Orant Orant
96
BLOG

O modlitwie (5/?)_

Orant Orant Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Kontynuacja, poprzedni odcinek: https://www.salon24.pl/u/orant/934359,o-modlitwie-4

Nie wierzy w Boga, ale powinien się do Niego modlić z rozsądku? Otóż tak - ileż to małżeństw z rozsądku rozpaliło miłość gorącą i nie do ugaszenia! Życie bez wiary jest trudniejsze, niż jest; modlitwa niewierzącego jest trudniejsza, niż modlitwa wierzącego. Można przypuszczać, można być prawie pewnym, że modlitwa niewierzącego jest przez to bardziej skuteczna – tylko to jest wartościowe, co jest trudne. Można też przypuszczać, że modlitwa jest bardziej potrzebna niewierzącym niż wierzącym. Ludzie niewierzący, nie uciekający jednak przed modlitwą, mają nawet sławnych patronów, i to takich, że chociaż trudno to sobie wyobrazić, to zwykle nic o nich nie wiadomo, aby kiedykolwiek stali się „oficjalnie” wierzącymi. Można przytoczyć liczne przykłady „spektakularnej” skuteczności modlitwy człowieka niewierzącego: modlitwa Naamana (2Krl 5), modlitwa kobiety kananejskiej (Mt 15 21-28), oraz chyba przede wszystkim, modlitwa setnika (Łk 7,1-10), dobrego dowódcy, zatroskanego o zdrowie podwładnego. W każdym tym przypadku mamy jednak do czynienia z aktem wyznania, nawet nie wiary, ale własnej niewystarczalności, prawie nicości - człowiek zwraca się do Boga z prośbą graniczącą ze zuchwałością, a nawet posługuje się prowokacją, przeciwstawiając sile prośby własną słabość.

Czy aby nie dlatego ów setnik, o którym Pismo przecież nie wspomina, że nawrócił się na wiarę Izraelitów, znalazł na stałe swoje miejsce w liturgii Kościoła Katolickiego? Stał się on patronem nas wszystkich, ludzi małej wiary – jego słowa, lekko tylko zmodyfikowane, powtarzane są na klęczkach przez miliony. Wspomina się o nim w miejscu szczególnej próby wiary: tuż przed komunią z prawdziwym Bogiem, obecnym realnie, choć nieoczekiwanie w Chlebie – obecnym jak baranek, czy raczej Baranek, zaplątany w zarośla tuż przed oczyma Abrahama; z pewnością był już tam wcześniej, zupełnie realnie, a jednak Abraham dostrzegł Go dopiero wówczas, gdy już przeszedł próbę wiary. Jest to próba nad próbami: wymaga zawieszenia rozumu, chociaż to rozum kieruje nas ku poddaniu się tej próbie. Człowiek musi uznać za prawdopodobną hipotezę, że jego własny przepis na zbudowanie obrazu świata i obrazu siebie samego w nim może być niewiele wart – zbyt tępy mamy wzrok i zbyt wąski nasz horyzont. A czyż uznanie własnej ograniczoności nie jest wyznaniem wiary w Boga a rebour?

W dobie komputerowych gier warto sobie ciągle przypominać, że mamy jednak, tutaj na tej ziemi, tylko jedno życie. Gdybyś żył lat X i dokonał Y czynów, to i tak własnymi siłami nie dojdziesz do celu - nigdy i w żadnych okolicznościach nie będziesz mógł powiedzieć, że właśnie się spełniłeś, że osiągnąłeś pełnię tego, do czego zostałeś powołany. A przecież po to przyszedłeś na świat. A przecież ta pełnia istnieje, nie zostałeś okłamany - tam właśnie całe życie zmierzałeś. Stąd już prosty wniosek: sam nie dasz rady, to nie jest gra dla samotnego bohatera. Kim jest Ten, który mnie dopełnia?

Orant
O mnie Orant

https://www.salon24.pl/u/orant/999339,test

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo