estamos estamos
1682
BLOG

Wpływy VAT większe dzięki PO - PSL. Linia obrony Rostowskiego

estamos estamos PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 178

Podobno Wincenty Rostowski, minister finansów w rządzie PO-PSL nie może się doczekać przesłuchania, przed mającą powstać komisją d.s. wyłudzeń VAT. Wprowadza tą chęcią w dobre humory nie tylko swoich politycznych oponentów z PiS ale i wielu przeciwników "aby było tak jak było". Zaryzykuję jednak stwierdzenie, że Rostowski w czasie takich potencjalnych przesłuchań może wyjść obronną ręką. Może nawet odwojować część utraconego elektoratu przez PO.

Rostowski twierdzi, że zwiększone wpływy z VAT to głównie zasługa dobrej koniunktury gospodarczej na świecie i co za tym idzie również w Polsce oraz wcześniejszych działań jego i całego rządu PO-PSL. Uszczelnieniu VAT za rządów dzisiejszych przypisuje on rolę niewielką. Wyjdzie z takiej linii obrony i przypuszczam, że będzie się domagał konkretnych danych odnośnie domniemanych przekrętów i wyłudzeń. A ile takich przykładów znajdą członkowie komisji? Tylko tyle ile jest rozstrzygniętych w sądach spraw i wydanych wyroków. Sprawy w toku, to żaden argument. Będzie żądał danych ze spraw z sądowymi wyrokami. Na razie nic nie słyszałem aby gdzieś zapadły wyroki za wyłudzenia VAT a nawet jeśli jakieś są, to na kwoty niezbyt przekonujące co do podawanych kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie. A nawet jeśli gdzieś się udowodni zajumanie miliarda czy dwóch, to nie jest to ciągle kilkadziesiąt. Być może politycy PiS ( ci bystrzejsi ) zdają sobie sprawę, że lepiej grzać temat niż dawać okazję propagandowych występów totalnej opozycji przed komisją i możliwość zalania dzisiejszej narracji o złodziejach tak mętną wodą, że niczego już nie będzie widać. Jeśli tak, to komisja nie powstanie. 

W strategii wojennej obowiązuje zasada, że należy wyciągnąć przeciwnika na swoje pole walki i tam sprawić mu łomot. PiS, ponoć ostatnia nadzieja, ochoczo weszło na pole walki przygotowywane kilkadziesiąt lat przez rządzący neokolonialny establishment. Na dłuższą metę ma tylko jedno wyjście - przestać się kopać z koniem a co za tym idzie zachować neokolonialny status Polski i przytulić do swojego łona tych, których wskaże dzisiejszy kolonizator, choćby to byli dawniejsi zagorzali wrogowie. 

Można wznosić akty strzeliste odnośnie patriotyzmu, można wzorem Rejtana drzeć koszule z rozpaczy,  że aż 400 mld złotych ukradziono za rządów PO-PSL a efekt będzie taki sam jakby trwały rządy PO-PSL.  

Dlaczego takie małe kraje jak Szwajcaria, Holandia a nawet Luksemburg są ważniejsze od Polski? Bo liczy się gospodarka a nie patriotyczne nadęcie. Dlaczego każdy wie coś o Korei Południowej? O Tajwanie. O Malezji. Nie wspomnę Chin bo to inny format. Dlatego, że te kraje się rozwijają. Liczy się gospodarka.

Ale nie narzekajmy. Mamy milion urzędników. Ogromny dwór. W razie zagrożenia oni nas obronią. Własną piersią zastawią. A jeśli się jeszcze lepiej przyciśnie "spekulantów" i "złodziei" zatrudniając kolejne tabuny urzędników to wpływy z VAT, może chwilowo jeszcze bardziej wzrosną. Chyba, że siądzie międzynarodowa koniunktura. Wtedy Rostowski powróci w glorii wedle jednego hasła  "a nie mówiłem?". 

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka