paweł solski paweł solski
1552
BLOG

Leszek Robert Moczulski - dlaczego go niszczono

paweł solski paweł solski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 138

 Dziś Leszek Robert Moczulski obchodzi swoje 90 urodziny i mimo że jest poza polityką, jest jednym z niewielu spełnionych w stu procentach intelektualistów polskich. Leszek Robert Moczulski należy do tych postaci w polskiej kulturze i myśli politycznej, co Maurycy Mochnacki, czy, jako filozof polityki - Zygmunt Krasiński. W odwrotności do wymienionych postaci, praca Moczulskiego nie poszła na marne i jego najpierw trud publicysty, historyka, a następnie Konfederata Niepodległej Polski nie poszedł na marne. Całe życie Leszka Moczulskiego poświęcone walce o niepodległą Polskę zostało uwieńczone sukcesem. Cel Leszka Roberta Moczulskiego – niepodległość Polski, został zrealizowany.
Ten genialny strateg polityczny mając 90 lat może sobie tylko gratulować, że tak skutecznie osiągnął cel. Jednocześnie wrogowie Polski uznali Leszka Moczulskiego za tak niebezpiecznego człowieka, że postanowili zniszczyć go, aby jego myśl nie mogła służyć niepodległemu państwu. Moskwa uznała, że dwóch Polaków trzeba za wszelką cenę całkowicie pohańbić i zetrzeć na proch. Tymi ludźmi są: Lech Wałęsa i Leszek Moczulski. Na Kremlu uznano, że nie wolno dopuścić do tego, by ci ludzie dalej nadawali ton polskiej polityce, gdyż dla Moskwy skończyło się to całkowitą klęską. Żaden Prezydent po Lechu Wałęsie nie miał takiej pozycji w polityce międzynarodowej, jak polski Noblista. Dlatego agentura moskiewska zrobiła wszystko, aby odsunąć Noblistę od wpływu na polską politykę. To samo uczyniono wobec Leszka Moczulskiego. Moskwie chodziło o to, aby analityczny umysł Konfederata zanurzyć w pierdołach lustracyjnych i jednocześnie pohańbiając jego, zniszczyć KPN, który był jedyną partią polityczną o tak szerokim i głęboko zakotwiczonym spektrum politycznym w społeczeństwie polskim. Należy pamiętać, że KPN, to prawie 20 lat pracy Przewodniczącego KPN nad zorganizowaniem i zakotwiczeniem struktury politycznej w społeczeństwie polskim. Tacy ludzie jak Leszek Moczulski nie rodzą się na kamieniu. Moskwa to wie i dlatego mimo przegranej, z Przewodniczącym KPN cały czas pracowano - zgodnie z zasadami działalności agenturalnej, które głoszą, iż musi ona, aby być skuteczna, wykraczać poza bieżącą sytuację polityczną - nad zniszczeniem Leszka Moczulskiego i tym samym wyłączeniem z obiegu politycznego jego myśli politycznej, a co za tym idzie, KPN. Chodziło o to, aby na miejsce KPN można było podstawić atrapy udające patriotyzm, walkę o interes narodowy, etc. Atrapy, które zostały zdemaskowane przez Prezydenta Lecha Wałęsę i w związku z tym musiały być przekadrowione na odcinek partii politycznych.
W agenturze takie działanie nazywa się rekrutacją pod obcą flagą. Kiedy już ostatecznie wyeliminowano Moczulskiego, Moskwa w miejsce KPN ulokowała socjalistyczną strukturę dobrze zabezpieczoną agenturalnie, która to formacja udaje patriotyzm, dbałość o Polskę, etc., tylko wszystko to, jako żywo przypomina karykaturę i farsę, a nie faktyczną walkę o polski interes narodowy i ostatecznie czyni z Polski państwo wodewilowe, a o takie właśnie polskie państwo Moskwie zawsze chodziło. Zresztą oddanie polskiej broni masowego rażenia Moskwie najlepiej definiuje tych patriotów za rubelki. W momencie, gdy operacja „usunięcie Leszka Moczulskiego” okazała się skuteczna, a KPN zszedł ze sceny politycznej, Polska znów stała się „wycieraczką” świata, a agentura rozgościła się we wszystkich ważnych centrach naszego państwa.   
 Z nazwiskiem tego wybitnego Polaka - Leszka Moczulskiego, zetknąłem się już jako mały chłopiec. Rodzice wśród innych periodyków, czytali również tygodnik „Stolica”, w której publikował swoje felietony Leszek Moczulski. To dla nich kupowało się „Stolicę”, zwłaszcza, jeśli znało się rozgrywki w tak zwanym „białym domu”, czyli gmachu kc pzpr, jak i w komitecie warszawskim pzpr.
Przyszły Konfederata zawsze reprezentował w swojej publicystyce i pracy naukowej polski punkt widzenia. Jednocześnie Moczulski nigdy nie był nacjonalistą, czy szowinistą. Dlatego dla wrogów Polski był bardzo niebezpiecznym i koniecznym do unicestwienia przeciwnikiem. Patriotyzm polski zawsze usiłuje się poddawać akcji defamacyjnej, a agentury zawsze starają się umieścić patriotów w panoptikum wszelkiej dewiacji, jak: antysemityzm, wszelkiego rodzaju narodowe fobie, czy inne modne w kręgach agenturalnych narzędzia służące do eliminacji uczciwych ludzi. Leszek Moczulski będąc polskim intelektualistą i patriotą zawsze potrafił wyważyć racje i nie dopuścić do sytuacji, w której kwestia niepodległości, suwerenności i demokracji byłaby kompromitowana przez dwuznaczne zachowania. Jednocześnie Moczulski posiadając różnego rodzaju kontakty w kręgach ludzi unurzanych w kompradorską działalność, wiedział, że jest bardzo duża różnica między poszczególnymi frakcjami w pzpr i starał się bardzo skutecznie te różnice wygrywać w swojej działalności, gdy okupant był silny. Dlatego zawsze ogarnia mnie pusty śmiech, gdy ludzie nieznający tych wszelkich zakamarków, zaułków i meandrów rzeczywistości politycznej lat 1945 – 1995 starają się oceniać i dyskwalifikować takie osoby jak Leszek Moczulski. Ludzie, którzy nie posiadają żadnej wiedzy, na temat tego jak funkcjonowały jawne i tajne struktury władzy sowieckiej w PRL starają się dziś wymądrzać na temat ówczesnej rzeczywistości. Najbardziej zabawni są ci, którzy wówczas siedzieli jak mysz pod miotłą lub byli tak zwanymi „bobasami” sowietów. Poza tym w przypinaniu łatki Moczulskiemu przodują zawsze ludzie, którzy w czasach, gdy mówiło się już i bardzo poważnie o przyszłym Przewodniczącym KPN, oni nawet nie istnieli marginalnie w obiegu politycznym, nie mówiąc już o wpływie na opinię polityczną. Osobnicy ci ze zwykłej ludzkiej zawiści zazdroszczą Moczulskiemu jego pozycji w historii Polski.
Bardzo niebezpieczną dla Moskwy sytuacją było, że Moczulski widząc oczywistość, czyli że każda próba uwolnienia naszej ojczyny grzęźnie w mirażach naprawy socjalizmu, z brawurową odwagą podjął myśl, iż podstawowym tematem dla nas, Polaków, jest niepodległość Polski a nie naprawianie parawanu moskiewskiego maskującego imperializm Kremla, czyli socjalizmu. W KOR, podobnie jak w „Liście do partii” w 1964 roku Jacek Kuroń i Karol Modzelewski, chcieli naprawiać socjalizm. Do tych naprawiaczy dołączył Antoni Macierewicz i Piotr Naimski. Stare i wyleniałe jak carskie fatałachy hasełko Moskwy – „socjalizm tak, wypaczenia nie” ciągle rozbrzmiewało, niczym bekanie alkoholika po wyrzyganiu nadmiernej porcji alkoholu. Ci wszyscy naprawiacze, spotykali się z wicepremierem Secomskim i innymi z establishmentu PRL, i debatowali z nim, jak tu poprawić aparycję moskiewskiej dezinformacji. Leszek Moczulski wystąpił przeciw tak udawanej opozycji, która nie widzi, że głównym nieszczęściem Polski jest okupacja naszego kraju przez Kreml, a nie odejście pachołków sowieckich od pryncypiów głupoty, której na imię – socjalizm.
Kiedy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych słuchałem tak zwanych opozycjonistów, to miałem nieodparte wrażenie, że oni chcą, aby towarzysze w Moskwie zaakceptowali ich, jako udawaną opozycję. Ci ludzie przypominali mi różnych reżyserów, którzy na spędach w kc pzpr kajali się i lizali odbyt członków bp tłumacząc się, że oni bardzo, ale to bardzo kochają sowiety, socjalizm i oczywiście aktualnego pierwszego towarzysza, tylko w tej chwili może błądzą, ale to nie ze złej woli łaskawy towarzyszu, tylko niewiedzy i jak towarzysze im wskażą drogę to oni popędzą nią aż gacie zgubią. W istocie obie strony wiedziały, że są moskiewskimi pachołkami, a rola pachołków polega na pilnowaniu interesu Moskwy, zaś filmowe przydupasy muszą mieć prawo do udawania kontry, gdyż inaczej w ogóle propaganda filmowa padnie na pysk. Tylko obie strony przekomarzały się jak daleko mogą się posunąć w tej udawanej opozycji.
Podobnie było poza filmem. Wszystko miało być na niby. Jeden Leszek Moczulski sprzeciwił się tej grze w oszukiwanie Polaków i musiał ponieść za to konsekwencje. KPN, który stworzył, był jedyną formacją polityczną, która nie składała się z byłych pachołków sowieckich, ich bachorów oraz różnych mużyków oderwanych od pługa granatem, którzy szlify intelektualne zdobywali w UB, SB, czy nawet w samym NKWD.
KPN był partią Polaków – gorących katolików, protestantów, żydów, ateistów – wszystkich tych ludzi łączyła miłość do Polski. Moczulskiemu udało się wskrzesić ideę Polski, jako państwa różnorodnego religijnie, etnicznie, a nawet rasowo. Taka wizja Polski jest bardzo niebezpieczna dla naszych wrogów, dlatego należało zniszczyć Leszka Moczulskiego, by zniszczyć KPN i w ten sposób sfragmentaryzować Polaków, jak to ma miejsce obecnie.
Jednocześnie KPN nie była przeżarta syfilisem korupcji, a każdy konfederat służbę dla kraju postrzegał, jako zaszczyt, a nie poręczne narzędzie do szybkiego okradzenia rodaków. Dlatego intrygę nad zniszczeniem Lecha Wałęsy i Leszka Moczulskiego prowadzili ci sami ludzie, których celem było służenie wrogom Polski. Ponieważ Przewodniczący KPN był przed bardzo ważną operacją kardiologiczną, Moskwa zakładała, że uda się umoczyć Moczulskiego ostatecznie w agenturalność i tym samym zniszczyć jego intelektualny dorobek. Leszek Moczulski nie pozwolił na to i słusznie zignorował podążanie scenariuszem napisanym na Kremlu. W tej sytuacji Moskwie nie pozostało nic innego, jak poprzez moskiewskich pachołków jałowo ujadać przeciw Pierwszemu Konfederatowi. Nawet dzisiaj mieliśmy pokaz owej manipulacji z miasta, gdzie jest dzielnica Szeremietiewo.
Na koniec należy dodać, że w KPN wszyscy wielcy polskiej polityki zaczynali swoje pierwsze kroki: Lech Wałęsa, Bronisław Komorowski, Marian Piłka, że ograniczę się tylko do tych trzech nazwisk.
Dziś dorobek polityczny Leszka Roberta Moczulskiego - to niepodległa Polska, a dorobek intelektualny - to zarówno prace naukowe, jak i publicystyczne o teorii polityki i historii polskich zmagań z wrogami, zawsze pisane z pozycji racjonalizmu i głębokiego intelektualizmu autora strategii, która wyłożona w pracy – „Rewolucja bez Rewolucji” stała się zrealizowaną drogą do niepodległej Polski.
Leszkowi Robertowi Moczulskiemu winniśmy, my – Polacy, życzyć następnych 90 lat tak owocnego i pełnego sukcesów życia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka