Paryska diecezja Créteil. Po południu, 14 września 2012 do miejscowego szpitala przybywa kapłan, aby udzielić sakramentu namaszczenia chorych pacjentowi, który jest już nieprzytomny. Umierający pacjent to Marc, 56-letni mężczyzna, który od jedenastu lat cierpi na przewlekłą białaczkę szpikową.
Jest to bardzo rzadka choroba, w której macierzysta komórka szpikowa zostaje nowotworowo przekształcona i rozrasta się klonalnie w organizmie człowieka. Osoba, która cierpi na to schorzenie nie ma szans na przeżycie, bo współczesna medycyna jest bezradna w takim wypadku.
Marc długo walczył z chorobą. Stopniowo jego stan się pogarszał. W końcu przestał chodzić. Przeszedł trzy chemioterapie i przeszczep szpiku kostnego. Pewnego dnia lekarze orzekli, że już nic więcej nie mogą zrobić aby mu pomóc. Marc, jego żona Claire i ich trzy córki zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i przygotowywali się na odejście Marc’a (o ile w ogóle można się przygotować na odejście ukochanej osoby). W każdym razie szpitalny psycholog pomagał im w najtrudniejszych chwilach.
Gdy ks. Jean przyszedł, by udzielić umierającemu sakramentu namaszczenia chorych, polecił Marc’a wstawiennictwu błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, polskiego męczennika. Ks. Jean po ostatniej wizycie w Polsce z wielkim oddaniem odnosił się do tego błogosławionego i często się do niego modlił. Odkrył, że obaj mają tą samą datę urodzin - 14 września, i tego właśnie dnia przyszedł do umierającego Marc’a. Ks. Jean zdawał sobie sprawę, że ta zbieżność nie jest przypadkiem, więc bez wahania powiedział w modlitwie: „Słuchaj Jerzy, dzisiaj są twoje urodziny i moje także i dziś jest ten dzień, w którym trzeba coś zrobić”. I wyszedł.
Nikt nie mógł przypuszczać, co nastąpi później. Po wyjściu księdza, Marc odzyskał przytomność i pytał, co się z nim stało. W nocy próbował trzy razy wstawać. Kilka dni później zespół medyczny szpitala Henri Mondor zapisuje notatkę w dokumentacji medycznej Marc’a, że jest on wyleczony. Miesiąc później zostają przeprowadzone formalne badania. „Doszło do całkowitej remisji choroby”- oświadczył dr Rabach Redioul z oddziału hematologii klinicznej szpitala. Pozostali lekarze, którzy badali Marc’a, zgodnie twierdzą, że w opiece paliatywnej jego uzdrowienia „nie można wyjaśnić w sposób medyczny”.
Marc powoli zdawał sobie sprawę, że ma do czynienia z cudem. Otwarcie mówił swoim bliskim, że jest przekonany, że to Bóg go uzdrowił. Ciągle zadawał sobie pytanie: „Dlaczego ja? Przecież są ludzie bardziej wierzący ode mnie”. Ks. Jean przekonywał Marc’a o zachowaniu tajemnicy, zanim cud nie zostanie dokładnie zbadany.
Biskup paryskiej diecezji Créteil, Michel Santier powołał specjalną komisję, która ma zbadać, czy cud, który się dokonał, jest niewytłumaczalny naukowo, a także, czy uzdrowienie, które nastąpiło, ma nadprzyrodzony i trwały charakter.
Jeżeli wnikliwe badania specjalistów będą potwierdzone i cud zostanie uznany przez Kościół, to tym samym zostanie otwarta droga do kanonizacji bł. ks. Jerzego Popiełuszki, polskiego męczennika.
Więcej wiadomości na temat tego, jak Polskę i Polaków opisują zagraniczne media znajdziecie na portalu www.onionas.pl.
Polecamy także:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo