DOMKNIĘCIE SYSTEMU to nie są tylko dwa nieznaczące słowa.
DOMKNIĘCIE SYSTEMU to prawdziwy TERROR który dosięgnie NAS WSZYSTKICH:
to doprowadzona do śmierci na zawał serca kolejna Barbara Skrzypek W KAŻDEJ RODZINIE,
to próbujące popełnić samobójstwo chore i zaszczute Dziecko pani Anny Wójcik W KAŻDYM DOMU,
(...) to EWA WRZOSEK ŚMIEJĄCA SIĘ TWARZ rodzinie i przyjaciołom swoich kolejnych ofiar (także tych śmiertelnych)
to CYNGLE Z TVP PODSŁUCHUJĄCY mikrofonem kierunkowym ich nerwowe reakcje na tę PROWOKACJĘ (...)
to ROMAN GIERTYCH bezczelnie mówiący kolejnym aresztowanym, że jeśli oskarżą kogo trzeba, to natychmiast wrócą do swoich dzieci (...),
to DONALD TUSK (...) sięgający po PRZESTĘPCÓW I PSYCHOPATÓW: morderców, gwałcicieli, notorycznych kłamców mających ponad 20 procesów o zniesławienie i innych bandytów, to funkcjonariusze "der ONET" mogący ZNISZCZYĆ KAŻDEGO POMÓWIENIAMI (...) To wreszcie KINGA GAJEWSKA - bratanica dwóch morderców (...) a obecnie posłanka PO i żona Wiceministra Sprawiedliwości PUBLICZNIE GROŻĄCA "Bójcie się i bójcie się (...) pisowcy (...) Wszystkich was rozliczmy" I POKAZUJĄCA GEST PODRZYNANIA GARDŁA.
Jaki będzie wynik drugiej tury wyborów prezydenckich? O ile przed pierwszą turą miałem "przeczucie" że wynik będzie raczej optymistyczny (dający Karolowi Nawrockiemu duże szanse na zwycięstwo w drugiej turze), to tym razem moja sieć neuronowa w mózgu jest zdezorientowana - na podstawie werbalnych i niewerbalnych, świadomych i trafiających do podświadomości informacji typuje wynik bliski remisu z przewagą Trzaskowskiego. Dlaczego? Straty zadane przez Mentzena są zbyt poważne. Umiarkowany elektorat został częściowo zdemobilizowany jego "grillowaniem" Nawrockiego, a zorganizowana grupa przestępcza działająca na rzecz Trzaskowskiego sprawnie wykorzystała ALIBI jakim było nagłośnienie przez Mentzena prawdziwej historii z kibicowską ustawką do wrzucania w eter zmyślonych brudów i przeciągania w ten sposób na swoją stronę elektoratu "pływającego". I tu Nawrockiemu nie pomoże to, że Tusk wyraźnie przegrzał temat powołując się na "świadka" w postaci wielokrotnego przestępcy, znanego głównie z pomówień, ale mającego na swoim koncie ciężkie pobicie (prawomocny wyrok trzech lat bezwzględnego pozbawienia wolności), a prawdopodobnie również gwałt i porwanie... To niewiele zmienia, bo Tuskowi chodzi o wyjątkowo głupi elektorat zamykający się w TVN-owskiej bańce medialnej i nawet niezaglądający do Polsatu - skąd oni mają wiedzieć na jakiego bandytę powołał się Tusk? Zresztą skoro Mentzen wyciągnął jedną prawdziwą historię, to nawet jeśli cała reszta jest obrzydliwym kłamstwem, niestety idioci już wiedzą na kogo zagłosować - na Rafała Trzaskowskiego. Tak, na Rafała Trzaskowskiego z pewnością zagłosują wszystkie antylogiczne bezmózgi twierdzące z uporem, że "wyjątek potwierdza regułę" i podatne na manipulację prymitywy hołdujące zasadzie "tłumaczy się winny". Proszę tylko zauważyć jak zareagował Trzaskowski na to, że Nawrocki poddał się badaniu na zawartość narkotyków i wezwał Trzaskowskiego do tego samego! PO-Trzask odpowiedział "niech się tłumaczy" i oczywiście badaniu się nie poddał. Dlaczego? Bo właśnie adresatami tych słów "niech się tłumaczy" jest cały przekrój głupoli, dla których oplucie jest równoznaczne z wyrokiem, wyjątki i wątpliwości nie podważają reguły tylko ją potwierdzają, a każda wiarygodna lub stuprocentowo pewna próba oczyszczenia się z bezpodstawnych zarzutów jest "tłumaczeniem się winnego". Taki jest elektorat Trzaskowskiego... o którym sondażownie kłamią, że niby jest "wykształcony".
Z drugiej strony zdezorganizowana grupa nieprzestępczych ciamajd działających na rzecz Nawrockiego (od Kaczyńskiego przez sztab Nawrockiego po szeregowych polityków PiS) ewidentnie nie potrafiła przejąć inicjatywy. Straszyła tym, co jest już dawno oswojone (czyli migrantami i oddawaniem suwerenności na rzecz Berlina) a ani trochę się nie kwapiła z tym, aby wytłumaczyć większości obywateli, że:
DOMKNIĘCIE SYSTEMU to nie są tylko dwa nieznaczące słowa.
DOMKNIĘCIE SYSTEMU to prawdziwy TERROR który dosięgnie NAS WSZYSTKICH:
- to doprowadzona do śmierci na zawał serca kolejna Barbara Skrzypek W KAŻDEJ RODZINIE,
- to próbujące popełnić samobójstwo chore i zaszczute Dziecko pani Anny Wójcik W KAŻDYM DOMU,
- to aresztowane i poniżane podglądaniem przez mężczyzn w trakcie toalety i załatwiania potrzeb fizjologicznych urzędniczki W KAŻDYM URZĘDZIE,
- to aresztowany i torturowany brakiem jedzenia i snu kolejny ksiądz Olszewski W KAŻDEJ PARAFII...
- to EWA WRZOSEK ŚMIEJĄCA SIĘ TWARZ rodzinie i przyjaciołom swoich kolejnych ofiar (także tych śmiertelnych)
- to CYNGLE Z TVP PODSŁUCHUJĄCY mikrofonem kierunkowym ich nerwowe reakcje na tę PROWOKACJĘ i montujący z nich kolejny przekaz dla ogarniętej nienawistnym amokiem antypisowskiej, nazistowskiej gawiedzi,
- to ROMAN GIERTYCH bezczelnie mówiący kolejnym aresztowanym, że jeśli oskarżą kogo trzeba, to natychmiast wrócą do swoich dzieci, a jak nie, to te dzieci zostaną im odebrane,
- to DONALD TUSK wzorem Adolfa Hitlera sięgający po PRZESTĘPCÓW I PSYCHOPATÓW: morderców, gwałcicieli, notorycznych kłamców mających ponad 20 procesów o zniesławienie i innych bandytów,
- to funkcjonariusze "der ONET" mogący ZNISZCZYĆ KAŻDEGO POMÓWIENIAMI. a oprócz tego mówiący wprost jak Stankiewicz "tego się łatwo złamie, bo cierpi na klaustrofobię i boi się o matkę".
- To wreszcie KINGA GAJEWSKA - bratanica dwóch morderców, córka znanego z gangsterskiej bezwzględności, powiązanego z komunistycznymi służbami pseudobiznesmena także oskarżonego i uznanego winnym zacierania śladów w sprawie tego samego morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, a obecnie posłanka PO i żona Wiceministra Sprawiedliwości PUBLICZNIE GROŻĄCA "Bójcie się i bójcie się. A najbardziej to się bójcie Boga, pisowcy, Boga i Grzegorza Schetyny. Wszystkich was rozliczmy" I POKAZUJĄCA GEST PODRZYNANIA GARDŁA... lub lansująca się (dosłownie w ciągu ostatniej doby kosztem UPOKORZONYCH STARUSZKÓW z DPS-u lub hospicjum, którym wczoraj przyniosła w "prezencie"... uwaga... WORKI ZIEMNIAKÓW... każdy kto cokolwiek interesuje się polityką wie, jak negatywne i obraźliwe znaczenie symboliczne ma "worek ziemniaków" w odniesieniu do wyborców.
Jak sztab Nawrockiego mógł "przeoczyć" te wszystkie "drobiazgi" składające się na całościowy obraz "państwa", a raczej REŻIMU "DEMOKRACJI WALCZĄCEJ" DONALDA TUSKA???
Ja ze swojej strony zrobiłem WSZYSTKO CO MOGŁEM - więcej niż 99,9% obywateli głosujących na Nawrockiego. Kupiłem egzemplarz książki "Cywil w Berlinie" Antoniego Sobańskiego, nabazgroliłem w niej dedykację z numerem strony na którą ma zajrzeć i zaznaczyłem jaskrawym zakreślaczem fragment, który czytelnicy mojego bloga znają na pamięć:
"Ale czyż można wyliczyć wszystkie objawy bezprawia i opisać całą garderobę płaszczyków, pod którymi się ukrywa? Jest jeden taki płaszczyk demagogiczny, w który wszyscy prawie wierzą jak w królewską koszulę z bajki Andersena. A mianowicie zarzuca się osobom, które się chce zniszczyć, po prostu nieuczciwość. Urzędowe oświadczenie, że ktoś kradł, dopuszczał się nadużyć natury finansowej, wyzyskiwał swoje wpływy czy stosunki itp. — któż na całym świecie natychmiast w to nie uwierzy? Może jakaś zaślepiona matka i to chyba nie w czasach dzisiejszych. Tylu tysiącom ludzi przypisano podobne sprawki, że opinia publiczna nie może się wprost połapać, czy wytoczono sprawy tym rzekomym kanaliom, czy zostali skazani. Wiadomo, że są aresztowani, że siedzą: dobrze im tak. A gazeta jutrzejsza przyniesie tyle nowych sensacji, że o wczorajszych „panamach” nie będzie czasu myśleć. Tak łatwo przecież przyczepić się do ludzi operujących ogromnymi kapitałami publicznymi. Gdzie tylko jest fundusz dyspozycyjny — tam szantaż murowany. Aż strach pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby inny reżim zastąpił obecny i chciał zastosować te same metody walki.
Powróćmy do rzekomych nadużyć. Zarzuca się je wszystkim „niewygodnym”. (...) Przeciw jednemu z nich wysunięto zarzut, że pobierał „niesłychanie wygórowane wynagrodzenie”, bo aż siedemset marek miesięcznie. Ale jak już wspomniałem, zarzut chciwości, choćby poparty tak śmiesznie słabymi argumentami, zawsze trafia do złośliwej łatwowierności tłumu."
Następnie mimo choroby serca (przy emocjach lub najmniejszym wysiłku tętno potrafiło mi skoczyć powyżej 160 uderzeń na minutę lub ciśnienie wzrosnąć powyżej 150 mmHg... niestety tak odchorowałem "kumulację": wstrząsającą śmierć Barbary Skrzypek, załamanie w polskiej branży IT aż do masowych zwolnień w wielu firmach, w tym tej w której pracuję oraz samobójstwo osiemnastoletniego Bratanka mojej Żony tuż przed Świętami Wielkanocnymi) pojechałem na łódzką konwencję PiS, dałem osobiście tę książkę Karolowi Nawrockiemu, a ponieważ nie dało się z Nim porozmawiać, bo był "rozrywany" przez rozentuzjazmowany tłum, więc porozmawiałem z Martą Nawrocką, aby mąż nie zlekceważył tego, co zaznaczyłem w danej Mu książce, bo to będzie broń atomowa w drugiej turze.
Bo czy nie byłoby prawdziwą bronią atomową pokazanie w trakcie piątkowej debaty, że reżim Tuska w pierwszym roku swoich rządów stosuje dokładnie tę samą metodę jakiej użył reżim Hitlera w roku 1933 - pierwszym roku III Rzeszy, że ten cały teatr wokół "rozliczania PiS-u" to powtórka z lat trzydziestych ubiegłego wieku?
Tego cytatu media nie mogłyby przemilczeć. I na nic by się zdało "święte oburzenie" - zdemaskowany reżim straciłby swoją tajną broń, tę przeklętą wunderwaffe która pozwala Tuskowi tak skutecznie manipulować milionami dobrych ludzi, a z tysięcy złych ludzi wydobywać to, co najgorsze: NIENAWIŚĆ.
Marta Nawrocka zapewniła mnie, że Karol zawsze dokładnie ogląda książki dane mu przez wyborców. Ale Karol Nawrocki nie sięgnął po to co mu dałem. Dlaczego?
https://www.salon24.pl/u/peacemaker2/1444824,zmarnowane-szanse-nawrockiego-w-debacie-z-trzaskowskim
Czy już wszystko przegrane? Nie wiem. Pamiętam wiosnę roku 2019, kiedy po antyklerykalno-antypisowskiej złożonej intrydze rozpoczętej oklejaniem kibli i śmietników plakatami Matki Bożej Jasnogórskiej z aureolą w barwach LGBT, a zakończonej emisją filmu "Tylko nie mów nikomu" na finiszu kampanii wyborczej wydawało nam się, że już wszystko jest stracone. A wynik wszystkich zaskoczył, bo ta prowokacja zadziałała w drugą stronę - zamiast zniechęcić do głosowania na PiS zmobilizowała przywiązany do wiary elektorat wiejski, który zazwyczaj w eurowyborach nie brał udziału, ale tym razem zrobił wyjątek i zagłosował na PiS. Ale pamiętam też rok 2011 kiedy bujda o rzekomym przedstawieniu Angeli Merkel jako agentki STASI (choć w książce Kaczyńskiego nigdzie nie ma takiego stwierdzenia ani nawet niejednoznacznej insynuacji) dała Platformie finalnie 10 punktów procentowych przewagi. Ale co najgorsze pamiętam także rok 2010 w którym cały sztab wyborczy Kaczyńskiego był przekupiony przez PO - natychmiast po wzorowo skopanej kampanii wyborczej najpierw odszedł z PiS zakładając własną partię PJN, a następnie z tej partii przeszedł do PO. Ale co najgorsze, dwoje bloggerów przypomniało mi jeszcze jeden fakt z tych samych wyborów: Kaczyńskiemu i tak szło zaskakująco dobrze biorąc pod uwagę cały sabotaż dokonany przez jego "sztab", bo nie udało im się do końca wyciszyć emocji związanej ze Smoleńskiem. I w wieczór wyborczy wszystko wskazywało na to, że niewielką przewagą głosów wygra Kaczyński... a rano poszły w świat odwrotne wyniki. Zaś później w wielu dziwnych miejscach znajdowano "zaginione" worki z głosami oddanymi na Kaczyńskiego. WIĘC OBAWIAM SIĘ, ŻE GDZIEŚ ZA DEMOKRATYCZNĄ FASADĄ REŻIM MA UKRYTĄ KOLEJNĄ "LINIĘ OBRONY". Bo Tusk wie, że jak przegra, to będzie dla niego koniec - ucieczka albo odsiadka i dożywotni zakaz sprawowania funkcji publicznych. Ale mam dla niego jeszcze gorszą wiadomość: wprawdzie nasze społeczeństwo jest ciamajdowate i otumanione, ale mamy gdzieś w genach i kulturze zakodowaną fiksację na punkcie wolności. Więc sfałszowanie lub anulowanie wyborów dziś może dla Tuska oznaczać, że skończy jak Hitler lub Mussolini. Tylko do jakich strat doprowadzi przed tym końcem i jakie będą koszty tego końca już po nim - aż strach pisać! WIĘC IDŹMY NA TE WYBORY I POWSTRZYMAJMY TUSKA PRZED DOMKNIĘCIEM SYSTEMU.
Jedyna szansa jaką widzę, to przeniesiona do psychologii trzecia zasada dynamiki Newtona. Akcja i reakcja. Jeśli Tusk próbował obrzydliwymi chwytami zmobilizować elektorat PO, to jednocześnie wzbudził zaniepokojenie i mobilizację elektoratu PiS. Ale czy ta mobilizacja przeważy nad demobilizacją, a w zasadzie demolką dokonaną przez Mentzena wyniku jego grillowo-piwnych popisów? Nie wiem. Czy przeważy nad zniesmaczeniem wywołanym wyciągniętymi prawdziwymi brudami i niejasnościami, a także zmyślonymi, obrzydliwymi pomówieniami? Tego też nie wiem. Czy tym razem zmobilizowany STRACHEM I NIENAWIŚCIĄ do hiperfrekwencji (74,38% - absolutny rekord) elektorat PO i przystawek tym razem częściowo pozostanie w domach uśpiony korzystnymi sondażami? Oto jest pytanie! Ale wiem jedno: tytuł i przesłanie mojego artykułu "Przed pierwszą turą - albo cicha mobilizacja albo upadek z wielkim hukiem" [link poniżej] stały się jeszcze bardziej ważne i aktualne przed drugą turą niż były przed pierwszą.
https://www.salon24.pl/u/peacemaker2/1443300,przed-pierwsza-tura-albo-cicha-mobilizacja-albo-upadek-z-wielkim-hukiem
Inne tematy w dziale Polityka