Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn
2075
BLOG

Wesoły happening na uniwersytecie

Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn Polityka Obserwuj notkę 30

Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że wesoły happening na korytarzu Uniwersytetu Warszawskiego przed wykładem prof. Środy zostanie skrzętnie wykorzystany przez media, by po raz kolejny ogłosić cuchnący oddech faszyzmu i nazizmu na plecach "normalnych" Polaków. Nie ma znaczenia, że zwykli  szarzy obywatele, tacy jak ja, z faszyzmem i nazizmem zetknęli się ostatnio na lekcjach języka polskiego, gdy mówiono o opowiadaniach Borowskiego i Krall, a z totalitaryzmów na ulicy od swastyk i brunatnych mundurów pamiętają lepiej konający reżim ideologii marksowsko-leninowskiej. Dzisiaj na polskich uniwersytetach występuje z honorami piewca leninizmu Sławoj Żiżek, a Marks jest na studiach humanistycznych lekturą obowiązkową.

 
Zdaję sobie sprawę z tego, że mogę się wielu osobom narazić, ale nie widzę nic oburzającego w happeningu zorganizowanym przed wykładem prof. Środy. Ci, którzy teraz oburzają się na chamstwo protestujących, jeszcze niedawno zachwycali się, jak bojowniczki feministyczne z Pussy Riots nagrały obrazoburczy teledysk w moskiewskiej świątyni, a ich koleżanki pokazywały cycki na Placu Świętego Piotra podczas papieskiego kazania.
 
Przestrzeń publiczna jest miejscem sporu, który może się manifestować w różny sposób. Skoro władze uniwersytetu nie życzą sobie hałaśliwych demonstracji, preferując tradycyjne, uniwersyteckie sposoby wymiany poglądów, to dlaczego nie zaprosiły na wykład prof. Środy dyskutanta, który reprezentowałby inny punkt widzenia? Bo przecież z powodu jednostronności odwołano zaplanowane na kilka dni wcześniej spotkanie narodowców, co było powodem oburzenia studentów i ich żywiołowego protestu. Dlaczego stosuje się różne miary, w zależności od reprezentowanych poglądów?
 
Osobiście jest mi tak samo daleko od postępowej lewicy reprezentowanej przez Środę, jak i od socjalizmu środowisk katolicko-narodowych. Nie podoba mi się jednak sposób, w jaki dyskryminuje się jedną ze stron nie dlatego, że stosuje niewłaściwe metody, tylko dlatego, że reprezentowane przez nią poglądy są aktualnie niemodne w elitarnym, salonowym środowisku uniwersyteckim.

Dlaczego, gdy burdę urządzają postępowcy, nazywa się to happeningiem, a kiedy robią to narodowcy, nazywamy to faszystowską napaścią?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka