im ustawy, nie mogą być samodzielni, bo inaczej znów dojdzie do tragedii.


Tak właśnie - może z pewnym przerysowaniem - wygląda sytuacja Polski względem ustawy 447 (JUST) -  samej w sobie zupełnie niegroźnej, ale będącą prostą konsekwencją uruchomionej już dawno machiny propagandowej, której Polska nie może skutecznie się przeciwstawić. Do tego dochodzi nasza wewnętrzna wojna polityczna - czyli coś, o co dokładnie chodzi "operatorom" antypolskiej machiny propagandowej. To jest właśnie dokładnie to: Czy takie plemię zasługuje na własną ziemię? Nie - trzeba ich ściśle kontrolować, pisać im ustawy, nie mogą być samodzielni, bo inaczej znów dojdzie do tragedii. Jeżeli ktoś tego nie widzi i prowadzi na tym tle antypisowską wojnę, to albo jest głupi, albo jest zdrajcą! Powiedzmy sobie wreszcie jasno i otwarcie, że w tej kwestii po żadnej stronie politycznego sporu w Polsce nie ma mądrego i żadne pojedyncze ugrupowanie samo nie zrobi nic. Możemy ( i moim zdaniem powinniśmy) brać się za łby w każdej innej kwestii, ale tutaj - na Boga - trzeba jedności i umiaru.


Ta jedność i umiar musi oznaczać stanowcze "NIE" zarówno wobec obłędnej antypolskiej propagandy jak i żydowskich żądań finansowych - i to nawet wtedy, kiedy zaczęliby nas dosłownie dusić Amerykanie lub... Niemcy. I dobrze, że PIS - ustami premiera i szefa partii - takie "NIE" głośno powiedzieło, chociaż znów popełniono stary i wieczny błąd PiS - zamiast wyprzedać wypadki, zostają dwa kroki z tyłu. A gra jest bardzo, ale to bardzo poważna, bowiem raz pierwszy od czasów Jałty, Teheranu i Poczdamu polski elektorat patriotyczny i administracja amerykańska mają w Polsce interesy dokładnie i jednoznacznie przeciwne. A PiS opiera się na dwóch nogach - elektoracie patriotycznym i "przyjaźni" polsko-amerykańskiej. Głośne "NIE"  jest bardzo ważne, ale Kaczyński ma zagwozdkę - co zrobić z Amerykanami? Jedna noga może zatem poważnie "okuleć" i PiS runie razem ze swoją wcześniejszą niefrasobliwością w sprawie JUST. Jeżeli ustąpi na milimetr - noga z patriotycznym elektoratem nie tylko "okuleje" ale wręcz odejdzie. I mamy wtedy katastrofę - bo chociaż cały "antypis" otworzy korki od szampana, to "zwycięstwo" będzie całkowicie pyrrusowe. Bowiem dzisiejsza opozycja w zębach przyniesie Żydom to, co tylko zechcą - jeżeli nie wprost, to drogą za pośrednictwem Niemiec - głównego "gangstera, będącego w znakomitej komitywie z "gangsterem" żydowskim. Byłoby to klasyczne wejście z deszczu pod rynnę, a zważywszy siłę patriotycznego elektoratu, rządy "antypisu" przetrwałyby może pół roku, po czym mielibyśmy niebywały chaos, anarchię, a może i wojnę domową.


 Powtórzę - w kwestii roszczeń żydowskich , potrzebna jest warunkowa zgoda wszystkich Polaków. "NIE" musi zabrzmieć mocno i jednym głosem Polski. Chlapiących czerwonym ozorem typów w rodzaju Cimoszewicza wysłać do diabła! Ale oprócz "NIE" potrzeba też zdecydowanych działań legislacyjnych i dyplomatycznych. Legislacyjnie -  dlaczego właściwie Polska nie jest spadkobierczynią polskich Żydów? Przecież to byli także Polacy. Mieli polskie obywatelstwo, mieszkali w Polsce od pokoleń, mieli pełnię praw obywatelskich, posługiwali się polskim językiem, walczyli w wojnie obronnej w 1939 roku. Byli oni dokładnie takimi samymi Polakami, jak miliony innych Polaków. Może czas najwyższy uchwalić taką właśnie ustawę, która nie dość, że zneutralizuje tym sposobem roszczenia żydowskie, to jeszcze umożliwi domaganie się od Niemców odszkodowań za zabicie łącznie 6 milionów obywateli naszego kraju. Dyplomatycznie - pora, żeby minister Czaputowicz wylazł z cienia i przy każdej okazji do znudzenia powtarzał, że sfinansowaliśmy Muzeum POLIN, Kwaśniewski przeprosił za Jedwabne, nakręciliśmy z publicznych środków "Idę” i "Pokłosie”, na Czerską poszły potężne dotacje budżetowe, utrzymujemy Synagogi, Gminy Żydowskie, Teatry Żydowskie, dajemy kasę na Żydowski Cmentarz. Inaczej niech wyjedzie może w Bieszczady i zacznie czesać niedźwiedzie, bo do czego nam minister-widmo, który nie reaguje po męsku i nie pokazuje cojones na dalsze roszczenia finansowe i nieprawdopodobne zniekształcanie historii. Skoro reakcja drugiej strony wygląda tak jak negocjacje restauratora z gangsterami, to może należy zastanowić się nad zmianą tej polityki? Niech wzorem do naśladowania stanie się ów restaurator, który poszczuł chłopców z miasta psem. Co prawda on ryzykuje spalenie swojego dobytku, ale w naszym przypadku takiego ryzyka nie ma. Na to się nie odważą - z wielu przyczyn, o których pisać chyba nie trzeba. Na razie jednak z oddali słychać taką rozmowę:

- Ojej panie Rotschild - słyszał pan? Polacy nie chcą płacić za Holocaust! Niesamowite...
- Kochany panie Goldman - ale Polacy nie są odpowiedzialni za Holocaust, czyż nie?
- Panie Rotschild - a czy ja mówię że są? Ja mówię że nie chcą płacić!

To ja wam, panowie Rotschild i Goldman powiadam: spadajcie na drzewo banany prostować! Bo psem poszczuję...



















kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka