Zdjęcie ilustracyjne - kwiaty na wystawie w Pietermatitzburgu 2016, zdjęcie własne
Zdjęcie ilustracyjne - kwiaty na wystawie w Pietermatitzburgu 2016, zdjęcie własne
Aleksandra Aleksandra
235
BLOG

Zamachowcy i ich ofiary (tak, będzie również o sprawie Walusia)

Aleksandra Aleksandra Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dziś już był jeden wpis, ale dwa istotne wydarzenia wczorajsze i jedna rocznica skłaniają mnie do jeszcze jednego wpisu. W Dzień Kobiet spodziewać się można czegoś „lekkiego” lub czegoś o kobietach. Nic (no może prawie nic) z tych rzeczy nie będzie. Wpis będzie „po staremu” o sprawach ponurych (zamachy, więzienia), ale przynajmniej jedna z wiadomości, ta którą przedstawię obszerniej, zostawia iskierkę nadziei, trzeba ją tylko złapać i rozpalić ogień. Będzie też głównie o mężczyznach, choć może się okazać, że kluczem do rozwiązania jednej ze spraw są właśnie kobiety.

Krótko:

Na początek – bardzo krótko o dwóch sprawach, o których muszę dziś napisać, choć nie mają związku ze sprawą główną.


1)    14-ta rocznica śmierci prezydenta Czeczeńskiej Republiki Iczkeria Asłana Maschadowa (występuje też pisownia Aslan Maskhadov) . Wbrew temu, co twierdzi rosyjska propaganda nie był on islamskim radykałem. Być może dlatego właśnie zginął. Zginął w przeprowadzonej przez FSB operacji specjalnej (czyli padł ofiarą zamachu). Rosjanie odmówili wydania ciała. Usunięcie umiarkowanego przywódcy pozwoliło Rosji uwiarygodnienie wersji, że walczą jedynie z terrorystami.


2)    Przenosimy się do Wielkiej Brytanii. Tym razem mamy do czynienia nie z zamachem fizycznym , lecz z zamachem na wolność słowa. W przeciwieństwie do poprzedniej sprawy, ta sprawa jest świeża. Dotyczy Tommy’ego Robinsona. Pisałam o nim już wcześniej. W poniższym linku dałam również linki do starszych wpisów.

https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/904856,sprawa-tommy-ego-robinsona-na-razie-odlozona


Wczoraj (7.03.2019) kolejna „odsłona dramatu”. Attorney General, po pięciu miesiącach wniósł oskarżenie w sprawie z maja ubiegłego roku. 22 marca 2019 odbędzie się rozprawa. Istnieją poważne przesłanki, że jest to element zaplanowanego przez władze prześladowania Tommy’ego i jego rodziny, którego celem jest uciszenie dziennikarza głoszącego niewygodne poglądy na temat zagrożeń związanych z radykalizm islamem . Wcześniej usunięto konto Tommy’ego z instagrama i Facebooka. Utrzymuje się jeszcze na youtube, choć został zdemonetyzowany. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do ostatniego nagrania, w którym  opowiada o sprawie https://www.youtube.com/watch?v=-RYmnsDeYTg

RPA – sprawca zamachu na Davida Webstera uzyskał zwolnienie warunkowe

Wczoraj (7.03.2019 r.) minister sprawiedliwości RPA Michael Masutha udzielił zwolnienia warunkowego Ferdiemu Barnardowi. Sprawa ta jest nieco podobna do sprawy Janusza Walusia, bo w obu przypadkach chodzi o zabójstwo działacza walczącego z apartheidem. Są również różnice, ale nie można już mówić, że każdy morderca musi przebywać do końca życia w więzieniu. Być może też jest to jakiś znak, że władza skłonna jest „okazywać łaskę”.

Ferdinand (Ferdi) Barnard był członkiem organizacji zwanej Civil Cooperation Bureau. Była to tajna organizacja nieoficjalne, lecz zdecydowanie wspierana przez rząd RPA. Powstała w 1986 r. Do tego czasu władze RPA zniosły większość ograniczeń związanych z apartheidem, wzmogły jednak walkę z członkami i sympatykami organizacji mających na celu obalenie władzy, takimi jak np. Afrykański Kongres Narodowy (ANC) czy Południowoafrykańska Partia Komunistyczna (SACP). Elementem tej walki było zabijanie osób, których z różnych względów nie można było postawić przed sądem, a uznane zostały za niebezpieczne. Działając w ramach tej organizacji Ferdi Barnard zabił Davida Webstera.
David Webster był nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Witwatersrand (w skrócie Wits) w Johannesburgu. Działał on na rzecz osób uwięzionych. Organizował pomoc dla więźniów i ich rodzin oraz demaskował przypadki stosowania tortur. Tu mamy pierwszą różnicę pomiędzy ofiarą Janusza Walusia. W przeciwieństwie do Chrisa Haniego, działalność Davida Webstera była pokojowa.  Nie był jednak tak znany jak Chris Hani, co w warunkach RPA, gdzie terrorystyczna działalność Haniego wcale go w oczach większości nie dyskredytuje, mogło ułatwić zwolnienie Barnarda, a przeszkodzić w zwolnieniu Walusia. Fakt czy ofiara była znana czy nie, nie powinien jednak mieć wpływu na moralną ocenę czynu, a więc też na ocenę osób walczących o zwolnienie warunkowe sprawcy zabójstwa.
David Webster został zastrzelony 1 maja 1989 roku. Ferdi Barnard niemal od początku był podejrzewany o to zabójstwo, dwukrotnie jednak odstępowano od oskarżenia z braku dowodów. Dowody pojawiły się w momencie, gdy doszło do kulminacji konfliktu pomiędzy Fardim Barnardem i jego byłą dziewczyną. Kobieta poszła na policję i opowiedziała jak jej były chłopak chwalił się zabójstwem. Szybko okazało się, że nie tylko jej się chwalił. Ostatecznie zebrany materiał dowodowy doprowadził do procesu i skazania, co nastąpiło w 1998 roku. Za to zabójstwo, usiłowanie i współudział w innych zabójstwach skazano go na podwójne dożywocie plus 63 lata więzienia. https://www.dailymaverick.co.za/article/2019-03-08-release-of-apartheid-hitman-ferdi-barnard-raises-complex-questions-of-forgiveness-and-justice/
2 kwietnia 2019 r. (po nieco ponad 20 latach) ma zostać zwolniony. Ponieważ jest to zwolnienie warunkowe, będzie on do końca życia pozostawał pod nadzorem organów porządkowych. Jakim dokładnie obowiązkom i ograniczeniom zostanie poddany jeszcze nie ustalono, decyzje winny zapaść do 2 kwietnia, czyli dnia zwolnienia.
W rozmowie z ministrem Masuthą dziennikarka nawiązała do sprawy Janusza Walusia. Zwróciła uwagę na fakt, że przebywa on dłużej w więzieniu niż Ferdi Barnard. Minister wyjaśnił, że w przypadku Walusia zadecydował fakt, iż raporty psychologów różniły się. Wyraził nadzieję, że w terminie 6 miesięcy od wydania decyzji dojdzie do zminimalizowania rozbieżności w raportach. Wywiad z Masuthą: https://www.youtube.com/watch?v=vENWra3m-UU 
Inną różnicą jest postawa bliskich obu zabitych. Partnerka życiowa Davida Webstera nie ma obiekcji związanych z wypuszczeniem zabójcy jej partnera https://ewn.co.za/2019/03/07/slain-david-webster-s-partner-didn-t-object-to-parole-for-his-killer . Wdowa po Hanim natomiast za każdym razem ostro reaguje na próby zwolnienia Walusia. Przez pewien czas nawet nie chciała by jej córka kontaktowała się z zabójcą swojego ojca. Później jednak doszło do spotkań córki Haniego Lindiwe i Walusia. Córka już nie jest tak nieprzejednana. W wydanej przez siebie książce opisuje Walusia raczej ze współczuciem. http://jacana.bookslive.co.za/blog/2017/06/09/i-decided-to-wear-black-to-meet-the-man-who-murdered-my-father-read-an-excerpt-from-being-chris-hanis-daughter/ , a w wywiadzie z dziennikarką przyznaje się do sprzecznych uczuć https://www.youtube.com/watch?v=wDhyTR5_6z4 . Czy może więc postawa rodziny ofiary jest kluczem do warunkowego zwolnienia lub jego odmowy? Wiele wskazuje na to, że tak, jednakże nie powinno to mieć miejsca. Zwolnienie sprawcy, bądź odmowa zwolnienia nie powinny zależeć od czynników, na które sprawca nie ma wpływu. Sprawca może wyrazić wobec rodziny zabitego skruchę, co Janusz Waluś zrobił, ale nie ma wpływu na to czy rodzina mu wybaczy.
Decyzja o zwolnieniu Barnarda ma jednak dla walczących o uwolnienie Janusza Walusia istotny pozytywny aspekt: zdejmuje z nich odium  „obrońców mordercy”. Obala też argument, że „morderca jest mordercą” i powinien przebywać w więzieniu do końca życia.

Tak więc tym bardziej niech wolno mi będzie zwrócić się tą drogą do Pana Prezydenta, Pana Ministra Spraw Zagranicznych i Pana Ministra Sprawiedliwości, oraz wszelkich innych osób, które tego sprawami zajmują się z urzędu, o podjęcie wszelkich środków na rzecz uwolnienia Janusza Walusia. 


Na koniec (jak zwykle) zwracam się do Pana Janusza Walusia: Niech Pan nie traci nadziei. Wygląda na to, że jakaś szansa jest. Może mała (w sensie, że nastąpi to szybko), ale jest. 



Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka