#prawo cytatu_Msza żałobna
#prawo cytatu_Msza żałobna
Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz
726
BLOG

Smoleńsk 2010. Bezradność i tajemnica

Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Przed blisko dziesięciu laty, mniej więcej kwartał po smoleńskiej tragedii, opublikowałem w Tygodniku Solidarność tekst zatytułowany „Beztroski rząd, przejęci obywatele”, który (po umieszczeniu w sieci) uzyskał piętnaście tysięcy odsłon. Co spowodowało tę popularność? Może ten początkowy fragment:

Przez ostatnie dwie dekady niemal pogodziliśmy się z faktem, że zamiast krępującej nadopiekuńczości Polski Ludowej mamy państwo, które praktycznie wycofało się z większości swych tradycyjnych funkcji. Ludzie coraz częściej leczą się i uczą za własne pieniądze, zarobione zresztą zagranicą lub w ponadnarodowej korporacji. Wielka narodowa trauma z 10 kwietnia przypomniała nam jednak, że nawet najbardziej zaradna społeczność nie jest samowystarczalna w takich dziedzinach jak zbiorowe poczucie bezpieczeństwa, polityka zagraniczna, system finansowy, energetyka, strategiczna infrastruktura, zarządzanie w sytuacjach kryzysowych.

Ewentualnie informacja o inicjatywie prof. Jacka Trznadla, popartej przez spontaniczny i oddolny Ruch 10 Kwietnia (R10K):

W liście otwartym, z 19 kwietnia 2010, potrzebę powołania międzynarodowej komisji prof. Trznadel umotywował dwojako: publiczną rolą ofiar – zginął prezydent RP oraz grono osób kierujących najważniejszymi instytucjami państwa – oraz faktem, że do zdarzenia doszło na terytorium obcego kraju. 12 maja list, pod którym podpisało się już około 40 tysięcy osób z Polski i zagranicy, został przesłany premierowi pocztą.

Dwa tygodnie później (27 maja) w biurze podawczym KPRM uczony osobiście złożył zgromadzone przez siebie podpisy. Ich liczba, łącznie z tymi, które zebrał Ruch 10 Kwietnia, sięgnęła 55 tysięcy.

Skąd się wziął Ruch 10 Kwietnia? Powstał w kręgu organizacji społecznych, które pragną uczcić pamięć ofiar tragedii smoleńskiej i wyrażają zaniepokojenie biernością polskich władz w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy – czytamy w oficjalnej autocharakterystyce, którą można znaleźć w witrynie www.ruch10kwietnia.org

R10K, trochę amorficzny, raczej zadaniowy, rodzaj nowoczesnej lekko improwizowanej struktury sieciowej, włączył się w akcję zbierania podpisów pod listem Jacka Trznadla. Własne działania ograniczając przede wszystkim do aktywności w internecie. Jednak happening „Trzy pytania – trzy postulaty”, zorganizowany 10 lipca, dokładnie w trzy miesiące po Smoleńsku, na stołecznym placu Piłsudskiego, sprawił, że o Ruchu zrobiło się głośniej w mediach.

Może jednak sprawiła to mocno żywiona wówczas nadzieja, że w wyjaśnieniu smoleńskiej enigmy pomogą nam Stany Zjednoczone?

Pod koniec czerwca pojawił się nowy element w tej żywotnie ważnej dla Polaków sprawie. Peter T. King, kongresmen ze stanu Nowy Jork, złożył w komisji spraw zagranicznych Kongresu USA wniosek o powołanie niezależnej, międzynarodowej komisji dla wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy. Wskazuje się w nim na rozbieżności między wstępnym raportem MAK, sugerującym wyłączną winę polskich pilotów, a wynikami polskich analiz wskazujących na błędne, mylące komendy z wieży kontroli lotów oraz brak dostępu polskich śledczych do miejsca wypadku, szczątków samolotu i oryginalnych rejestratorów lotu. Jako okoliczność wspierającą potrzebę powołania międzynarodowej komisji, wnioskodawca przywołał również fakt, że przeszło 50 tys. obywateli RP podpisało petycję w tej sprawie.

Warto dodać, że wtedy szło o całkiem innych obywateli: patriotycznie usposobionych, dumnych ze swej polskości i szczerze przejętych tragedią, która dotknęła nas jako naród w ową pamiętną kwietniową sobotę 2010 roku. Więc może siłą tekstu stała się prosta refleksja, sformułowana prawie zaraz na początku:

W tamtą tragiczną sobotę poczuliśmy się, właśnie jako wspólnota narodowa, zaatakowani i ugodzeni. Przeżywaniu bólu towarzyszyły lęk, niepewność, poczucie zagrożenia, choć swoim obawom o przyszłość, a także refleksji nad kiepskim stanem państwa Polacy dawali wyraz w różny sposób. Inaczej rozkładali akcenty, używali odmiennego języka.

Tak, bo śmierć tych blisko stu osób to był przede wszystkim cios w państwo. Polskie państwo.


Całość: http://waldemar-zyszkiewicz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=519&Itemid=35


Zobacz galerię zdjęć:

#prawo cytatu_resztki rządowego tupolewa
#prawo cytatu_resztki rządowego tupolewa #prawo cytatu_Szojgu i Putin

Nagroda czasopisma „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki za Rok 2015 Kategoria - Poezja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka