Aleksandra Aleksandra
1391
BLOG

Jak rozumiem umiarkowany konserwatyzm?

Aleksandra Aleksandra Polityka Obserwuj notkę 4

Skoro już określiłam się jako "umiarkowana konserwatystka" wypada wyjaśnić jak to pojęcie rozumiem. Co to jest konserwatyzm? Wielu publicystów oraz polityków uważa się za konserwatystów, ale gdy porównamy ich poglądy w sprawach szczegółowych okażą się one krańcowo różne. Co jest więc dla konserwatyzmu wspólne? Ktoś kiedyś powiedział, że tradycjonalista uważa, że najlepszą receptą na poprawę sytuacji jest powrót do przeszłości, socjalista (a także komunista i faszysta) uważają, że dopiero przyszłość pozwoli na utworzenie idealnego społeczeństwa, a konserwatysta bierze świat takim jakim jest. Nie znaczy to, że uważa, że nic nie trzeba zmieniać, ale nie wierzy w to, że kiedyś istniało lub będzie istnieć idealne społeczeństwo. 

Konserwatysta szanuje tradycję oraz prawo własności. Z poszanowania prawa własności oraz z przekonania, że ludzi nie da się zmienić wynika uznanie dla wolnego rynku i niechęć wobec redystrybucji dochodów. W tym zakresie zasadniczo się zgadzam, choć jestem coraz mniej pryncypialna. Uznaję, że czasem redystrybucja jest konieczna. Poza sprawami takimi jak wojsko, policja, drogi opłaca się czasem finansować pomoc społeczną, np. kształcić dzieci rodziców, którzy nie chcą się nimi zajmować. Jako podatnik wolę za to zapłacić niż płacić za uszkodzony samochód, powybijane szyby itp. Opłacałoby się też pewnie dotować do wywozu śmieci, bo drogi wywóz śmieci oznacza, że część osób wywozi śmieci do lasu czy na łąki, co mnie jako podatnikowi przeszkadza.

Bardzo zróżnicowane jest spojrzenie konserwatystów na sprawy wolności. Niektórym wolność polityczna i prawa człowieka kojarzą się z lewicą. To prawda, że lewica traktuje prawa człowieka instrumentalnie, ale nie znaczy to, że przywiązanie do wolności jest czymś z zasady "lewicowym". Za podstawowe prawa uważam prawo do życia (jestem przeciwna zarówno aborcji, eutanazji, a także karze śmierci), wolności (w tym wyrażania swoich przekonań), jak również prawo własności. Uważam, że przestrzeganie tych praw nie powinno być warunkowane "kontekstem kulturowym". Stąd uważam, że mamy prawo i obowiązek dopominać się o te prawa nie tylko u nas, ale i w innych krajach.

 

Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka