Zmarł Michał Urbaniak – wybitny polski muzyk, kompozytor i jedna z najważniejszych postaci polskiego jazzu o międzynarodowym znaczeniu. Dla naszego pokolenia pozostanie kimś więcej niż tylko artystą: był symbolem tego, że Polak może odnieść sukces na światowej scenie.
Jeszcze w czasach gierkowskiej Polski Urbaniak stał się „naszym człowiekiem” w Stanach Zjednoczonych. Tam zrobił imponującą karierę i udowodnił, że pochodzenie z kraju zza żelaznej kurtyny nie musi być barierą – że można być numerem jeden także w samym centrum światowej muzyki. W tym samym czasie jego żona, Urszula Dudziak, również odnosiła ogromne sukcesy, trafiając na listy przebojów z utworem „Papaya”, który stał się międzynarodowym hitem.
Michał Urbaniak wielokrotnie bywał w Łodzi. Miałem okazję spotkać go osobiście w Klubie „77”. W tamtym okresie pracował wspólnie z Andrzejem Czeczotem nad filmem „Eden”. Pamiętam, że wypowiadał się o tym projekcie dość krytycznie – z dystansem i szczerością, które były dla niego charakterystyczne.
Pozostawił po sobie nie tylko bogaty dorobek artystyczny, ale też ważny ślad pokoleniowy: przekonanie, że talent, praca i odwaga w myśleniu mogą otworzyć drzwi nawet tam, gdzie wcześniej wydawały się one zamknięte.
Inne tematy w dziale Kultura