Jak wiadomo mamy straszną pandemię więc zdyscyplinowany obywatel powinien być zdezynfekowany i siedzieć na dupie w domu. Pokarm w postaci płynnej przyjmować za pomocą rurki wetkniętej pod maseczkę. Co do wydalania są najnowsze wieści z Chin i zapewne dla wszystkich to się skończy maseczkami/pampersami na zadek (https://wprawo.pl/katarzyna-ts-covidowy-patyk-w-dupie/).
Więc w trosce o tych porządnych obywateli zamieszczę trochę obrazków ukazujących piękno przyrody oraz kilka zdań o tym jak to kiedyś w normalnych czasach było.
W tym roku właśnie mija rocznica - 85. okrągła rocznica - uruchomienia kolejki na Kasprowy Wierch. Warto sięgnąć do opisów jak kiedyś prowadzono inwestycje i zastanowić się co z tego wynika.
W skrócie tak to wyglądało:
1. Decyzję o budowie kolejki na Kasprowy Wierch podjęto w lipcu 1935 roku.
2. Uzgodnienia z właścicielami podpisano 25 lipca 1935 roku.
3. 26 lipca 1935 roku Ministerstwo Komunikacji wydało formalne zezwolenie na budowę.
4. Budowę rozpoczęto 1 sierpnia 1935 roku.
5. Zakończono zgodnie z planem w lutym 1936 roku.
6. Budowa ogółem kosztowała przeszło 3,5 mln przedwojennych złotych.
7. Suma ta zwróciła się z dochodów już do 1939 roku.
Projekt, wykonawstwo, maszyny i liny były polskie.
Nie było śmigłowców, specjalistycznych urządzeń, używano furmanek i siły ludzkiej.
Budowę prowadziła własnymi siłami specjalnie powołana spółka, pod nazwą „Linkolkasprowy”. Największymi udziałowcami były Polskie Koleje Państwowe (51 %) i Stocznia Gdańska (35,5 %). Ponadto spółkę tworzyły Liga Popierania Turystyki, Polskie Biuro Podróży „Orbis” oraz Towarzystwo Krzewienia Narciarstwa. Kapitał zakładowy spółki wynosił początkowo 200 tys. zł, potem – 400 tys., ale do realizacji budowy trzeba było wziąć kredyt na sumę ok. 2,5 mln zł.
Główną rolę w tych wydarzeniach odegrał Aleksander Bobkowski (1886-1966), inicjator i konsekwentny nadzorca budowy tej kolejki.
W II RP po okresach zaborów, scalania i odbudowy kraju, kryzysu ekonomicznego, można było coś samemu zaprojektować, wykonać i zbudować za własne, krajowe pieniądze i jeszcze na tym zarabiać - to JEST NIEPOJĘTE, nieprawdaż?
I proszę sobie wyobrazić, że Unii Europejskiej z jej wspaniałymi programami 4.6.23.46573.141 wtedy nie było.
Trzeba sobie zadać pytanie: gdzie my jako kraj po tylu latach jesteśmy? Ja mam prostą odpowiedź (w wersji skróconej) – w dupie.
A teraz część przyrodnicza.
Nasze Tatry to jest mini miniaturka Alp. Ale są piękne i należy docenić, że jest takie miejsce w Polsce. Proszę zresztą popatrzeć:
Widok na Tatry Zachodnie z górnej stacji wyciągu Goryczkowa. Na wprost szczyt Pośredni Goryczkowy, za nim jest Świńska Dolina, dalej widoczne kopulaste Czerwone Wierchy.
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fpITOjfZYKn6VQiZHdqik2Qwj-Bv3bCvlrGt5R8FaE0kUSpowMEzvauTBjMuECFQC_h0_BUmjgf1uZu620HVjFFO1YR6hLUsyMAOX12uX907Xb_r_EsGT1TzIar8Ko0I52iZ7P7rJJbV1HNrviV-D-=w1171-h879-no?authuser=0)
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3frnbtd_V-wTc0zGURQzwj0SifCbmy7kedSPB8qn1BOeRm1xBAmdhZZHLeuNgH8tP17EclrPSZCnvDeU6hy6zXMEoD3BaTxuZBvtgUfwBIsvhCCFUdzjHxa6wmb6hKXggtzE0beRt9V3Phc9S7M3vDS=w1171-h878-no?authuser=0)
Czego chcieć więcej …?
Widok na Halę Gąsienicową.
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eD-2tZy6REWjoJjP4n_j1Mk5uHw-PshKtjoL3ZMU3eAgGn7BFLv2iuH4HnMGzINRyhKauv7p_ACb76yUjdcB6O0Iz1REg-ehj4-VUfpZGDXhMGMLWl_8EJvsZIyBcUB0X7XTFQie1H2dfo8-BGF2BO=w1171-h879-no?authuser=0)
Też Hala Gąsienicowa, widok bardziej na południe. Po prawej Beskid (nadaje się do zjeżdżania), następnie Świnica (można co najwyżej spaść), dalej Kościelec i Orla Perć (Kozi Wierch, Granaty itd).
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dN4P5-HkVQenXHh4D1yeaSK36fZnO0NViqOH6vdIPP8q_GSeePfEutZ-M5U5nXp5tX8YrVhcmGAD2w4z1sePtUR77q7k5RLdEYR_y-3cZZbHGI7BANfClnOGYXaDMa_N_5hjzik_eYy77HdqRIE2kR=w828-h621-no?authuser=0)
Żeby nie było tylko o skałach - poniżej fotograficzny dokument ze spotkania z kozicą
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3dqlKmMJqPgG-_y0Quj01f-Y50J469Qp9pbXdEFj3Amqu341k08mHVU08RvO7rYXiEsklAmvTtbIdiIX0HkC2sSgCMqlieORHXtRs5hgdpXK6lbORoMEulnmA54TvGMtDqL-bttdx5k5CcbBAZR391s=w1171-h879-no?authuser=0)
Może szukała spadniętych kanapek? Miałem z pasztetówką ale nie dałem – jeszcze by jej zaszkodziło. Po powiększeniu zdjęcia kozica jak malowana (a w zasadzie kozioł).
Jak widać tłumów nie było. „Pandemia” na coś się przydała.
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3fIBS8yhJi2nqKjejkf1hkOFSkjMlFQ1hkbFBQmonrx4YFHbS_wE3QVm7LkPYA7ueeKSneAOz2E0t7ivhXtDZc4iTKy8PH2pMtxVhVSEbOvSQb1-QOfm4U1mm4-zMzp1-nCVvp54s7AfwN5mooU23J6=w1171-h879-no?authuser=0)
A tu bufet na dolnej Goryczkowej. Można było kupić jedzenie i picie ale konsumpcja tylko na zewnątrz. Sympatyczny pan pilnował aby wchodzący do szałasu byli w kagańcach i kontrolował ilościowy dostęp do koryta.
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3eGP6k1ocT9q0ZVkQtalTNdFWfTjloYi0zTfkunifAPWavxOTt6B4pIMr-P15wSvLDqbEwTvXF6h8PT7i6Gm7Nk4VJzYGDtcnHyVIFVvccEkYQUmTZ8b7pXIN-g6B6V83fR10XN28_JEeK4SPKHnSvI=w1171-h879-no?authuser=0)
Na poniższym zdjęciu oprócz mnie jest bardziej ciekawy element.
![image](https://lh3.googleusercontent.com/pw/ACtC-3ekAPe4_n_8c8sQwZ9GEh31sFxcuL5byibHrB0nQIRoelbAIvq1PxvJ6UNZsgVXaPfh-80_WgOaUZ1r7ITF37NYK-PS7ruo4BnvM98V7b4qRUE7_Be3QWSxHvVJI1Mea4U7_mGTdGZ3Svu4XGXig1Jb=w1171-h879-no?authuser=0)
W prawym dolnym rogu uchwycona została przyśrubowana tabliczka z czerwonym napisem:
ZABRANIA SIĘ SPOŻYWANIA POSIŁKÓW
NIE SIADAĆ
Jak widać się spożywało i siedziało. My wiedzieliśmy, że właściciel knajpki tak musiał a on wiedział, że wszyscy to oleją.
Tylko te ludki z rządu myślały, że normalni ludzie jak bydlęta będą jedli z gleby.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Zdjęcia - szczególnie z mojej komórki - nie oddają piękna widoków.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo