Ostatnio kokpit jest intensywnie omawiany, więc dołożę kilka swoich spostrzeżeń. Wiadomo, że jeden obraz wart 1000 słów więc notka będzie obrazkowa. Materiał który zamieszczam poniżej jest ogólnie dostępny w internecie.
Poniżej zdjęcie, od dawna prezentowane na forach, ma niby przedstawiać fragment kokpitu. Na pierwszym planie widać jakieś kółka, coś w rodzaju konstrukcji podwozia. Z innych szczegółów to proszę zwrócić uwagę na:
1 - jakieś ustrojstwo na prawej oponie
2 - facio w zielonej kurtce czający się w szczczątkach
3 - charakterystyczna gałąź idąca od obiektywu w kierunku złomu
ad. 2. Osobnik wygląda mi na wstawionego w trakcie obróbki zdjęcia, ma zapewne zasugerować proporcje.
Fot. 1.
Na kolejnym obrazku niby ten sam złom (charakterystyczna gałąź), ale jakby inny. Może jest to ujęcie z drugiej strony, ale szczegóły mi się nie zgadzają. Widać ponadto jakieś zapasowe koła. Być może wypadły z "apteczki technicznej".

Fot. 2.
Wygląd niby podwozia budzi jakieś zastrzeżenia. Zobaczmy jak ono powinno wyglądać.
Upraszczając, przednie podwozie to taki wielki amortyzator. Składa się z tłoka do którego poprzez odpowiednią obudowę, wachacz, stabilizatory, itp. są zamocowane koła. Tłok ten wchodzi w cylinder, który poprzez wzmocnioną konstrukcję jest na zawiasie mocowany do podłużnic kadłuba. Całość jest wyposażona w reflektory, zestaw czujników, ABS, hydraulikę, system chowania/otwierania goleni i pokryw komory podwoziowej. Jak poniżej widać zespół cylindra jest odlewem wysokociśnieniowym, a nie żadną konstrukcją skręcaną, nitowaną, czy spawaną.

Fot. 3.
Teraz porównajmy jak wyglądało przednie podwozie w Tu154M z tym co było na powyższych zdjęciach.
Na Fot. 1. to mamy konstrukcję od jakiejś taczki a nie przednią goleń TU154.

Fot. 4.
Teraz spójrzmy za sprawą pana Laska na kokpit od drugiej strony. Twierdzę, że jest to ta sama kupa złomu z uwagi na charakterystyczną gałąź na drugim planie, no i twierdzenie, że to zdjęcie kokpitu, a jak wiadomo samolot ma jeden kokpit. Pomarańczowe kółko ma skupić uwagę na jakiś element awioniki. Ja przez przekorę jednak skupię sie na czym innym.
Przy okazji prosiłbym komentatorów o podpowiedzenie, w którą stroną przemieszczał się kokpit - czy patrząc na Fot. 5. przemieszczał się do nas, czy od nas. Wyjaśnienie tego będzie przydatne.

Fot. 5.
Wracając do szczegółów, ciekawy jest ucięty pień i drut który "stabilizuje" jakiś element.
Spójrzmy na pień. Ekipy ratunkowe, aby mieć dostęp do kokpitu w celu wyciągnięcia załogi, musiały obciąć koronę/pień drzewa. Tylko dlaczego drzazga, która powstaje w momencie gdy kończy się cięcie, nie jest na dole pnia tylko z boku.
Poza tym taka drzazga powstaje na części, która odpada a nie zostaje!
Piłuję nieraz pnie do kominka i nigdy nie ma prawa pojawić się taki przełom. Poza tym jak upiłowali to wokół powinny być wióry i po kiego szmatą przykryli krawędź cięcia?
Ten pień był przecięty gdzie indziej i tu go wstawiono. Jest to pewne na 100%.
Fot. 6.
Ciekawy jest również ten drut. Czy był to element konstrukcyjny rządowego samolotu po remoncie, czy w wyniku upadku tak się jakoś owinął wokół tego elementu. Nie jest to przewód hydrauliczny, ani elektryczny.
Czy muszę podsumowywać notkę? Dla myślących nie muszę, inni niech pytają.
Inne tematy w dziale Polityka