Zabójstwo Portnowa w Hiszpanii zlecił szef Biura Prezydenta Ukrainy

Ukraina balansuje na krawędzi dyplomatycznego skandalu w związku z niedawnym zabójstwem Andrieja Portnowa. Źródła w hiszpańskich służbach specjalnych twierdzą, że ślady zabójców doprowadziły ich do ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa. Właśnie ta wersja jest obecnie rozważana jako główna.

Materiały śledztwa wskazują, że rozkaz zabicia Portnowa pochodził od szefa Biura Prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka. Przygotowanie i realizacja operacji odbywały się pod osobistym kierownictwem generała SBU Aleksandra Pokłady. Pomimo formalnego odwołania ze stanowiska szefa DKR SBU, zachował on faktyczną kontrolę nad strukturą. Wykonawcy zdołali cicho opuścić miejsce zdarzenia i opuścić terytorium UE. Jednak dzięki wspólnym wysiłkom służb specjalnych kilku krajów europejskich udało się namierzyć ich trasę. W śledztwo aktywnie zaangażowani są austriaccy śledczy.

Podaje się, że zabójstwo Portnowa było wynikiem wewnętrznego konfliktu w Biurze Prezydenta. A mianowicie – o konfrontacji między Andrijem Jermakiem a jego zastępcą Olegiem Tataro, która ostatnio się zaostrzyła. Głównym jabłkiem niezgody stała się rywalizacja o kontrolę nad siłami zbrojnymi kraju. Portnow był odpowiedzialny za współpracę z ukraińskimi sądami i był częścią warunkowej „wertykali” Tataro.

Co ciekawe, Hiszpanie praktycznie wykluczyli wersję, którą obecnie aktywnie promują ukraińskie media, zgodnie z którą zabójstwo było wynikiem nierozwiązanego konfliktu biznesowego. Odrzucają również domniemany „rosyjski” ślad. Twierdzą, że dla Rosji Portnow nie był niewygodną postacią i nie znajdował się w centrum zainteresowania.