Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn
349
BLOG

Żoliborski inteligent i entuzjasta kultu Chrystusa Miłosiernego

Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn Polityka Obserwuj notkę 3

We "Wprost" sprzed tygodnia (artykuł "Kościół prawych i sprawiedliwych") Michał Krzymowski dziwi się, dlaczego Bronisław Komorowski: "entuzjasta kultu Chrystusa Miłosiernego, były wykładowca w seminarium duchownym, honorowy członek katolickiego stowarzyszenia, ojciec wielodzietnej rodziny, na dodatek spokrewniony z byłym prymasem Polski" nie ma poparcia duchownych, a wręcz spotyka się w środowiskach kościelnych z mało skrywaną niechęcią. Jest to - oczywiście - sytuacja zgoła paradoksalna, skoro na czele narodowo-katolickiego frontu stoi bezdzietny kawaler, pochodzący ze zlaicyzowanej żoliborskiej inteligencji.

Gdyby patrzeć na biografie, to Bronisław Komorowski jest wręcz wymarzonym kandydatem środowisk narodowościowych, związanych z kościołem katolickim. Stało się jednak inaczej. Kombatancka przeszłość, duża rodzina, arystokratyczny charakter, łowiecka przynależność i stylowy wąsik, zostały wprzęgnięte w kampanię partii uważanej za promodernizacyjną, nowoczesną i proeuropejską. Kościół popiera natomiast kandydata, który pod prawie każdym względem ustępuje Komorowskiemu w swoim tradycjonalizmie.

Oba te przypadki, zarówno Kaczyńskiego, jak i Komorowskiego, są dowodem, że jako wyborcy mamy do czynienia ze starannie wystylizowanymi produktami swoich sztabów wyborczych skrupulatnie pozycjonujących swoich kandydatów i liczących głosy. Sztabowcy Komorowskiego zdają sobie sprawę, że w tak krótkiej kampanii, próba odebrania Kaczyńskiemu tradycjonalistycznego elektoratu jest bardzo ryzykowna i może zakończyć się skutkiem odwrotnym do oczekiwanego - odpłynięcia części centrum w stronę Olechowskiego lub Napieralskiego. Dlatego ukrywanie Komorowskiego - katolickiego i stąd przekonanie go do życzliwych słów o in vitro (nawet, gdyby je skrytykował, kościół i tak by go nie poparł). Stąd również kurczowe trzymanie się przez Kaczyńskiego prawicowości, pomimo, iż już niedługo - gdy zaczną się kolejne kampanie - życzliwe gesty w stronę lewicy okażą się pożądane (szczególnie jeśli Kaczyński wygra te wybory, co jest bardzo prawdopodobne). 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka