Aleksandra Aleksandra
467
BLOG

Haniebna decyzja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy

Aleksandra Aleksandra UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

W nocy z 24 na 25 czerwca 2019 r. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zadecydowało o przywróceniu Rosji pełnych praw członkowskich, zawieszonych po aneksji Krymu. Za rezolucją głosowało 118 parlamentarzystów z krajów członkowskich, 62 było przeciw, 10 wstrzymało się od głosu.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-06-25/mularczyk-w-radzie-europy-doszlo-do-skandalu-dopuszczono-kandydata-rosji-na-wiceszefa-zp/
http://wyborcza.pl/7,75399,24931918,europa-kapituluje-przed-rosja-triumfalny-powrot-do-zgromadzenia.html
Ten link (z Salonu) pokazuje mapkę jak głosowały delegacje poszczególnych krajów. https://www.salon24.pl/newsroom/965725,rosja-z-prawem-glosu-w-zgromadzeniu-parlamentarnym-rady-europy-polski-posel-glosowal-za.   Czerwony kolor oznacza kraje, których delegacje w całości głosowały przeciw, pomarańczowy – kraje, których delegacje głosowały w większości przeciw, żółty kraje, których delegacje głosowały w większości za, a zielony, których delegacje głosowały w całości za. Szarym kolorem oznaczono kraje, których delegacje nie głosowały (bądź wstrzymały się od głosu). Delegacja polska głosowała przeciw z jednym wyjątkiem – posła PO-KO (z ramienia „Nowoczesnej”) Krzysztofa Mieszkowskiego. Później tłumaczył się, pomyłką. Czy tak było czy nie – nie wiem. Gdyby jednak nawet głosował za nie zmieniłoby to wyniku.
Niemal 11 lat temu pisałam na temat lobby prorosyjskiego https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/91271,lobby-prorosyjskie obecnego we wszystkich grupach politycznych (od lewa do prawa).
Najbardziej irytujące jest to, że Rosja praktycznie nie wykonała żadnych, nawet symbolicznych gestów. Nie chodzi tu nawet o samą okupację Krymu, choć właśnie taka była przyczyna zawieszenia członkostwa Rosji. Zajęcie Krymu nastąpiło wprawdzie bez walki, ale nie znaczy to, że Rosjanie poza samym aktem zaboru cudzego terytorium nic złego nie zrobili. Otóż niemal zaraz po wkroczeniu zaczęły się aresztowania działaczy ukraińskich, ale także tatarskich. Tatarów z Krymu wysiedlono w 1944 r., ale później (w roku 1956) pozwolono im wrócić i część wróciła. Powroty nasiliły się wraz z uzyskaniem przez Ukrainę niepodległości. Większość Tatarów popiera Ukrainę.
Zamiast komentarza do decyzji ZPRE przytoczę historię jednego z aresztowanych Tatarów. Jest nim Edem Bekirov http://khpg.org/en/index.php?id=1560893535&fbclid=IwAR0ODwoYlTkw78gJfeRtHzICtw1LUZmDnHu49o-CzhQNGv4URCgEyoo1t4w 58-letni Bekirov został aresztowany przez FSB 12 grudnia 2018, r., gdy udał się na Krym odwiedzić matkę. Aż do przesłuchania przed sądem przetrzymywany był bez jedzenia i wody. Jest chory na cukrzycę, ma amputowaną nogę, a został oskarżony o szmuglowanie dynamitu i amunicji, której nie byłby w stanie unieść.
Edem Bekirov jest ciężko chory. Otrzymuje wprawdzie insulinę, ale bez mierzenia poziomu cukru, więc „w ciemno”. Przebywa w ciężkich warunkach. Nie wychodzi na spacery, bo aby wyjść na spacerniak musiałby iść po schodach, a tego nie jest w stanie zrobić.

Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał władzom rosyjskim umieszczenie Bekirova w szpitalu. Władze rosyjskie jednak odmówiły, ponieważ otrzymały jedynie kopię dokumentu, a nie oryginał, więc nie mogą potwierdzić autentyczności dokumentu. Życie Bekirova jest w dużym niebezpieczeństwie. Kiedyś (?) zeznania przyznania się do winy wymuszano torturami. W przypadku Bekirova władze rosyjskie nie mają takiej potrzeby. Do wywołania cierpienia wystarczy brak stosownej opieki medycznej. Bekirov jednak do winy się nie przyznaje i ma alibi. Czasem mam wrażenie, że FSB podejmuje pewne działania tylko dlatego, że może. Chce pokazać, że z opinią publiczną na świecie liczyć się nie musi.



Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka