Zostaliśmy doprowadzeni do Tuska do takiego momentu, że o sprawach dla nas ważnych nawet nie możemy rozmawiać z obawy, że językiem zadamy sobie rany, których nie da się już uzdrowić. Musimy traktować ludzi po drugiej stronie tak, jakby byli otumanieni, pozbawieni rozumu i normalnych odruchów sumienia... a przy tym ze świadomością, że oni tak samo (albo jeszcze gorzej) traktują nas - tego ich właśnie uczą "autorytety naukowe" występujące w "mediach publicznych". Czy to, że wzajemnie traktujemy siebie jak wrogów i bezmózgów, a "autorytety" narzucają nam takie myślenie nie jest dużo większym problemem od tego, że ktoś traktuje imigrantów nie jak "bliźnich" i "gości" tylko jak "agresorów" i "zagrożenie", przed którym musimy postawić tamę?
O niestosownym i merytorycznie słabym liście kardynała Grzegorza Rysia w sprawie dyskusji na temat migracji (bo bardziej w nim chodzi o dyskusję niż o samo zjawisko migracji) powiedziano i napisano już prawie wszystko. Oczywiście list ten znajduje zagorzałych zwolenników zarówno wśród tych, co najchętniej raz na zawsze złożyliby Kościół do grobu (co moim skromnym zdaniem dowodzi głupoty tego listu i nieprzemyślanych działań kardynała), ale także wśród osób związanych z kościołem. Skąd wzięło się poparcie tych drugich? Czy to tylko typowa dla "katolickich" wyborców PO hipokryzja? Niekoniecznie.
Problem w tym, że kard. Ryś w pewnym aspekcie miał rację - język narracji o imigrantach jest brutalny, antyewangeliczny i wymaga uzdrowienia.
Ale to dotyczy całego języka polskiej debaty politycznej. Kard. Ryś stając po tej samej stronie, co główny niszczyciel tego języka (a także relacji społecznych i systemu wartości) nieświadomie stanął po stronie samego szatana.
Zapytam bez ogródek: czy ksiądz kardynał chciałby zostać potraktowany tak, jak został potraktowany ks. Michał Olszewski? Oczywiście zakładam, że kardynał nie jest masochistą i poniżanie, wystawianie na widok publiczny w kajdankach zespolonych, trzymanie przez ponad dobę bez jedzenia, z jedną butelką wody i z koniecznością oddawania moczu do innej butelki nie sprawia mu przyjemności. Zakładam też, że nie należy do tej obłudnej części kleru, co na siłę szuka okazji do wejścia w konflikt z organami władzy, aby obwołać się "męczennikiem". Więc czy ksiądz kardynał chciałby zostać tak potraktowany? A może chciałby być potraktowany tak, jak ś.p. Barbara Skrzypek - kilka godzin brutalnego przesłuchania przy wyłączeniu wszelkich demokratycznych i humanitarnych bezpieczników: bez adwokata, bez protokolanta, bez rejestracji i monitoringu, bez jakichkolwiek świadków (nawet technika obsługującego sprzęt video) który stałby po stronie innej niż ta wroga przesłuchiwanemu... przesłuchania zakończonego rozległym zawałem serca i śmiercią? A może chciałby aby Jego Matka została w ten sposób potraktowana? Czy chciałby, aby ktoś z jego bliskiej rodziny został potraktowany tak jak pani Anna Wójcik i Jej chore Dziecko? No co, sama rozkosz: pokazowe aresztowanie, kajdanki zespolone, aresztowanie męża który nie miał z tą sprawą nic wspólnego, Dziecko z zespołem Aspergera w spektrum autyzmu doprowadzone do próby samobójczej... i do tego cyniczne słowa Giertycha, że gdyby obciążyła zeznaniami kogo trzeba, to główny cel tej intrygi siedziałby w więzieniu, a ona od dawna tuliłaby dziecko. TAK, ZA TYM DOKŁADNIE OPOWIEDZIAŁ SIĘ W SWOIM LIŚCIE KARDYNAŁ GRZEGORZ RYŚ! Także za arogancką prokurator Ewą Wrzosek prowokującą bliskich ofiary swoim wyjściem przed gmach prokuratury z cynicznym uśmiechem w trakcie protestu. I za cynglami nagrywającymi mikrofonami kierunkowymi reakcje bliskich (skoro żaden kamień ani butelka pod adresem morderczyni nie poleciały, skoro nie było głośnych wyzwisk, to może przynajmniej coś po cichu padło) i montującymi z ich fragmentów kompromaty dla funkcjonariuszy mediów. Co by powiedział arcybiskup Ryś o człowieku, który życzyłby mu i jego rodzinie tego przez co przeszły rodziny Barbary Skrzypek, Anny Wójcik i ks. Michała Olszewskiego? A przecież miliony "katolików" głosujących na PO jest tym zachwycone i chce więcej - chce więcej aresztowań, chce jeszcze bardziej brutalnych działań, chce widzieć jeszcze więcej cierpień tych, co są po drugiej stronie. Nawet jeśli nie wyrażają tych życzeń wprost (a wielu je wyraża) to sama obojętność na cierpienie pod pretekstem "a dobrze im tak, po co kolaborowali z pisiorami, pewnie to przestępcy" jest zaprzeczeniem chrześcijańskiej postawy, o którą ksiądz kardynał niby się tak upomina.
A co to ma wspólnego z listem kardynała w sprawie migrantów? Wszystko! Bo reakcje środowisk protestujących przeciw napływowi migrantów są bezpośrednią reakcją tychże środowisk na cyniczne działania hipokrytów, którzy doszli do władzy w połowie oskarżając poprzedni rząd o zbrodnie na migrantach przepychanych przez Putina przez naszą wschodnią granicę, a w połowie oskarżając tenże rząd o handel wizami, następnie doprowadzili do bezradności polskich żołnierzy (zaszczuwanych przez prokuratorów) wobec ataków imigrantów, doprowadzili do śmierci jednego z nich... po czym zmienili narrację o 180 stopni zmieniając werbalnie imigrantów z "biednych ludzi szukających swojego miejsca na ziemi" na "agresywnych i cynicznych bandytów"... no a teraz pozwalają stronie niemieckiej bezkarnie przerzucać do Polski ludzi o niepotwierdzonej tożsamości bez żadnych dowodów na to, że oni przybyli do RFN z kierunku RP.
Przypomnę, że w dojściu tej ekipy do władzy ogromny niechlubny udział miało także wielu polskich księży, zakonników a nawet biskupów. Miało to miejsce zwłaszcza po decyzji Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającej niezgodność z konstytucją przesłanką do usunięcia ciąży z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu. Decyzja ta wywołała serię gwałtownych protestów społecznych dodatkowo podkręcanych celową dezinformacją. W trakcie tych protestów dochodziło nawet do licznych przypadków dewastacji i profanacji kościołów oraz zakłócania Mszy Świętych. W obronie kościołów i modlących się wiernych stanęli wówczas ci, którzy dziś stają na zachodniej granicy RP broniąc jej przed przerzucaniem z Niemiec do Polski nielegalnych imigrantów. A co w tamtym momencie robili polscy biskupi, księża i zakonnicy oraz co wtedy robił osobiście Ksiądz Kardynał? Co robili biskupi? Pobili absolutny rekord hipokryzji nie dając rządowi ani Prezydentowi RP żadnych szans na zrobienie rozsądnego kroku w tył. Bo trudno inaczej niż rekordem hipokryzji nazwać sytuację w której w czasie jednego Apelu Jasnogórskiego prowadzący najpierw odczytuje "Modlitwę o zgodę i pokój w narodzie" aby w następnym akapicie wypowiedzieć apodyktyczne słowa szantażujące władze państwowe i całkowicie uniemożliwiające tę zgodę i pokój. Działania te były tak gorszące, że tysiące katolików ze mną włącznie przestało uczestniczyć w Apelach Jasnogórskich, bo nie mogło na to patrzeć! Banda egoistycznych, krótkowzrocznych, zaślepionych poczuciem władzy i tak de facto niewierzących, a stosujących antyewangeliczne zasady "teraz k**wa my!" i "po nas choćby potop!" facetów w czerni i purpurze doprowadziła do tego, że ówczesna władza - licząca się ze zdaniem katolików - została zamieniona na władzę, która jako warunek wpisania na listę wyborczą stawiała bezwarunkowe poparcie dla wprowadzenia nieograniczonej aborcji do 12 tygodnia ciąży. Czy ich działania przynajmniej chwilowo powstrzymały zabijanie nienarodzonych dzieci? Wręcz przeciwnie! Choć obecna władza do tej pory nie wprowadziła ustaw liberalizujących prawo aborcyjne, to w praktyce interpretacja przepisów uległa takiemu rozszerzeniu, że dziś zabija się zastrzykiem w serce dziecko tuż przed porodem, które mogłoby żyć po narodzeniu, a do wydania wyroku śmierci wystarczy zaświadczenie psychologa, że kobieta ciężarna boi się ciąży, porodu, depresji poporodowej lub macierzyństwa! PYTAM W TEJ CHWILI CZY WASZA EKSCLENCJA WÓWCZAS SPRZECIWIŁ SIĘ TYM NADUŻYCIOM BISKUPÓW, KSIĘŻY I ZAKONNIKÓW TAK GŁOŚNO I STANOWCZO, JAK DZIŚ SPRZECIWIA SIĘ RETORYCE ANTYIMIGRANCKIEJ? Jeśli tak, to dlaczego ten sprzeciw w tamtych czasach nie wybrzmiał tak głośno, jak niedawny list?
Wróćmy do kwestii języka.
Którą z poniższych wypowiedzi Donalda Tuska ksiądz kardynał uznałby za godną popierania przez katolika? No może zapytajmy łagodniej: która z nich nie jest antyewangeliczna?
- "Dzisiaj ZŁO rządzi w Polsce. Wychodzimy na pole, żeby SIĘ BIĆ z tym złem"
- "Jak to słyszę, dostaję FURII! To ZŁO, które czyni PiS jest tak ewidentne, bezwstydne, permanentne!"
- "Otóż trzeba zacząć od tego PIERWSZEGO, NAJWAŻNIEJSZEGO ZADANIA: jak widzisz ZŁO, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody!"
- "... nigdzie nie spotkałem ludzi, którzy mają władzę, wokół panuje zaraza, a oni KOMBINUJĄ JAK ZAROBIĆ."
- "Jeśli macie tak jak ja córkę, wnuczkę, to nie możecie na miłość Boga głosować na PiS! Oni naprawdę ZGOTOWALI PIEKŁO kobietom i oni ZGOTUJĄ PIEKŁO WASZYM CÓRKOM I WNUCZKOM!"
- "Czy można głosować na kłamstwo, złodziejstwo, pogardę, nienawiść? WIERZYSZ W BOGA, NIE GŁOSUJESZ NA PiS!"
- "bardzo wielu, RACZEJ SETKI, NIŻ DZIESIĄTKI, FUNKCJONARIUSZY PiS będzie musiało odpowiedzieć i to KARNIE, bo popełniali przestępstwa i robili to w świetle dnia."
- "Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ."
- "Jeśli my przywrócimy normalną rolę telewizji publicznej, nie żeby mówili, że Tusk jest geniusz, a KACZYŃSKI ŻYD (...), zobaczycie jak szybko istotna grupa dziś zaczadzonych propagandą, wróci do rozumnego, spokojnego myślenia."
- "Wolę Romana Giertycha, mimo jego RADYKALNEJ politycznej przeszłości, ale który dziś mówi, że warunkiem odzyskania w Polsce wolności jest odsunięcie PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego od władzy, od osób mających pełne usta frazesów liberalnych lub lewicowych, a jednocześnie KOLABORUJĄCYCH z Kaczyńskim i PiS-em"
- "Jesteście wściekli? Więc ZAMIEŃMY TĘ NASZĄ ZŁOŚĆ NA SIŁĘ i zmieciemy tę władzę razem z jej BANDYCKIMI cenami".
- "Wielu polityków ma literkę "Z" wytatuowaną na czole"
- "Ktoś kiedyś zauważył, że nazizm nie zaczął się od komór gazowych, to był ten najbardziej upiorny finał, ale zaczęło się od złego słowa. Każdy, kto zna trochę historię wojny rosyjsko-ukraińskiej i napaści Rosji na Ukrainę wie, ile słów w mediach publicznych rosyjskich pełnych pogardy, poniżających słów nienawiści padło, zanim do tej wojny doszło."
- "Wróciłem do polskiej polityki z głębokim przekonaniem, że opozycja powinna zacząć oddawać PiS-owi."
Tyle samych najbardziej odrażających wypowiedzi znalazłem między powrotem Tuska do polskiej polityki 3 lipca 2021 a dniem 28 stycznia 2023 w którym napisałem artykuł z którego skopiowałem powyższe cytaty. Czego tam nie ma?! Jest manichejski podział "my to dobro, oni to ZŁO" (już w pierwszej wypowiedzi z 28 stycznia 2023), jest nazistowskie wmawianie przeciwnikom politycznym "żydowskiej pazerności i nieuczciwości" (oczywiście bez słowa "żydowska"), jest traktowanie aborcji jako "prawa kobiet" a odmawiania jej jako "piekła", jest odżegnywanie wszystkich głosujących na PiS od wiary w Boga, jest cytat z Heinricha Himmlera "robić porządki żelazną miotłą", jest określanie osób prowadzących dialog z rządem jako "kolaborantów", porównania polityków do zbrodniarzy wojennych Putina, a nawet znalazła się wciśnięta gdzieś niby z zaprzeczeniem insynuacja, że Kaczyński jest Żydem. Jest wreszcie odniesienie się do nazizmu... niby krytyczne... ale w jakim kontekście i celu - te słowa padły w którąś z kolejnych rocznic zamordowania Pawła Adamowicza i wykorzystują tę śmierć tak bardzo, że przy nich słowa Goebbelsa które doprowadziły do "Kryształowej Nocy" (czyli rzezi Żydów po zabiciu przez jednego z nich niemieckiego dyplomaty) były baaaaaaardzo powściągliwe. A ile dużo bardziej odrażających słów padło z ust Tuska i jego wyznawców od tamtej pory? Czy po lekturze powyższych cytatów Donalda Tuska jakikolwiek niezakłamany katolik ośmieliłby się powiedzieć, że "przesadziłem" z tym stwierdzeniem, że stanięcie po tej samej stronie, co Tusk oznacza stanięcie po stronie samego szatana? PRZECIEŻ TO, CO TUSK WYGŁASZA NA SWOICH WIECACH, TO ZBIERANINA NAJBARDZIEJ UPIORNYCH I NIENAWISTNYCH UTOPII W DZIEJACH ŚWIATA: od zawartej w "Malleus Maleficarum" (polski tytuł "Młot na czarownice") i znanej z PROCESÓW CZAROWNIC idei "walki ze złem" przez walkę z ludźmi mającymi rzekomo służyć złu, następnie mamy ODWRACANIE ZNACZEŃ I WARTOŚCI (aborcja = "prawo", brak aborcji "piekło") typowe dla wszystkich totalitaryzmów, komunistyczne STAWIANIE PRZECIWNIKÓW POLITYCZNYCH PO STRONIE WROGA (żołnierze AK mieli być "faszystami", a politycy PiS mają być "putinistami" z literą "Z"), aż po zaczerpnięte z tekstów nazistowskich hasła "robienia porządków żelazną miotłą", "zamiany wściekłości na siłę", czy typowa dla pierwszych miesięcy III Rzeszy praktyka zarzucania nieuczciwości wszystkim, których chce się zniszczyć (patrz Antoni Sobański "Cywil w Berlinie"). O ile przed przejęciem władzy przez Tuska, te totalitarne treści były przez niego tak rozwadniane, że trzeba było się postarać, aby wydobyć z nich tę totalitarną esencję, to w ostatnich miesiącach, tygodniach i dniach (zwłaszcza z wypowiedzi Tuska w Pabianicach) elementów totalitarnych, a zwłaszcza hitlerowskich w wypowiedziach Tuska jest tak dużo, że publicyści (np.: Rafał Ziemkiewicz) nie tylko to już dostrzegają, ale nawet nie boją się o tym mówić bez obawy o wytoczenie procesu za zniesławienie:
Ku przestrodze: do czego może doprowadzić w naszych rodzinach agresja wprowadzana przez reżim Tuska (przykład z życia wzięty)
Na wstępie nadmienię, że to jest przykład wzięty z mojej rodziny, ale z jednym wyjątkiem - jedno wydarzenie nie miało miejsca. Jakie to wydarzenie? Odpowiem na końcu. Proszę sobie wyobrazić, że mam Teścia, który kiedyś był bardziej pisowski od PiS-u, ale po wrzuceniu przez Tuska do redakcji "Uważam Rze..." takich person jak Jan Piński niestety dał się zmanipulować i dziś jest zażartym wrogiem PiS-u i wyborcą obecnej władzy. No to proszę sobie wyobrazić, że po wydarzeniach z Barbarą Skrzypek, Anną Wójcik, po cierpieniach Ich rodzin idę do szanownego Teścia zapytać z ciekawości co On o tym wszystkim sądzi. I proszę sobie wyobrazić, że rozmowa jednak zdąża w złym kierunku - Teść nie tylko nie okazuje żadnej dezaprobaty dla zbrodniczych działań reżimu Tuska i współczucia dla jego Ofiar, ale wręcz jest zadowolony z tych działań, o śmierć Barbary Skrzypek oskarża oczywiście Jarosława Kaczyńskiego, a z cierpień i próby samobójczej Dziecka Anny Wójcik śmieje się i ironizuje powtarzając kłamstwa Bartosza Arłukowicza (że rzekomo ta matka zamiast spieszyć się do chorego dziecka najpierw pojechała na wywiady do dwóch pisowskich telewizji - w rzeczywistości wywiadów nie było, pani Anna z samochodu, będąc wiezioną przez adwokata najszybszą drogą do Syna zadzwoniła tylko do telewizji z podziękowaniami za wsparcie i pomoc w uwolnieniu). No to proszę sobie wyobrazić, że ja zdenerwowany tą postawą odpowiadam na ironię ironią: "No to życzę Ci, aby ciebie i Twoją Rodzinę spotkały takie luksusy, jakie zafundowaliście tym niewinnym ludziom i które Ciebie tak cieszą: aby ktoś z twoich bliskich został doprowadzony do próby samobójczej, abyś ty był przesłuchiwany bez adwokata i świadków tak, by serce ci pękło". No i proszę sobie wyobrazić, że kilka dni po tej rozmowie Wnuczek mojego Teścia cierpiący na zespół Aspergera popełnia samobójstwo... skutecznie. CZY POTRAFICIE SOBIE WYOBRAZIĆ TĘ MASAKRĘ W NASZYCH RELACJACH PO TAKIEJ SEKWENCJI ZDARZEŃ? Ale proszę sobie do tego jeszcze wyobrazić, że Siostra Zmarłego na zakończenie pogrzebu wykrzykuje do szkolnych kolegów swego Brata "To przez was [imię] strzelił sobie w łeb! Jesteście żałośni!" Ja próbuję jakoś odwrócić uwagę moich Dzieci od tego monologu, bo nie chciałem aby na tym etapie dowiedziały się, że to była śmierć samobójcza. Natomiast Teść jest tym monologiem zachwycony. No to ja mu odpowiadam, że wprawdzie rozumiem Jej emocje, ale moje Dzieci nie zasłużyły na taki stres, więc w tym przypadku muszę chronić moją Rodzinę przed Jego Rodziną. I znów rozmowa zmierza w niedobrym kierunku, po czym odcinam się mówiąc "No to teraz wyobraź sobie, że jakaś kanalia za tydzień, miesiąc, rok, dwa, pięć, dziesięć, piętnaście lat po pogrzebie atakuje [imię] za te wykrzyczane w emocjach słowa, gra nimi przeciw Niej i Twojej Rodzinie, oskarża Ciebie o spowodowanie śmierci [imię], bo przecież dzwonił do Ciebie przed samobójstwem. Wiesz do czego piję? Do waszego wypominania "zdradzieckich mord" i do oskarżania Jarosława Kaczyńskiego o śmierć Brata i Barbary Skrzypek. NIE CZYŃ DRUGIEMU CO TOBIE NIEMIŁE."
Ale rzeźnia! Czy potrafią Państwo sobie to wyobrazić? Jak wspomniałem na początku, historia jest oparta na faktach. Teść autentyczny, jego zmiana poglądów autentyczna, radykalizm i fanatyczne zaangażowanie po przeciwnej stronie sporu politycznego niż ja też autentyczne, choroba Wnuczka autentyczna, samobójstwo Wnuczka autentyczne, monolog Jego Siostry na pogrzebie autentyczny, aprobata Teścia nad monologiem Wnuczki autentyczna i mój zamiar porozmawiania z Teściem na poruszone tu tematy autentyczna. Przebieg dwóch rozmów między mną a Teściem bardzo prawdopodobny, ale niebyły, bo za pierwszym razem stwierdziłem, że szkoda sobie psuć nerwów, bo jak facet jest omotany nazistowską propagandą reżimu Tuska, to rozum i sumienie w obszarze polityki prawdopodobnie u Niego nie funkcjonują więc nic z tego nie zrozumie i choćbym mu życzył tego samego, to nie zauważy jak moralnie odrażające jest to, co popiera. Natomiast za drugim razem, gdy pochwalił monolog na pogrzebie po prostu "ugryzłem się w język" i nie powiedziałem tego, co miałem zamiar powiedzieć, bo Facet był po tragicznych przejściach i nie chciałem mu wylewać w tym momencie kubła zimnej wody na głowę.
Zostaliśmy doprowadzeni do Tuska do takiego momentu, że o sprawach dla nas ważnych nawet nie możemy rozmawiać z obawy, że językiem zadamy sobie rany, których nie da się już uzdrowić. Musimy traktować ludzi po drugiej stronie tak, jakby byli otumanieni, pozbawieni rozumu i normalnych odruchów sumienia... a przy tym ze świadomością, że oni tak samo (albo jeszcze gorzej) traktują nas - tego ich właśnie uczą "autorytety naukowe" występujące w "mediach publicznych".
Czy to, że wzajemnie traktujemy siebie jak wrogów i bezmózgów, a "autorytety" narzucają nam takie myślenie nie jest dużo większym problemem od tego, że ktoś traktuje imigrantów nie jak "bliźnich" i "gości" tylko jak "agresorów" i "zagrożenie", przed którym musimy postawić tamę?
Niewiele brakowało! Jak mało? Tak mało, że przez jakiś czas sam czułem obrzydzenie do tego co myślałem, co mogłem powiedzieć, co mogłem życzyć... Choć teoretycznie miałbym do tego prawo, bo znałem temat cierpień rodziny osoby niewinnie aresztowanej niemal z autopsji. Żona mojego Chrzestnego wiele lat temu w podobny, choć nie tak łamiący prawa człowieka sposób została aresztowana przez ówczesną ekipę PSL. Dlaczego? Była zupełnie niewinna, co potwierdził sąd... ale władza musiała odwrócić uwagę od afery w pewnym banku z zielonym logo, w którą to aferę byli zamieszani politycy PSL-u, więc władza potrzebowała "kozła ofiarnego" w postaci aresztowanej głównej księgowej innego banku. Później Ją wypuszczono... ale Chrzestny z dwójką Dzieci spędził ponad rok w piwnicy... bo zaczęli budowę domu, mieszkanie w Warszawie już sprzedali, a tu im nagle zablokowano wszystkie konta bankowe. TAK, NA WSZYSTKO TO, CO ROBI WŁADZA (NIEWAŻNE KTÓRA) POWINNIŚMY PATRZEĆ TAK, JAKBY JEJ OFIARY BYŁY NASZYMI BLISKIMI... BO NIGDY NIE WIADOMO JAK OKRUTNIE I IRONICZNIE LOS ZEMŚCI SIĘ NA NAS ZA NASZĄ NIECZUŁOŚĆ I IRONIĘ.
Więc powinniśmy nie tylko stosować ewangeliczną zasadę" JAK CHCECIE ABY LUDZIE WAM CZYNILI TAK I WY IM CZYŃCIE" lub przynajmniej jej okrojoną odmianę "NIE CZYŃ DRUGIEMU CO TOBIE NIEMIŁE", ale także "NIE CIESZ SIĘ Z TEGO, CZEGO BYŚ NIE CHCIAŁ DLA SWOICH BLISKICH" i oprócz tego "NAWET NIE ŻYCZ TEGO INNYM, CO NIE CHCESZ BY SPOTKAŁO CIEBIE I TWOICH NAJBLIŻSZYCH". Od tej całej historii do odmawianych osobiście codziennie Suplikacji dodałem dwa swoje prywatne wezwania, z których jedno brzmi: OD POGARDY, NIENAWIŚCI, ŻĄDZY ZESTY I ZATWARDZIAŁOŚCI SERCA - POWSTRZYMAJ NAS PANIE. I myślę, że to właśnie powinien w dzisiejszych czasach wziąć sobie do serca KAŻDY... a zwłaszcza KARDYNAŁ GRZEGORZ RYŚ.
https://www.salon24.pl/u/peacemaker2/1454643,odpowiedz-na-list-arcybiskupa-lodzkiego-grzegorza-rysia-ws-migrantow
https://www.archidiecezja.lodz.pl/aktualnosci/2025/07/list-pasterski-na-xvi-niedziele-zwykla
Inne tematy w dziale Polityka